Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

16

Latest post of the previous page:

No rozumiem :) ja zostaję przy swoim i uważam, że 50-latkowie są w lepszej sytuacji i mogę pozwolić sobie na taką generalizację, gdy mam do dyspozycji nie tylko twarde dane samorządów na temat odsprzedanych mieszkań, stanowiska KE ws. uśmieciowienia rynku pracy, ale też raporty i prognoz na temat gorszego zdrowia milenialsów (Health Foundation) czy mniejszego majątku (Center for Household Financial Stability at the Federal Reserve Bank of St. Louis).

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

18
Fajnie byłoby poczytać o tym temacie, gdyby został przedstawiony w rzetelny sposób, od pierwszej linijki tekstu do bilbiografii. Mówię tu o odnośnikach do statystyk, do innych publikacji dziennikarskich etc.
Obecnie to wygląda jakby autor został oszukany przez jakiegoś 'landlord'a' boomera, szybko zrobił research wokół jego historii jego majątku i rozpoczął osobistą krucjatę przeciwko całej jego gatunkowi...
Co ma na celu taki krótki post? 'Patrzcie ludzie, jacy ci boomersi są źli, kompletnie ich zdemaskowałem!'
Sometimes in life when you get what you want, you end up missing what you left behind” ~ J.D. ;)

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

19
slacker pisze: (czw 22 kwie 2021, 20:26) Równie zabawnie jest w przypadku urlopu, no bo dla wielu z was to słowo pewnie oznacza kilka dni, kiedy nie pracujecie, więc nie dostajecie za te dni wynagrodzenia.
Może mam mentalność boomera, ale kurde, płatny urlop nie wynika czasem z kodeksu pracy czy czegoś podobnego? W sensie na umowie o pracę to zupełnie normalna sprawa, a przynajmniej zawsze tak myślałam. :hm:

Ten tekst to ogólnie jeden wielki zbiór generalizacji i mądrości rodem z memów o nosaczach – no tak, niby są tacy ludzie, ale ilu ich jest? Bo może się okazać, że autor zna kilku takich, ale to będzie dowód anegdotyczny. Warto czasem wyjść ze swojej bańki.

Tak swoją drogą te mityczne mieszkania z Airbnb to nie jest problem boomerów, którzy mają jedno „nadmiarowe” mieszkanie i czasem je wynajmują, ale totalnie młodych gości, którzy trochę się dorobili i teraz potrafią mieć naewt po 20 mieszkań i nimi kręcić na krótkim wynajmie.

Absolutnie nie znam nikogo ze starszych ludzi, kto by kwękał o walkę o wolną Polskę, przeciwnie, każdy opowiada, jak było absurdalnie i jak się kombinowało, żeby zdobyć więcej mięsa czy pomarańczy, niż się miało kartek na takie rzeczy.
slacker pisze: (czw 22 kwie 2021, 20:26) opowiadano bajkę o tym, że każdy jest kowalem własnego losu,
A to nie jest czasem domena obecnych kołczy? Jak to tam było, wstawaj wcześniej, pracuj dłużej i broń cię szumiący borze, nie kupuj tej drożdżówki rano! A jak nie masz pieniędzy, to tylko twoja wina! Czemu millennialsi nie inwestują???
slacker pisze: (czw 22 kwie 2021, 20:26) Przekonanie o własnej wyjątkowości, w połączeniu z pieniędzmi i zachłanną konsumpcją, bardzo zaszkodziło ich mózgom.
Muszę powiedzieć tacie, że był hipsterem, zanim to było modne, :lol: totalna konsumpcja w uwielbieniu krakowskiej suchej od 50 lat, a żeby nowy telefon mu kupić, to nie przegadasz, bo co tam, że szybka zbita, przecie jeszcze działa, szkoda na to pieniędzy. Ale może ten dziki konsumpcjonizm jeszcze się w nim obudzi.

Ja to się chyba w jakimś dziwnym środowisku obracam. :lol: Ale naprawdę, znam totalnie odwrotną sytuację, gdzie rodzice cisną po górnikach, którzy dostają trzynastkę, piętnastkę, pewnie coś tam pod gruszą i tak dalej, a oni zawsze jedna pensja i podwyżka raz na dwa lata o dwa złote. Ewentualnie śmieszki z tego, że ojciec dostał mandat, zapłacił 2000 zł, był to najwyższy mandat i prawie umarł (ojciec, nie mandat) ze śmiechu, bo to była równowartość dwóch piw, ale taryfikator nie nadążał za inflacją.

Trochę mam wrażenie, że autor napisał niezbyt pochlebny tekst na podstawie swojego najbliższego otoczenia i przedstawił jako prawdę objawioną. Co jest tym bardziej smutne, patrząc na to, że są tu nawiązania do matki podczas rozmowy o pensji.

