Andrzej Pilipiuk pisze: Jeśli myślisz o napisaniu jednej książki, choćby genialnej - odpuść sobie. Jeśli myślisz w kategorii "chcę być pisarzem/pisarką i będę spokojnie budować karierę przez kilka dekad pisząc 2-3 książki rocznie" - to dobrze trafiłeś/trafiłaś.
Za długo na to pracowałem, żeby po jednej książce sobie odpuścić. Nieważne, czy uda mi się wydać tę pierwsza, którą właśnie pisać skończyłem czy nie. I tak będę pisać dalej. Myślę w kategoriach "chcę być pisarzem". Myślę w tych kategoriach od dziesięciu lat, a naprawdę intensywnie od czasu debiutu w NF. Jeżeli by się udało, rzucam pracę od razu i skupiam się na pisaniu oraz na takiej aktywności zawodowej, która pozwoli mi przeżyć, a która nie angażuje mnie przez 10 godzin dziennie. Jestem o tyle szczęściarzem, że mam coś takiego. Z głodu nie umrę. Natomiast nie wiem, czy jestem w stanie pisać 2-3 książki rocznie. Nawet nie wiem, czy chcę. Pierwszą książkę napisałem w 6-7 miesięcy, ale jest krótka (około 350 tysięcy znaków). Wszystko mam przemyślane, nie wiem natomiast najważniejszego - czy ktoś zechce wydać moją pierwszą powieść. Nie wiem, czy to już ten poziom. Ale tak jak mówię, bez względu na to, co się stanie, ja będę pisał dalej.
Andrzej Pilipiuk pisze: porównaj z moimi zbiorami "aparatus", "carska manierka", "reputacja" i "litr ciekłego ołowiu"
Czytałem Twoje zbiory opowiadań, choć nie wszystkie. U mnie wygląda to tak, że w zasadzie czytelnik może sobie sam rozsądzić, czy "magia" w tym "realizmie" była prawdziwa czy nieprawdziwa. Ja tylko nieśmiało sugeruję.