ablacja

1
staruszek los włożył okulary
troskliwie przytknął elektrody
do mojego serca
by  nie przyspieszało
na dźwięk twojego imienia

brak znieczulenia wybaczyłam mu dawno

lecz gdy noc
spuszcza ze smyczy sen
wydaje mi się czasem
że operacja
nie udała się
do końca

ablacja

2
Może poza "spuszcza ze smyczy sen" - to mnie się bardzo, a nawet bardzo bardzo.

Zamiast "spuszczania ze smyczy", a pozostając przy pieskiej analogii, dałbym "uwalnia do ogrodu" np, lub coś podobnego, by pilnował gospodarstwa. Spuszczanie ze smyczy kojarzmy mi się raczej z obroną przed napastnikami, a pies już jest wkurzony bardzo... Zaburzyło mi to emocje i rytm wiersza.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

ablacja

3
A mnie gra wszystko. I smycz i rytm i cała melodia wiersza.
Jak zwykle trafiasz mnie w sam środek duszy.
Dziękuję :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

ablacja

4
Dziękuję Wam.

Sarah, aż się boję, że kiedyś za mocno Cię trafię i coś popsuję🤭.

Zważ, o Pająku, że spuszcza się ze smyczy psa częściej po to, żeby sobie pohasał. Dla mnie ładunek agresji byłby w spuszczaniu z łańcucha. No ale są złe psy i złe sny.
Niektóre wbrew woli właściciela potrafią wygrzebywać kości sprzed lat...

ablacja

5
Mnie się całość.
Piękne metafory, czytelne emocje, ładny obrazek w głowie. Dzięki!
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

ablacja

6
Soma pisze: (sob 24 lut 2024, 10:24) są złe psy i złe sny.
Niektóre wbrew woli właściciela potrafią wygrzebywać kości sprzed lat...
A tu jaki piękny wiersz wyszedł. Tak sobie, od niechcenia, w środku komentarza do komentarza!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”