Przepraszam, jeśli coś z moich komentarzy było już wcześniej, ale mnie ten tekst tak bardzo rozbawił, że nie mogłam przejść obojętnie. :D
Taka już robota pisarza, że jak siedzi i patrzy za okno, to najpewniej pracuje. ~ Ktoś kiedyś w Internecie.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

20
Slacker. Napisałeś felieton. Nie rzetelny artykuł, w którym dziennikarz powołuje się na źródła, a tezy ilustruje danymi. Czujesz różnicę, prawda?
To pozwala mi rozmawiać w podobnym tonie, zatem żądanie linków i odniesień wydaje się mocno nadmiarowe.

Pal Cię diabli, że prowokujesz tytułem. Normalne, clickbait. Dalej formułujesz oskarżenie wobec ludzi, których nie znasz i nie rozumiesz. OK. Jednak rzucasz na stół (a Wery jest naszym wspólnym, również moim, stołem) akt oskarżenia indywidualnie i osobiście przeciw mnie. Że jestem złodziejem, a do tego zbrodniarzem, bo przeze mnie millenialsi nie mogą zakładać rodzin i spada dzietność. Oparty na emocjach i histerii. Jeśli ich nie widzisz, nie przekonam Cię, że tam, w Twoim tekście, są.

Ton wyższości, za który przepraszam, jest całkowicie mimowolny. Bierze się ze świadomości, że to, co opisujesz, korzystając z takich czy innych dokumentów, ja widziałem i przeżyłem. To mniej więcej tak, jakby do starego majstra Wacława przyszedł napakowany kursami ideologicznymi absolwent politechniki i próbował podszkolić tegoż majstra z budowy tokarki. I używał argumentu: „wiecie, Wacławie, przecież towarzysz Stalin...”.
No nie.
Gdy zapostujesz artykuł, gdzie zawrzesz tezy poparte tak, że nie będę się mógł przyczepić ani do danych, ani do ich interpretacji, zegnę kolana i popatrzę z dołu. Serio.

Ostrożnie z filmikami na jutubie które w zamyśle mają pogrążyć niczym niepoparte wodolejstwo, tak przeciwne do „rzetelnych źródeł”. Widzisz, japońskie tsunami jest bardzo porządnie opisane liczbowo. Ale jeśli chciałoby się naprawdę zrozumieć i poczuć tragiczną potęgę destrukcji żywiołu z punktu widzenia zwykłego Japończyka, człowieka w ogóle, to nie ma lepszej opcji. Koniecznie z dźwiękiem.

Owszem, mam poglądy. Na przykład taki, że ludzie rzadziej toczą koło swojego życia w oparciu o odgórne regulacje, a częściej mimo nich, obok nich i wbrew nim. Na przykład taki, że dobrobyt bierze się z różnorakiej pracy ludzi, a teoretycy, wypinający pierś pod medale w uznaniu zasług na niwie pięknych programów są groteskowi, bo medale powinni dostawać ludzie właśnie. Ideologiczna jaczejka dowolnego autoramentu mnie brzydzi.

Nam się trudno rozmawia, bo nie znajdujemy pola do rozmowy już na poziomie podstawowych pojęć. Ty piszesz tak:
"Po dawnym systemie zostało sporo mieszkań. Spółdzielczych i komunalnych. Były one w zasobach miasta i miały służyć ludziom, wielu ludziom." I dalej: "Nieruchomości wracały do miasta i czekały na kolejnych najemców, którzy mogli w takim mieszkaniu na przykład założyć rodzinę." To na wielu poziomach jest fantastyczna fantastyka, chochoł z imaginacji, domysłów i pobożnych życzeń. Żeby rozplątać ten kłąb nieporozumień musiałbym zapełnić maczkiem kilka stron w Wordzie. Nie mam siły.
Rzekomy „interes społeczny” w obecnej sytuacji (zostawmy na boku złodziejstwo w majestacie prawa) sprowadzałby się do tego, że całej pracującej populacji należałoby odebrać część ich wynagrodzeń, zbudować milion mieszkań i przydzielać je według wypracowanych społecznie kryteriów. Przydziałami rządziłoby państwo, no chyba, że przywołamy społeczne komitety, jakieś trojki rewolucji, czy coś, szczerze mówiąc nawet mnie nie staje wyobraźni, żeby sobie zwizualizować tak upiorną wizję. Znowu zresztą wychodzi punkt siedzenia: Ty widzisz syte bloki na Żoliborzu, ja ich nie tracę z oczu, ale przed moimi rozpościerają się hektary zrujnowanych czynszówek, ledwo stojących, rozsypujących się po kilkudziesięciu latach przerażających zaniedbań, które prywatni właściciele mieszkań doprowadzili przynajmniej do stanu bezpiecznego użytkowania, a w wielu przypadkach do odzyskania dawnej świetności. Miasto tego nie umiało.
No więc uprzejmie Cię informuję, że – póki co – interes społeczny polega na tym, żeby ludzie mieli mieszkania na własność, choćby dlatego, że własność zakotwicza i daje poczucie bezpieczeństwa. I tego ludzie w przeważającej większości pragną. Że ów stan świadomości się zmieni, że wspólny wysiłek lewicy i korporacji doprowadzi do zlikwidowania własności na wszystkich polach (poza naprawdę zamożnymi, tym mogą wszyscy natniutniać), nie mam żadnych wątpliwości. Jak już nieraz pisałem, prawdopodobnie będę już wtedy wąchał kwiatki od spodu i raczej nie moje to będzie zmartwienie.
Co zaś się tyczy mieszkania jako lokaty kapitału – cóż, nowoczesny socjalizm nowoczesnym socjalizmem, a brodata morda Marksa i tak powiewa na sztandarach w tle.

