***

1
zanim wstaniesz robię makijaż

bo po tamtej nocy miałam go wszędzie

tylko nie na twarzy

tak bardzo chciałam być śliczna





odwracałam się plecami i czekałam

aż mnie obejmiesz- tak że nie bedę w stanie oddychać

a twoja twarz podrapie mój policzek aż do krwi

potem zakmniesz mi dłońmi powieki i będzie bezpiecznie





właściwie nie potrzebowałam tego



wystarczyło kilka postrzepionych słów

żeby zobaczyć jak bardzo ich brakuje

to dla nich starałam się

nie zawieść i być kiedy trzeba

jeszcze pamiętam



te jego kurwa delikatne ręce

i pamiętam milczący telefon

pamiętam jak usmiechałam się gdy chciałam krzyczeć

jak śmiałam się gdy się bałam



silna jesteś mówiłam za każdym razem

gdy zapominałam







ile jestem warta
`gdzie jest granica co wolno i co warto`

2
taki liryzm nie potrzebuje "kurwa", by przetrwać. Początek dość stereotypowy, spokojny, powszechny. Od słów "wystarczyło...", robi się dynamiczniej, podobają mi się uśmiechy, gdy trzeba było krzyczeć, co świadczy jedynie o strachu i bezsilności, ale jak sugeruje wiersz brak odwagi zaszkodził, i to bardzo, utratą własnej wartości (jego i tak nie ma).

Oddzielenie ostatniego wersu, moim zdaniem niekonieczne, zbyt długie, nawet bez tego było by ok. Pierwsze 2 zwrotki mogłyby nie istnieć, reszta fajna.
alouette

3
postrzepionych słów - to wyrażenie też jest już postrzępione. Może choćby odrobinę je zmieńmy. Choć raz napiszmy "wyświechtanych", albo nawet "zeszmaconych". Ale nie! Lepiej napisać jak wszyscy- "postrzępionych". (może to zabrzmieć złośliwe, ale wiedz, że to tylko taki moje poczucie humoru)



Druga zwrotka bardzo kontrastowa. Niby obejmowanie, ale brak powietrza; niby zbliżenie twarzy, ale aż do krwi... Bardzo dobre, moim (skromnym) zdaniem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”