Latest post of the previous page:
Teza to cokolwiek za wiele, jak na te dwa cytaty. Ale niech tam.Gorgiasz pisze: Wybacz Rubio, pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z prezentowanym przez Ciebie stanowiskiem. Przytoczyłaś stosowny cytat, mający wskazać iż „ogień wieczny” i „wieczna męka” jest pojęciem tożsamym bądź zbliżonym z piekłem (w potocznym rozumieniu) oraz że istnieje wieczne potępienie i wieczna męka. Przeanalizujmy tę tezę.
Gorgiaszu, ja naprawdę szanuję wiedzę Twoją, Karla Rahnera oraz Mały słownik teologiczny, ale jedno mnie zastanawia: jak się mają wyniki badań współczesnych biblistów do rzeczywistości historycznej, w której kształtowała się koncepcja piekła? Przecież teologowie Zachodu nie znali aramejskiego, dla nich dostępny był właściwie tylko tekst Wulgaty. A tam dwa spośród cytowanych przeze mnie fragmentów Mateusza brzmią: Tunc dicet et his qui a sinistris erunt: Discedite a me maledicti in ignem æternum, qui paratus est diabolo, et angelis ejus (25, 41) oraz Et ibunt hi in supplicium æternum: justi autem in vitam æternam.
W teologii Kościoła Zachodniego wersja łacińska Nowego Testamentu stanowiła najważniejszy, a przez kilka wieków jedyny wręcz punkt odniesienia i jeśli na jakiekolwiek analizy leksykalne mielibyśmy się tu powoływać, to raczej na te, które są zawarte w słownikach łaciny średniowiecznej. Nie sądzę jednak, by to cokolwiek zmieniło.
Wizja ognistej wieczności była zbyt pociągająca i rozwijana na wiele sposobów. Confutatis maledictis, Flammis acribus addictis...
Oczywiście, że koncepcja piekła przygarnęła wiele wyobrażeń przedchrześcijańskich i takich, które można by nazwać ludowymi. Już święty Augustyn miał z tym problem

Koncepcja kary wiecznej była tak trwała, a przy tym tak niepokojąca, że Kościół Zachodni wypracował koncepcję czyśćca, późno, bo późno, ale jednak korygującą stanowisko w sprawie nieodwołalności kar. O ile się nie mylę, przekonanie o istnieniu czyśćca do dnia dzisiejszego ma się dobrze i nie zostało zanegowane.
Powiedziałabym, że Hans Urs von Balthasar bardzo poglądowo zestawił wszystkie chyba wypowiedzi Nowego Testamentu, tworząc dwa ciągi, "których synteza nie jest ani dozwolona ani możliwa: pierwszy szereg mówi o wiecznym potępieniu, drugi o tym, że Bóg chce i może zbawić wszystkich ludzi" (to z jego Czy wolno mieć nadzieję..., Tarnów 1998)
Koncepcja "pustego piekła", jest, owszem, pociągająca w perspektywie własnych losów. Ciekawe tylko, dlaczego w ciągu wieków ciągle przegrywała z tą drugą. Przecież nie dlatego, że uczeni mężowie nie znali właściwego znaczenia aramejskich pojęć...