Inny przykład kompletnego niezrozumienia to Pan Poseł Cezary Miżejewski (przykład „dobrego” bo „naszego” boomera). On owszem, zajmował się spółdzielczością, tyle że nie takie „zajmowanie” miałem na myśli. Bym bardzo się zdziwił, gdyby się okazało, że zakasał rękawy, skrzyknął się z kilkoma podobnymi i, korzystając z niewątpliwej synergii (w jedności siła), wykonał praktycznie jakąś budowlę, niedowiarkom zamykając usta, a reszcie przedstawiając case study wykonalności zamierzenia. Ale nie, on gadał i pisał paragrafy. Czyli od dupy strony. No wszystkiego najlepszego.

I krótko kilka drobiazgów.

Jakby przyszedł naukowiec i powiedział, że globalne ocieplenie itd., a za nim drugi, to bym poczekał. Na 99,9% następnych byłoby trzech, którzy by tamtym zaprzeczyli. No i niech sobie tak gęgają. Ale – wystarczył jeden, który przyszedł i powiedział o wysychaniu Polski i mu uwierzyłem, a to z tego prostego powodu, że ładnych kilkadziesiąt lat obserwuję dramat melioracyjny. Liczby też były w robocie.

W porządku, wywalmy dowód anegdotyczny. Ja se też upiększyłem wypowiedź. Remis?

Mnie wewnętrzne różnicowanie panów od „interesów społecznych” obchodzi tyle samo, co obchodziły walki o centymetry kanapy między ZChN, KPN i RdR, jeden pies, jak przyszło do konsumowania owoców władzy to się tam jakoś dogadali. Ale ci z lewej ręki są na pewno inni, w takie nieszlachetne zachowania to na pewno nie pójdą...

Rola pani matki gęsi, którą wykonuje Pan Śpiewak mi nie przeszkadza. Zarobił sobie na to. Choć się fundamentalnie z nim nie zgadzam, ma u mnie szacunek za akcję lokatorzy vs czyściciele, tudzież obnażenie gnojówki zwanej reprywatyzacją. Nie wątpię, że był w fizycznym zagrożeniu. Równie odważnych wystąpień ze strony pozostałych gąsek, w naprawdę ważnych sprawach nie widzę. Ale znów – czegoś mogę nie wiedzieć.

Tak więc słucham od czasu do czasu solisty, utwierdzając się w przekonaniu, że wcale nie trzeba mieć lewicowej wrażliwości, żeby nie adorować bezczelnych Januszy z rulonami pięćsetek związanych gumką, którzy wszystko potrafią załatwić, żeby być wstrząśniętym śmiercią Jolanty Brzeskiej, żeby sympatyzować ze Strajkiem Kobiet, żeby zauważać wkoło krzywdę ludzką i niesprawiedliwość, żeby rzucić dwie dyszki na Pomaga się. Wystarczy odrobina szacunku dla wartości.

Bym się tak nie produkował, gdybym nie miał mocnego przekonania, że znaczna część poglądów, przemyconych w Twoich – sprawnych językowo, bez wątpienia – wypowiedziach, jest najnormalniej szkodliwa i robi ludziom wodę w mózgach. Nie ze względu na poglądy, tylko ze względu na zabójcze uproszczenia, niewiedzę i kapitalny optymizm - bez wątpliwości - przy ocenie skutków ewentualnego zmaterializowania tych poglądów.
Mam niejaką wprawę w tego typu produkcjach. Z opcją z drugiego bieguna też mi się już zdarzyło na Wery potykać.

Śpiewasz piosenkę, która stanowi żywe zaprzeczenie reguły inżyniera Mamonia. Chociaż znana, to niezdatna do lubienia. Ni w cholerę.

