Czarna Lista Wydawnictw

1
Wydawnictwo FOX (wrocław) - typowi do bólu oszuści. naczelny nazywa się Skierkowski. nie wykluczone że bedzie probował dalej dzialać w tym biznesie.



Wydawnictwo Literatura (łódź)(literatura dla dzieci) (stan na rok 2001 - może coś się zmieniło?) brak odpowiedzi na listy, wyjatkowo trudny kontakt, chamska i porażąjąco niekompetentna sekretarka odbierająca telefony.



Wydawnictwo Siedmioróg (śląsk)(literatura dla dzieic)(stan na 2001 - może coś się zmieniło) bardzo trudny kontakt, baardzo wolno czytają, ludzie żyjący w innej rzeczywistości finansowej - tzn 3 tyś zł za maszynopis i umowa na cztery tomy rocznie wydały im się kwotą "wygórowaną".



Prószyński i ska. (warszawa) nie miałem kontaktu od pocz XXI wieku. Wtedy był to wielki koncern, mimo iż byli liderem na rynku: Pierońsko skomplikowane umowy, bardzo marne stawki, trudny kontakt z redaktorem, generalnie maszynopisy leżały u nich w lodówce - umowa nakładała obowaizek wydania w ciagu 5 lat (!!!), niewielkie zaliczki płacone w ratach. Szta graficzna wiekszości książek tragiczna.



Wydawnictwo Supernova (warszawa) podobnie - dawno nie miałem kontaktu. Groszowe stawki (przy bardzo drogich książkach), baaardzo długi czas czytania maszynopisów. (idący nie przesadzę w lata!) Naczelny o osobowści nieco chimerycznej - łatwo się obrażał. szta graficzna już wówczas budziła powszechne politowanie i niewiele sie zmieniło.



Wydawnictwo... khm... Przedświt potem zdaje się SR, Scutum, chyba Stalowa Twierdza etc. aktualne wcielenie identyfikowalne dzieki logo na ksiązkach "odmienne stany fantastyki". Słyszałem o nich wiele złego - ale sam nie skorzystałem. naczelny bodaj Fijałkowski



"Alfa" - splajtowało zdaje się. wydawali bardzo sprawnie. Za to kompletnie nie potrafili książki sprzedać...



Generalnie wymieniam tu tych z którymi próbowałem coś wydawać, składalem propozycje i doszedłem przynajmniej do etapu rozmowy z jakimś redaktorem. gdybym miał wymienić wszystkich u których maszynopis po prostu wpadł i przepadl bez odzewu trza by tu dopisać jeszcze sporo nazw...
Ostatnio zmieniony wt 16 paź 2007, 00:07 przez Andrzej Pilipiuk, łącznie zmieniany 2 razy.

3
fredi pisze:Bardoz dobry pomysł z tą listą :). Co Pan myśli o Prószyński is-ka i Mag.com ?


uzupełniłem wyżej z Magiem w zasadzie nie miałem do czynienia - wydawali jakiś czas fenixa - pamiętam że były potworne opóźnienia z wypłatami a stawki kiepskie.

5
Ninetongues pisze:Niedługo wybieram się na Falkon w Lublinie. A w Lublinie jest wydawnictwo Fabryka Słów. Czy zawiezienie im zbindowanej powieści w zębach to dobry pomysł..?


a dlaczego nie?



****



wydawnictwa jeśli nie mamy o nich żadnych miarodajnych danych możemy ocenić na podstawie kilku aspektów:



1) gdzie drukują - jeśli wydawnictwo drukuje wszystko w jednej dużej i nowoczenej drukarni to znaczy że jest stabilne finansowo. Małe oficyny- krzaki drukują za każdym razem gdzie indziej uciekając przed niespłaconymi należnościami...



2) jak wyglada dystrybucja - dobre wydawnictwo dba by jego ksiażki były powszechnie dostępne po księgarniach. dystrybucja jest kluczem do sukcesu. kto tego nie rozumie plajtuje.



3) jakość edytorska - jeśli ktoś podchodzi poważnie do swojej pracy da ładne okładki, stranną redakcję i korektę. (popatrzcie na starsze okładki prószyńskiego - żenada...).



