SF - 01

1
Być może bardziej podpasuje ... Kryminał jakoś pociągne. Tu liczę na więcej osób ;)



KONWENCJA - piszemy fantasy/S-F...



Pierwsze zdanie:



Kosmiczna pustka.

2
Przez małe, okrągłe okienko obserwował resztki Detrona 1 - statku, który miał ich eskortować. Nie wiedział, co ma teraz robić. Nie mówili tego na szkoleniu.
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

3
Spocony z potwornym bólem głowy usiadł za główną konsolą. Czuł że jeśli się zaraz nie weźmie w garść panika zeżre go żywcem. Krople potu kapnęły na klawiature. Wpisał hasło. Komputer zarządał dodatkowo kodu dostępu. Niepamiętał.

4
Cholera! Nie pamiętał! Nie mógł się skupić. Tyle razy, do znudzenia, kazali mu powtarzać tych parę cyfr. A teraz nie pamiętał! Tak po prostu i co teraz? Co ma robić?
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

5
Uderzył ze złością w klawiaturę."...Spokojnie, Steven, tylko nie panikuj, nie chcesz chyba wysadzić w powietrze dwadzieścia osób?!" Spojrzał w ekran podglądu kabiny pasażerskie - kilkanaście wystraszonych ziemskich dzieciaków w identycznych kombinezonach wierciło się przy zapinaniu pasów.
http://s11.bitefight.onet.pl/c.php?uid=27444

6
Nie może pozwolić, by coś im się stało. Muszą dotrzeć do Raos, inaczej... czeka go śmierć. Wiedział o tym.

Cóż... była to bardzo dobra motywacja, dlatego skupił się na kodzie.
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

7
te kilka sekund potrzebnych mu do skojarzenia faktów i przypomnienia sobie kodu ciągnęło się w nieskończoność. Jednak poradził sobie. Szybkim ruchem wpisał kilka cyfr. Teraz wszystko zależało od jego sprawności i refleksu. Odciągnął dźwignię, lecz w tym momencie zdarzyło się to, czego obawiał się najbardziej...
"But I'm on the outside, I'm looking in

I can see through you, see your true collors

Cause inside you're ugly, You're ugly like me

I can see through you, see to the real you.."

9
Tego było już za wiele! Jakiś cholerny pech! Nie dość, że całe dowództwo przeniosło się na tamten świat zostawiając mu pod opieką bandę ziemskich bachorów, to rozwaliło silniki podświetlne! Kto je naprawi?
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

10
Pobiegł w stronę ogona statku i zszedł do maszynowni. Chwycił wielki klucz francuski i uderzył nim pare razy w silnik, po trzecim uderzeniu cos zawarczało, zapiszczało i motor odpalił.

- Amerykańskie silniki, chińskie silniki wszystko kurde Tajwan- zaklął i wrócił na górę…



Edited by admin: Nieladnie tak zrzynac z Armagedonu ...
Memento mori!

11
...i wrócił na górę. Stała przy czwartym module zasilającym, tuż przy śluzie prowadzącej do części mieszkalnej. Oparta o termoprioniczną ścianę bawiła się nasuniętą na rękę obrączką. Rozpięty kobinezon odsłaniał kształtne piersi. Nabrzmiałe sutki odciskały się na miękkim połyskującym materiale. Czekała na niego. Przygryzła wargę i odrzuciła do tyłu włosy. Nim dotkął jej szyi bąknął coś o kodzie, uszkodzonych silnikach, prawdopodonej kolizji. Kazała mu się zamknąć. Odurzony za pachem jej ciała, wpiął się w jej wargi. Zdarła z niego ubranie, rozorała paznokciami tor i zeszła niżej. Przez chwilę błądziła językiem po brzuchu. Spojrzała mu w oczy i delikatnie zaczeła masować ustami.
Kiedyś mnie nie było,

A potem się stałem,

Teraz znów mnie nie ma.



Z nagrobka na

cmentarzu w Cleveland

13
Róża emanowała blado żółtą aura a dokoła niej roznosił się piękny zapach. Steven zbliżył się do niej i klęknąwszy koło niej, z szeroko otwartymi oczami i ustami zaczął wdychać jej piękną a zarazem odurzającą woń:

- Och... - Jego oczy zaszły mgłą i upadł na podłogę. Z nosa ciekł mu zielony śluz zmieszany z krwią, a z każdym oddechem zapadał się w głąb swojej jaźni...
Memento mori!

14
Nagle poczuł szarpnięcie za ramię. To przywróciło mu świadomośc, otworzył oczy i natychmiast je zamknął. - Znowu te zwidy - pomyślał i w tym samym momencie ktoś zaczął szarpac go za spodnie.Otworzył oczy i jęknął - przed nim stał zasmarkany dzieciak w kombinezonie. Jego koledzy tłoczyli sie koło niego. Mały pociągnął nosem i powiedział - Proszę Pana, ja chcę siku.
Rzekła wtedy do Szecherezady " Na Allacha siostro opowiedz nam cokolwiek aby skrócić nocne godziny..."

15
...Dzieciak wyrwał go ze szponów iluzji, usłyszał dźwięk alarmu, rzucił się biegiem na mostek, -Może nie jest za późno, może przeżyjemy... - myślał, nerwowo wprowadzając do komputera trajektorie. Miał mało czasu, wiedział, że za chwile statek pochłonie czarna dziura. - Komputer pełna moc!!! –krzyknął. Teraz mógł mieć tylko nadzieje że silniki nie nawalą ...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piszemy wspólne opowiadania”