I już całkiem na koniec. Jeśli mnie nazywasz elitarystą, to w odpowiedzi uzyskujesz etykietkę lobbysty, działającego pod płaszczykiem dobrostanu społecznego na rzecz pewnej grupy interesów. Pewnie nawet naprawdę poszkodowanej (to temat innej bajki), ale zupełnie nie kradzieżą rzekomego społecznego zasobu. Za to mającej swoiste przekonania na temat sprawiedliwości jako takiej.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

21
Mamy dwa bardzo duże słonie w pokoju. 1. Około milion mieszkań wykupionych przez boomerów w latach 90-tych od miast. 2. Znaczny tranfer gotówkowy do tychże w ramach akcjonariatu pracowniczego po prywatyzacji państwowych firm. Natomiast w odpowiedzi czytam historię czyjegoś kolegi albo że sikacz z pewexu był niesmaczny. Żartujecie sobie?

Oczywiście możecie to zbywać wyciągając hutników tracących pracę w latach 90-tych, ale jest to błąd. Proszę ich porównywać do milenialsów na płatnych stażach (a nie menedżerów w warszawskich korporachach xd), na umowach śmieciowych, ćwiartkowe wymiary pracy z miesięczną pensją 1000 złotych netto. A przecież mamy jeszcze bezrobotnych (w 2014 roku mieliśmy 13 procent bezrobocia) z czego gro stanowili wtedy milenialsi (nie przyjmowani, bo nie mieli doświadczenia).

Zamykacie oczy i bronicie się memami i łatwym zarzutem generalizacji, żeby nie dostrzec, że to milenialsi nie mogli sobie wykupić mieszkań po okazyjnych cenach, nie dostawali żadnych akcji czy odpraw, a ich emerytury stoją pod dużym znakiem zapytania. Pod tym względem ich sytuacja jest gorsza od 50-latków patrząc w skali marko, a wpływ na to miały konkretne polityczne i zakwestionowane przez sąd (!) decyzje. Ale rozumiem, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego = mem z nosaczami XD

Dlatego wróćcie, jak pokażecie mi milion milenialsów z mieszkaniami od miasta i kilkaset tysięcy kolejnych z akcjami wartymi 20-30 tysięcy złotych (plus odprawy).

No tak, ale przecież nie można nic powiedzieć o społeczeństwie ogólnie, trzeba wziąć pod uwagę różne historie. No to proszę mieć pretensje do Augusta Comte'a i Karola Marksa za to, że wymyślili socjologię xd.

Tekst jest o warunkach ekonomiczno-społecznych. Służy odparciu fałszywej narracji, ale oczywiscie to zostało pominięte. Chodzi w nim w skórice: Milenialsi, boomerzy zarzucają wam lenistwo i roszczeniowość, nie dawajcie się im, zapytajcie skąd wzięli mieszkanie.

Mnie kompletnie nie obchodzą cechy charakteru tylko obiektywne warunki bytowe i szanse osiągnięcia pewnych wyników. Nie obchodzi mnie, że 50-latek sobie wykupił mieszkanie od miasta albo „wystarał” strych w Warszawie bez żadnego trybu. Te charakterologiczne analizy służą wyłącznie zamazaniu obrazu sytuacji i były wykorzystywane przez chyba wszystkie machiny propagandowe świata – że komuś się nie wiedzie, bo jest leniwy, a nie eksploatowany. Nie chodzi o to, że ktoś ma teraz oddawać mieszkanie xD tylko żeby jak najwięcej ludzi miało mieszkanie – wynajmowane od miasta czy własnościowe – nieważne, ale żeby je mieli. Nie da się tego zrobić dopóki narrację narzucają ci, którzy już mają ciepłe miejsce w systemie i kopią w drabinę.

@szopen

Mamy badania GUS-u, a także raporty NBP-u o sytuacji majątkowej Polaków. Niestety nie są one ukierunkowane na porównanie grup wiekowych (w ogóle mało się w Polsce bada majątek, ciekawe dlaczego xd), ale można z nich odczytać, że majątek Polaków to przede wszystkim nieruchomości i samochody. Z innych danych wiemy, że milenialsi mieszkają z rodzicami lub nie stać ich na kredyt na mieszkanie, więc możemy z tego wysnuć wniosek, że ich sytuacja materlialna jest znacznie gorsza. Chętnie przeczytałbym takie porównanie jak to amerykańskie. I też ucieszłbym się, gdyby okazało się inaczej niż myślę, czyli że milenialsi majątkowo stoją dobrze, nie gorzej od rodziców – to by oznaczało, że bliżej nam do Danii niż do Stanów Zjednoczonych.

https://businessinsider.com.pl/finanse/ ... bp/fsecbp1



@Mortutti
Mortutti pisze: (pt 23 kwie 2021, 18:00) Mówię tu o odnośnikach do statystyk, do innych publikacji dziennikarskich etc.
Obecnie to wygląda jakby autor został oszukany przez jakiegoś 'landlord'a' boomera, szybko zrobił research wokół jego historii jego majątku i rozpoczął osobistą krucjatę przeciwko całej jego gatunkowi...
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego o preferencyjnym wykupie czynszówek, a Ty że historia jednego boomera i pobieżny risercz :)

