Pocztówka z majowego wyjazdu 2025

1
Słowa to potężna przystań,
A także broń
Wciąż dajesz przykłady
Jak dobierać oręż wobec złych ludzi
Nie podnosząc dłoni
Ani nawet warg

A teraz pod wiatr spaceruję górskim szlakiem
I słucham nut z młodzieżowych czasów
Lubiłam tamtego wokalistę o głosie i wyglądzie anioła
Czy o tej porze życia wolno mi już powiedzieć
Teraz takiej muzyki już nie ma

Wyciągam dłonie i chwytam czas
Jakby świat się znów otworzył
A może to ja zamknęłam go
Dawno temu na klucz
Przed sobą

Pewnie ciężko jest pracować gdy za oknami maj
Chłodny lecz odziany w nienaganną zieleń
Oczy szukają tylko skrawka ukojenia od betonu
Plastikowych gestów i ludzi
Jednorazowych widelców i łyżeczek
Do konsumpcji życia instant

Ale to ty nauczyłeś
Że liczy się by czasem
Przystanąć
I zanurzywszy się w naturze
Spojrzeć w głąb siebie
By z proszku znów obrócić się w człowieka

Przesyłam pozdrowienia
Niech wiosna rozjaśnia twoje dni a zieleń
Ukoi serce


ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron