Latest post of the previous page:
co wy macie z tym piekłem
Mt 23, 33 - Jezus do faryzeuszy: Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?
Latest post of the previous page:
co wy macie z tym piekłemOdpust (zupełny lub częściowy) nie polega na odpuszczeniu grzechów lecz tzn. kary doczesnej za grzechy, którą można odbyć w życiu doczesnym lub w czyśćcu.Smoke pisze: rozważasz grzechy, ale z drugiej strony KRK oferuje szeroki asortyment odpustów i nawet jak się za bardzo będziesz gapił na cycki koleżanki z pracy, to zawsze możesz potem przez pół godziny nabożnie słuchać religijnej audycji radiowej celem uzyskania odpustu częściowego - problem? rozwiązanie!
ale za to nie rozumiem z czym więc masz problem, przecież księża to wszystko tłumaczą i omawiają dość szczegółowo - włącznie z tym, czy katoliczka może wykonywać fellatio, a jeśli tak, to czy z połykiem, czy może finał tylko do ust czy nawet i tego nie. księża mówią o takich rzeczach, więc każdy katolik i każda katoliczka mogą określić w jakim miejscu owego spektrum się znajdują: problem? rozwiązanie!
tu akurat KRK ma rację- bo Biblia mówi, że nie da się przejść przez życie bez grzechu (ale za to nauka o grzechu jest prosta)
Cytaty nie zostały wybrane losowo, a związek między grzechem, śmiercią i możliwością wiecznego potępienia nie jest bynajmniej "bezskładny" w doktrynie katolickiej.Smoke pisze:w sumie dość wybiórczo potraktowałeś temat, przytaczając losowo cytaty jakichś papieży, łącząc bezskładnie grzech-śmierć-piekło, a pomijając katolickie koła ratunkowe na okoliczność śmierci w stanie grzechu ciężkiego w postaci wstawiennictwa Maryi, 9 piątków, całej koncepcji czyśćca, modlitwy za zmarłych i całej tej machiny mającej dawać nadzieje, tak więc słabo się zabrałeś za to (choć dobrze obnażyłeś ułomność katolickiej teologii) ale zupełnie od czapy przyspawałeś do tego wątpliwość że niby piekła miałoby nie być, ja więc dziękuję za dalszą dyskusję, bo to do niczego nie doprowadzi
Więc jednak to piekło tkwi u samych fundamentów chrześcijaństwa i nie jest marketingowym wymysłem.
Wybacz Rubio, pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z prezentowanym przez Ciebie stanowiskiem. Przytoczyłaś stosowny cytat, mający wskazać iż „ogień wieczny” i „wieczna męka” jest pojęciem tożsamym bądź zbliżonym z piekłem (w potocznym rozumieniu) oraz że istnieje wieczne potępienie i wieczna męka. Przeanalizujmy tę tezę.przytoczyłam fragment, który mówi o wiecznym potępieniu i wiecznym ogniu.
Gorgiasz pisze:Reprezentatywny „Mały Słownik Teologiczny” autorstwa Karla Rahnera i Herberta Vorgrimlera (Warszawa 1987) /Karl Rahner jest uznawany za jednego z najwybitniejszych współczesnych teologów katolickich/, hasło „Piekło”.
Czytamy od początku: „- ludowe określenie braku błogosławionej wspólnoty z Bogiem i pozytywnych kar, będących następstwem stanu ostatecznego i osobistego odwrócenia się od Boga i ostatecznego i osobistego przeciwstawienia się Bożemu porządkowi rzeczywistości stworzonych. Urząd Nauczycielski Kościoła wypowiadając się na temat piekła, stwierdza, że istnieje (…)”
Czyli w pierwszym rzędzie piekło jest „ludowym określeniem”, a w drugim (też znamienne, że dopiero w drugim) twierdzeniem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. O wypowiedzi Jezusa czy ogólnie Biblii – nie ma mowy, a mogłoby się wydawać, iż są to ważniejsze źródła, szczególnie na gruncie teologii.
Ale dalej czytamy: „Wypowiedzi zawarte w pismach Nowego Testamentu, w którym raczej dość swobodnie zakłada się wyobrażenie późnożydowskie o osobnym miejscu kary, niż mówi się o nim w sposób wyraźny, należy interpretować zgodnie z zasadami wykładni apokaliptycznych i eschatologicznych wypowiedzi Pisma Świętego. "
Nie. Wtedy piekło nie mogłoby istnieć. Na tym właśnie polega Ewangelia - Dobra nowina. Paweł tłumacząc to Żydom mówi, że Zakon (Mojżesza) nikogo nie zbawił, bo nikt nie mógł powiedzieć, że nie ma grzechu - a pamiętacie: kto złamał zakon winny jest śmierci. Zmarli trafiali do Szeolu - być może za zabicie w szabat komara - i dopiero Jezus wypełniając, zakończył obowiązywanie Zakonu. I teraz dwutorowo:
Tak właśnie było w Starym Testamencie. Mojżesz umarł, bo dwa razy uderzył laską w skałę, a miał raz. I nie jest to absurd, ale właśnie najczystsza logika: Bóg mówi żebyś uderzył i popłynie woda, ty uderzasz ale widząc, że woda nie leci - poprawiasz, jak gdyby to od ciebie zależało i twojego stuknięcia. Czy można bardziej obrazić Boga? Dla ateisty jest to oczywiście absurd - śmierć za jedno nadplanowe walnięcie kawałkiem drewna o kamień. Inna historia jest analogiczna - jest ich zresztą w ST mnóstwo - gdy Elizeusz błogosławił Joaszowi mówiąc, by ten uderzył strzałami o ziemię. Joasz uderzył trzy razy, a Elizeusz zgromił go, mówiąc, że więc tylko trzy razy pokona wrogów i powinien był więcej razy uderzyć.Marcin Dolecki pisze: Można się żżymać na absudy prawa stanowionego przez ludzi, np. osoba sprzedająca alkohol nieletniemu (który następnego dnia osiągnie pełnoletność) popełnia przestępstwo, a dzień później już nie, jednak takich absurdów nie należałoby się spodziewać po miłosiernym i sprawiedliwym Bogu.
niby tak, ale Twój idol zostawia koło ratunkowe: http://niedziela.pl/artykul/80448/nd/Ra ... -potem-sad
cholera, to już się robi nieprzyzwoite
Dokładnie!! I jak ktoś przez całe życie będzie roztrząsał co jest grzechem a co nie, to może się okazać, że owszem, przeszedł przez życie z minimalną ilością grzechów, ale nie uczynił też niczego dobrego, przez co wyszedł jedynie na zero i na sądzie ognia jedynym jego dziełem będzie glejt od wikarego - karteczka z konfesjonału.
widzę, że długi weekend zbiera już pierwsze żniwo
zatem otwórz proszę dyskusję wychodząc od:
Teza to cokolwiek za wiele, jak na te dwa cytaty. Ale niech tam.Gorgiasz pisze: Wybacz Rubio, pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z prezentowanym przez Ciebie stanowiskiem. Przytoczyłaś stosowny cytat, mający wskazać iż „ogień wieczny” i „wieczna męka” jest pojęciem tożsamym bądź zbliżonym z piekłem (w potocznym rozumieniu) oraz że istnieje wieczne potępienie i wieczna męka. Przeanalizujmy tę tezę.
Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”