@CzornyKoteł
CzornyKoteł pisze: (pt 23 kwie 2021, 23:45) Może mam mentalność boomera, ale kurde, płatny urlop nie wynika czasem z kodeksu pracy czy czegoś podobnego?
Wynika w przypadku umowy o pracę. Wiesz, że mamy jedno z największych uśmieciowień rynku pracy w Europie? Polecam też problem głodowych emerytur, bo ludzie, którzy przepracowali na śmieciówkach pół życia właśnie na nie przechodzą.
CzornyKoteł pisze: (pt 23 kwie 2021, 23:45) Ten tekst to ogólnie jeden wielki zbiór generalizacji i mądrości rodem z memów o nosaczach – no tak, niby są tacy ludzie, ale ilu ich jest?
Dużo, samych nabywców mieszkań od miasta w latach 90-tych około milion, do tego akcje państwowych firm.

"Prywatyzacja czyni akcjonariuszami setki tysięcy pracowników państwowych firm" - za Tomaszem Pruskiem z Wyborczej.

https://wyborcza.pl/1,97654,7366179,Pan ... rects=true
CzornyKoteł pisze: (pt 23 kwie 2021, 23:45) Ale naprawdę, znam totalnie odwrotną sytuację,
Tak wiem, przed Tobą też paru użytkowników przedstawiło czyjeś biografie. Ludzkie losy są różne, raz na wozie raz pod wozem.

@Leszek
Leszek Pipka pisze: (sob 24 kwie 2021, 03:32) Bym się tak nie produkował, gdybym nie miał mocnego przekonania, że znaczna część poglądów (...) jest najnormalniej szkodliwa i robi ludziom wodę w mózgach.
Jest dokładnie odwrotnie. Wiem też, że Ty (nieświadomie, a może świadomie) występujesz w obronie pewnej grupy interesu. Ja otwarcie przyznaję - tak - pracownicy, lokatorzy, pielęgniarki, nauczyciele, związkowcy - to są grupy, których interes jest dla mnie ważny.

A Twoja wizja tego, czym jest interes społeczny jest błędna na tak wielu poziomach, że trzeba by w wordzie zapisać 20 stron maczkiem, żeby wyjaśnić każdy błąd :)

Jeszcze ciekawe jest to, że zarzuca mi się jakieś tam memy i generalizacje, mimo że to ja opieram się na danych, wyrokach sądów, faktach historycznych, a Wy piszecie głównie o swoich doświadczeniach i poglądach.

Ciekawe jest też to, że spora część komentujących poucza mnie, żebym nie pisał o PRL-u, bo wiem o nim ze słyszenia. Czy Wy czasem nie macie maks pięćdziesięciu paru lat? W 89 mieliście tak z 25, a więc większość świadomego życia do tego czasu przypadła na stan wojenny, a potem liberalizację gospodarki i systemu prawnego rękami komunistów (ustawa wilczka 1988, urząd Rzecznika Praw Obywatelskich 1987, Trybunał Konstytucyjny 1982, Naczelny Sąd Administracyjny nawet wcześniej - 1980, 1986 wstąpienie do Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Postkomuniści więc budowali już wtedy twardy neoliberalizm, w 1997 uchwalili konstytucję, a w 2003-4 negocjowali i sfinalizowali akcesję do UE. Nie ma za co xD

To tak na szybko, wszystko akceptuję, nawet to że Leszek z dużym uporem widzi socjalistów tylko w ZSRR, ale już nie w Portugali czy Hiszpanii, ale ponawiam prośbę, naprawdę przestańcie mi zarzucać, że piszę w oparciu o memy, bo to po prostu nieprawda :)

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

22
slacker pisze: (pt 23 kwie 2021, 15:19) uważam, że 50-latkowie są w lepszej sytuacji i mogę pozwolić sobie na taką generalizację, gdy mam do dyspozycji nie tylko twarde dane samorządów na temat odsprzedanych mieszkań, stanowiska KE ws. uśmieciowienia rynku pracy, ale też raporty i prognoz na temat gorszego zdrowia milenialsów (Health Foundation) czy mniejszego majątku (Center for Household Financial Stability at the Federal Reserve Bank of St. Louis).
slacker pisze: (sob 24 kwie 2021, 11:55) Mamy badania GUS-u, a także raporty NBP-u o sytuacji majątkowej Polaków. Niestety nie są one ukierunkowane na porównanie grup wiekowych (...) Chętnie przeczytałbym takie porównanie jak to amerykańskie.
Aha. Dobrze, dalej się już nie będę wcinał. Opinię zachowam dla siebie. O gorsze zdrowie obecnych 20latków w Polsce w porównaniu do zdrowia 20latków trzydzieści lub nawet 20lat temu w Polsce na podstawie twardych danych jakiegoś nieokreślonego Health Foundation nawet już nie będę pytał.
http://radomirdarmila.pl

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

23
szopen pisze: (sob 24 kwie 2021, 12:06) nieokreślonego Health Foundation
Na szczęście nie jest prawicowym thinktankiem ;)

Czy Twoim zdaniem sytuacja milenialsów w USA jest kompletnie nieporównywalna z sytuacją tych w Polsce? (przy uwzględnieniu różnic w systemie edukacji i ochrony zdrowia). Czy sądzisz, że pewne zjawiska w globalnym kapitalizmie nie zachodzą w wielu krajach?

