Od rana pachnie ojcem, zapach roznosi się
zawsze gdy pamięć wraca do chwil z dzieciństwa
zabaw z nim beztroskich, partyjek remika
i góry papierosów, które go zabiły.
Teraz nie ma już łóżka ani jego ubrań.
Matka zrobiła reset. Chyba dobrze - i tak
nie ma sensu się modlić, bo jeszcze się spełni,
tak jak wtedy gdy spadł deszcz i zabrał jego woń.
Czasami śni się tylko jakby szukał drogi
i sposobu na troski. Wtedy jest ten zapach,
więc gładzę nim poduszki spłoszone echem snu.
Próbuję dać sobie czas, zaciągam się ojcem.
[ Dodano: Sob 09 Maj, 2009 ]
jest tam kto?

[ Dodano: Sob 09 Maj, 2009 ]
jest tam kto?