4) pula autorów i czestotliwość wydawania. każdy segment rynku kolonizuje kilka wydawnictw. Jesli autorzy z jednego czy czwu przenoszą się do trzeciego to oznacza że albo w tych pierwszych coś szwankuje, albo w tym trzecim jest z czymś lepiej. Jesli z wydawnictwa uciekają sztandarowi autorzy (przypadek supernovej) to znaczy że jest baaaardzo źle - bo sie naczalstwu nie chce postarać by chociaż tę śmietankę zatrzymać.



z drugiej strony jak wydawa straci spora częśc stajni może byc bardzije otwarty na debiutantów - tyle że moim zdaniem dziurawa krypa powinna iść na dno.



5) perspektywicznosć i możliwość budowania kariery w oparciu o wydawnictwo. Trzeba zanalizować jak czesto drukują debiutantów i jak szybko po debiucie pojawia sie ich kolejna ksiażka. to pokazuje czy wydawca inwestuje w obiecujących twórców czy ma wszystko w )*( i tylko liczy że może książka wypromuje sie sama.



6) wielkość - zbyt duże wydawnitwa popadają w letarg i bezwład organizacyjny. Za małe są za słabe by uzyskać odpowiednią siłe na rynku. dosć łatwo można to sprawdzić wysyłając maszynopis i probując się czegoś dowiedzieć o jego losach. jeśli nikt nie jest w stanie nam powiedzieć kto go dostał do czytania i z kim należy sie w tej sprawie kontaktować to można sobie od razu odpuścić.



7) rynki wschodzące. niezłe efekty może dać przyłaczenie sie do wydawnicytwa ktore wchodzi w jakiś sektor rynku opanowany przez kiepskich graczy i dopiero buduje stajnię autorów. jest to venture capital - w 4 przypadkach na 5 próba wtargnięcia i kolonizacji skończy się klapą.



Myślę że wciągu najbliższych kilku lat sytuacja dojrzeje na tyle że ktoś zechce zagospodarować rynek fatastyki dla dzieci.

6

Niedługo wybieram się na Falkon w Lublinie. A w Lublinie jest wydawnictwo Fabryka Słów. Czy zawiezienie im zbindowanej powieści w zębach to dobry pomysł..?
Fabryka słów jest OK. Mam dwie antologie twórców portalu "farencheit" i nie powiem nic złego. Jestem w kontakcie z autorami i nie mówią nic złego. Osobiście polecam.

Do dobrych wydawnictw należy "Portret" i "Znak". Odpowiadają w sześć tygodni i można szukać dalej :D :D :D
- Twój brat tam siedzi? - spytał jakiś kolega.

- A co?

- Nic. Cała podłoga we krwi...

7
Jerzy Reuter pisze:[

Do dobrych wydawnictw należy "Portret" i "Znak". Odpowiadają w sześć tygodni i można szukać dalej :D :D :D


po wydaniu ksiązki grossa "Znak" proponuję całkowicie bojkotować.

8
Wg mnie 'Portret' jest do kitu, nie chodzi o szybkość odpowiedzi, ale o dotarcie do czytelnika... Książka wydana u nich wygląda porządnie, ale czy można ją kupić wszędzie? Raczej nie.

(Mam nadzieję, że jest tylko jeden, olsztyński 'Portret' inaczej sorki za pomyłkę).
Książki to drogi do innych światów.

11
Andrzej Pilipiuk pisze:gdybym miał wymienić wszystkich u których maszynopis po prostu wpadł i przepadl bez odzewu trza by tu dopisać jeszcze sporo nazw...
Chętnie bym je poznał ;)

12
a ja mam pytanie natury technicznej: czy taki maszynopis trzeba im wysłać pocztą czy można elektronicznie, czy to może mieć wpływ na to kiedy przeczytają (lub czy w ogóle przeczytają)

13
Mogę ci powiedzieć tylko tyle, że musisz sprawdzić, czy w ogóle dane wydawnictwo przyjmuje prace w formie elektronicznej... Bo np. na stronie Prószyński i S-ka można przeczytać, że oni przyjmują tylko maszynopisy, w żadnej innej formie tekstów nie przyjmują. I to już zależy od danego wydawnictwa.

15
Nie wiem czemu ale czuję niechęć do Prószyński i S-ka, to pewnie przez ich lipne wydanie i tłumaczenie Władcy Pierścienia brr do dziś mam uraz

Wróć do „Wydawnictwa”