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

24
Slacker,
od wielu miesięcy udaje mi się ograniczać dyskusję na internecie, więc teraz także na tym komentarzu zakończę. Mam nadzieję, że to zrozumiesz: nie wyciąga się alkoholika na jedno piwo w knajpie.
slacker pisze: (sob 24 kwie 2021, 12:10) sytuacja milenialsów w USA jest kompletnie nieporównywalna z sytuacją tych w Polsce? (przy uwzględnieniu różnic w systemie edukacji i ochrony zdrowia)
"Kompletnie" jest tak szerokim słowem, że odmawiam odpowiedzi na to pytanie. Porównywać sytuację milenialsów w Polsce i w Dżibuti można i zawsze znajdą się jakieś podobieństwa. Analogicznie jest z Twoim pytaniem o "pewne zjawiska". To jest ogólnik, który znowu może znaczyć wszystko: bo tak, pewne zjawiska zachodzą w różnych krajach (i to nawet bez sytuacji globalnego kapitalizmu). Równie prawdziwy przecież jest inny ogólnik: zgodzisz się mam nadzieję, że w sytuacji milenialsów w Polsce i USA występują jakieś różnice, oraz że nawet w warunkach globalnego kapitalizmu istnieją także pewne zjawiska występujące wyraźniej w różnych krajach, a nawet regionach, co oczywiście musi rzutować na różnice w gospodarkach tych krajów.

Dalej: owszem, w pewnych sytuacjach sądzę, że jest rozsądne - a przynajmniej, nie jest niedopuszczalne - przywoływać raporty na temat pewnych zjawisk zachodzących w innych państwach po drugiej stronie półkuli. Ty jednak napisałeś, w dyskusji o porównywaniu 20latków obecnie i parę dekad temu w Polsce, o twardych danych. Jak widzę, tych twardych jednak nie posiadasz. Być może masz rację i faktycznie obecni 20latkowie częściej mieszkają z rodzicami, mają gorsze zdrowie i krótsze dalsze oczekiwane trwania życia niż 20latkowie w latach 90tych albo 2000tych. A być może nie, bo w końcu bardzo szybki gugiel mi mówi średnia życia dla całej populacji w Polsce rośnie.

Rzecz w tym, że sytuacja Polski - kraju zrujnowanego, zbankrutowanego, w którym ludzie tracili w ciągu paru miesięcy oszczędności całego życia, w latach 90tych a nawet na przełomie wieków była kompletnie inna niż USA, kraju bogatego, o innej strukturze gospodarki, innej strukturze demograficznej i innej historii. Powoływanie się więc na "twarde dane" które się posiada powinno być obwarowane wyraźnymi zastrzeżeniami, a siłą rzeczy wyciągane z tego rodzaju danych wnioski powinny być stawiane z dużą ostrożnością. Tej ostrożności u Ciebie nie widzę.

I tyle.
http://radomirdarmila.pl

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

25
Jasne, rozumiem. Dyskusje w internecie potrafią być absorbujące i męczące, więc napiszę, że tu przyznaję rację:
szopen pisze: (sob 24 kwie 2021, 12:30) Być może masz rację i faktycznie obecni 20latkowie częściej mieszkają z rodzicami, mają gorsze zdrowie i krótsze dalsze oczekiwane trwania życia niż 20latkowie w latach 90tych albo 2000tych.
I mniejszy majątek. Na tak precyzyjne porównanie rzeczywiście nie mam twardych danych. Może jest sondaż CBOS-u o subiektywnej ocenie respodentów (z tych okresów), ale to nie podpada pod twarde dane.

Zgadza się też, że amerykańskie społeczeństwo jest bogatsze (i chyba zawsze było bogatsze) od polskiego i są też różnice już wspomniane w edukacji i systemie ochrony zdrowia.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

