***

1
Nawet kiedy niebo zmęczy się swoim
błękitem, nadal zmuszasz do biegu.
Niereformowalny w kalejdoskopie
nastroju marzeń i zdarzeń.

Pędzimy przez zapomniane zaułki miast
i miasteczek. Potykam się o nierówny bruk
wspomnień zaprzeszłych, kolorowych
i nie o tobie.

Nie o tobie. Nie lubisz tego.
A ja zapomnieć nie mogę tamtych zapachów,
smaków, dźwięków, obrazów…

jakbyś nie wiedział;
ludzi od ich wizerunków odróżnia
tylko oddech.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron