Latest post of the previous page:
W sensie, uważasz mnie albo za głupka, albo za człowieka zagubionego? Ech, Andrzeju.... Staram się nie wdawać w takie dyskusje, ale czasami naprawdę trudno się powstrzymać.
Latest post of the previous page:
W sensie, uważasz mnie albo za głupka, albo za człowieka zagubionego? Ech, Andrzeju.... Staram się nie wdawać w takie dyskusje, ale czasami naprawdę trudno się powstrzymać.
Szopen jak się poważnie traktuje swój ateizm, to wtedy - jako konsekwencja i oczywista oczywistość - wierzący nie będą się jawić jako głupcy, zagubieni, albo ci, którzy dali się oszukać? Robisz przytyk Andrzejowi, a co Ty tak serio serio myślisz o wierzących z powodu tego, że wybrali wiarę? Nie robisz mu zarzutu z tego, co sam uważasz o światopoglądowych adwersarzach?
Oczywiście, że nie. Przede wszystkim dlatego, że nie wierzę w to, że "wybrali wiarę". Mamy na nasze predyspozycje według mnie mniej więcej taki sam wybór, jak o nasze predyspozycje do tego, czy lubimy słodką, czy też gorzką czekoladę. Nie wierzę w wolną wolę w absolutnym, filozoficznym sensie.
a jednocześnie
to jak to jest w końcu? Myślę, że musisz to rozwinąć, bo wychodzi groch z kapustą.
Miałem pisać, żebyś w takim razie nie czepiał się Andrzeja, skoro on MUSI (w tym ujęciu), tak napisać. Ale skoro tak, to i Ty MUSISZ tak zareagować
W każdym razie po tych kilku słowach wydaje się, że faktycznie takie ujęcie może dość wiarygodnie tłumaczyć świat i to, co się na nim dzieje.
Dokładnie tak
Nie. WOlę czekoladę niż g*o. Wynika to z moich predyspozycji. Fakt, że to wiem, nie spowoduje, że nagle przestanę lubić czekoladę - albo, że by udowodnić, ze mam wolną wolę, zjem g*o. OK? ALbo jeszcze inaczej: logika dyktuje mi konstatację, że np. to wszystko jedno, czy słucham disco polo, czy Two Steps from the Hell. Ale to nie przeszkadza mi w cieszeniu się TSFTH.
rozumiem, więc tak było w Twoim przypadku. W moim było zupełnie inaczej. Ja mam - i w tej części się zgadzam - predyspozycje do tego by wierzyć. Zawsze tak było. Szybko chwytałem i wierzyłem. Wierzyłem tak, że zostałem "obdarzony" charyzmatami Ducha Św.
To jest ślepa uliczka, o której mówię. Zauważ: jeśli przyjmiemy Twoje założenie, ta rozmowa nie ma sensu, bo nic z niej nie wynika - coś mówisz (bo musisz), ale w nas nie ma cienia szansy na jakąś analizę, na ubogacenie nas tymi słowami. Zareagujemy jak musimy.szopen pisze: Ha, znowu mi coś przyszło do głowy. Eldil i P.Yonk - może wam pomoże w zrozumieniu mojego podejścia fakt, że ja do niego doszedłem próbując logicznie uzasadnić, dlaczego wierzę w niektóre rzeczy. I ostatecznie doszedłem do wniosku, że wierzę w rzeczy takie jak "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe"nie dlatego, że to logiczne, albo to obiektywna prawda wszechświata, tylko dlatego, bo nie mam wyboru![]()
. Nie wiem, czy to pomoże
Owszem, ale co to zmienia? Ja wciąż czerpię z niej przyjemność. Po to pisałem o cieszeniu się TSFTH
Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”