26
slacker pisze: (sob 24 kwie 2021, 11:55) Wynika w przypadku umowy o pracę. Wiesz, że mamy jedno z największych uśmieciowień rynku pracy w Europie? Polecam też problem głodowych emerytur, bo ludzie, którzy przepracowali na śmieciówkach pół życia właśnie na nie przechodzą.
Oczywiście, że wiem, nie znaczy to jednak, że w tekście, który wrzucasz do działu dziennikarstwo i publicystyka nalezy robić uproszczenia i grzmieć, że urlopów już nie ma (co sugeruje, jakoby nie było ich w ogóle). A swoją drogą, to i zleceniówki są teraz oskładkowane.
slacker pisze: (sob 24 kwie 2021, 11:55) Dużo, samych nabywców mieszkań od miasta w latach 90-tych około milion, do tego akcje państwowych firm.
To mi przypomina wykresy rodem z TVP. "Bardzo dużo vs bardzo mało".
slacker pisze: (sob 24 kwie 2021, 11:55) Tak wiem, przed Tobą też paru użytkowników przedstawiło czyjeś biografie. Ludzkie losy są różne, raz na wozie raz pod wozem.
No okej, to skąd ten kategoryczny ton, że tak jest i koniec?
Taka już robota pisarza, że jak siedzi i patrzy za okno, to najpewniej pracuje. ~ Ktoś kiedyś w Internecie.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

27
E no wiesz, Slacker, bo to w istocie jest sytuacja wysoce memiczna.

Slacker: Hurr durr ukradli i teraz nie ma dzieci.
Wszyscy: No we, głupoty gadasz. Jak dzisiaj jest rosół, to jutro pomidorowa.
Slacker: Nieprawda, mam źródła. Pomidorowa nie istnieje.
Szopen: Ale w statach ryże vs makarony masz błąd.
Slacker: Aww! Wreszcie ktoś normalny. No, przyfejkowałem.
Wszyscy: <facepalm>
Pomidorowa: Może istnieję?
Slacker: S...j.

Może istotnie nie ma powodu do krucjat. Jak kto będzie chciał wziąć to, co piszesz, jeden do jednego, zinternalizować i trafić do piekła :P to jego sprawa. Niniejszym deklaruję, że nie będę komentował następnych tekstów. W mojej opinii rękę do publicystyki masz, gubią Cię zgrubienia, ideologizacja kosztem rzetelności i wyłączne zaufanie do źródeł. Powodzenia.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

28
slacker pisze: (pt 23 kwie 2021, 14:44) zgadza się, że 50-latkowie są w lepszej sytuacji niż obecni 20 i 30-latkowie.
Tak, zgadza się. A ma być odwrotnie? 20-latkowie mają startować z poziomu 50-latków, którzy już kończą dorobek? Tak nawiasem od samej treści felietonu.

Rosjanie mają taką, jeszcze przedrewolucyjną, "pogoworkę" (czyli przysłowie), przekład własny, stylizowany:
Do 20 nie umiaty, do 30 nie żonaty, do 40 nie bogaty, oto dureń.
(До 20 не умят, до 30 не женат, до 40 не богат, вот дурак.)

Czyli od 20-latków nikt nie oczekuje, że będą bogaci jak 50-latkowie. Mają oni wtedy jeszcze inne sprawy na głowie.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

29
CzornyKoteł pisze: (sob 24 kwie 2021, 14:38) To mi przypomina wykresy rodem z TVP. "Bardzo dużo vs bardzo mało".
:D ale krytykujesz ogólnikowość cytując fragment, w którym masz przedstawione dane.
CzornyKoteł pisze: (sob 24 kwie 2021, 14:38) No okej, to skąd ten kategoryczny ton, że tak jest i koniec?
Ironizowałem, w tekście nie chodzi o jednostkowe historie.
CzornyKoteł pisze: (sob 24 kwie 2021, 14:38) nie znaczy to jednak, że w tekście, który wrzucasz do działu dziennikarstwo i publicystyka nalezy robić uproszczenia i grzmieć, że urlopów już nie ma
Napisałem, że ludzie z grupy 20-30 lat płatne urlopy często znają tylko ze słyszenia. To nie jest uproszczenie, a problem, który zauważa choćby Komisja Europejska.
flamenco108 pisze: (ndz 25 kwie 2021, 18:05) 20-latkowie mają startować z poziomu 50-latków, którzy już kończą dorobek?
20 i 30-latkowie mają gorzej niż 50-latkowie, go gdy byli w ich wieku, nie otrzymali takich przywilejów, o których napisałem. Mają gorzej także teraz i będą prawdopodobnie mieć gorzej, gdy sami skończą 50-lat, jeśli nic nie zmienimy.

Do tej pory nikt nie odpowiedział na dwa najgrubsze przykłady nierówności, które podałem. Co z tym milionem mieszkań i pakietami akcji państwowych spółek dla milenialsów? Możecie tu nawet podać Wasz ulubiony przykład anegdotyczny ;)

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

30
slacker pisze: (czw 29 kwie 2021, 17:31) Do tej pory nikt nie odpowiedział na dwa najgrubsze przykłady nierówności, które podałem. Co z tym milionem mieszkań i pakietami akcji państwowych spółek dla milenialsów? Możecie tu nawet podać Wasz ulubiony przykład anegdotyczny
Co do miliona mieszkań, to nie mam pojęcia, o czym mówisz. Jeszcze mając 19 lat (czyli w 1992) nie widziałem w swoim życiu perspektywy na posiadanie własnych czterech kątów, bo ich po prostu nie było. Wciąż statystyka mówiła, że nawet mając pieniądze (właśnie ruszała pierwsza deweloperka z uwłaszczonej nomenklatury) poczekasz na prywatne mieszkanie ze 20 lat. Odważni kupowali dziurę w ziemi, żeby po 2 latach czekania dowiedzieć się, że to wciąż dziura w ziemi, a deweloper opala się na Bali.
Mieszkania komunalne nie stały puste, były zamieszkane i ci, którzy mieli je w swojej mocy, łatwo się ich nie wyzbywali. Zatem korzyść z zakupu tych mieszkań po zaniżonej cenie (co w różnych miejscach i czasach było mniej lub bardziej dyskusyjne, jeżeli przypomnę sobie komunałkę w ledwo załatanych ruinach Wrocławia lat 90-tych), dotyczyło tylko tego miliona. O ów mityczny milion (jakoś dziś wciąż jest to milion mieszkań komunalnych) był owszem, gratką, więc walka o nie szła innymi metodami, niż rynkowe. Ale proces wykupu tych mieszkań ciągle trwa i ciągle są budowane nowe bloki komunalne, zatem nic dla Ciebie straconego: najpierw musisz załapać się na mieszkanie komunalne, potem pomieszkać w nim parę lat, wreszcie będziesz mógł je wykupić. Niektórzy starają się tak zrobić. Inni próbują zrobić na tym nielegalny interes (czasami z sukcesem). A innych ta droga dobicia się do swojego lokum nie interesuje. Jak w życiu.

Co do akcji państwowych spółek, czyli uwłaszczenie społeczeństwa na majątku państwowym (tak przypuszczam), to pomnę, że był taki szwindel. To było jakieś tam NFI. Poszedłem do banku, zobaczyłem kolejkę na 4 godziny stania. Z informatora leżącego na stoliku wynikało, że wartość mojego Powszechnego Świadectwa Udziałowego wynosi ok. 50PLN, czyli na dzisiejsze 100PLN (Wiki twierdzi, że to było 20PLN, więc pewnie tak było). Uznałem, że szybciej to zarobię idąc do pracy, niż stojąc w tej kolejce.
(Byłem wówczas "światowcem", woziłem objazdowe wycieczki zagraniczne po Europie, dobrze za to płacili, więc stanie w kolejce po jakiś papier wydawało mi się poniżej godności.)
Chodziły słuchy, że jacyś kombinatorzy skupują te jednostki uczestnictwa i ich cena szybko rośnie - ale już w ich łapach, a nie nas, maluczkich. Zresztą przeczytaj sobie wpis w Wikipedii oraz powiązane:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Referenda ... szczeniowe
https://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_ ... westycyjny
Cóż, nie interesowałem się tą sprawą od tamtej pory, teraz szybkie zerknięcie w Wikipedię tylko potwierdziło moją ówczesną intuicję, że stanie w tej kolejce było stratą czasu. Osobiście nie znam nikogo, kto miałby jakieś warte wzmianki wspomnienia związane z NFI - czyli żeby się na tym wzbogacił, ewentualnie zbiedniał. To był epizod w burzliwej (powtarzam: burzliwej) historii transformacji Polski, gdzie dużo było różnych szwindli, przekrętów, politycznych matactw, grandziarzy i oscylatorów (żeby nie powiedzieć: jak dzisiaj). Może za pół wieku historycy jakoś się w tym zorientują. Ale dziś już wiadomo, że na życie zwykłych ludzi może (powtarzam: może) miało to przełożenie jakieś globalne, statystyczne, ale na pewno nie takie w oczywisty sposób widoczne.

Tyle w kwestii dwóch wymienionych przez Ciebie mitów i dowodów anegdotycznych, które moim zdaniem nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Postarałem się, więcej energii na ich omawianie nie widzę sensu poświęcać. Miłego weekendu.

Jesteś po 50-tce? Gratuluję, należysz do najbardziej roszczeniowego pokolenia w historii Polski

31
Jako rocznik 1972 chyba nie mogę się uważać za beneficjenta transformacji, zwłaszcza że pierwsze jej lata spędziłem na zasiłku, a do pierwszej dekady nowego millenium na etacie przepracowałem jakieś półtora roku. Teraz wiedzie mi się nieźle jako prywatnemu przedsiębiorcy, ale nie zapomniał wół jak cielęciem był - i dlatego świetnie rozumiem założyciela wątku. Ja też zazdrościłem starszym pokoleniom, że los podał im wszystko na tacy. Najbardziej zazdrościłem moim dziadkom - że przeżyli sobie tę wojnę, a potem przyjechali na Ziemie Odzyskane i tutaj mogli wybierać w opuszczonych solidnych poniemieckich gospodarstwach, dostawali je za darmo i jeszcze jakaś pomoc z unry wpadła. Może te zazdroszczenie to jakaś polska specjalność?
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”

cron