61

Latest post of the previous page:

Ja się osobiście dziwię, że autor nie mający szacunku do wydawcy, (który go odrzucił notabene, ale to zawsze potencjalny wydawca), wymyślający na niego jakieś pomówienia, chce wydawać w normalnym wydawnictwie. Nie zdziwię się, jak będziesz miał takie spiny z następnym.

62
Monivrian pisze:Ja się osobiście dziwię, że autor nie mający szacunku do wydawcy, (który go odrzucił notabene, ale to zawsze potencjalny wydawca), wymyślający na niego jakieś pomówienia, chce wydawać w normalnym wydawnictwie. Nie zdziwię się, jak będziesz miał takie spiny z następnym.
Jakie pomówienia? Konkretnie proszę. Przypominam tylko, że mówimy już w temacie bez osobistych wycieczek.

64
Monivrian pisze:Wystarczy mi post Macieja, by wiedzieć, jakie to były pomówienia.
Proszę mi w takim razie wskazać tam miejsce, w którym konkretnie wymieniam jakieś wydawnictwo. O ile widzę, używałem liczby mnogiej do tego wszystkiego.

65
MAREL:

Prosto i jasno.
Zwracałeś się do Macieja personalnie w poprzednich postach. Celowo czy nie (a według mojej osobistej opinii celowo) w poście, o którym mowa, przyjąłeś formę w jakiej automatycznie nasuwa się skojarzenie, że zarzuty skierowane są dalej w stronę Macieja. Miałeś raczej tego świadomość i mogłeś napisać, że nie o niego chodzi.
Nie zrobiłeś tego. Dla mnie to jest manipulacja i takie zagrania nie będą tolerowane.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

66
Godhand pisze:MAREL:

Prosto i jasno.
Zwracałeś się do Macieja personalnie w poprzednich postach. Celowo czy nie (a według mojej osobistej opinii celowo) w poście, o którym mowa, przyjąłeś formę w jakiej automatycznie nasuwa się skojarzenie, że zarzuty skierowane są dalej w stronę Macieja. Miałeś raczej tego świadomość i mogłeś napisać, że nie o niego chodzi.
Nie zrobiłeś tego. Dla mnie to jest manipulacja i takie zagrania nie będą tolerowane.

G.
W takim razie oświadczam, że Wasze przypuszczenia są mylne, bo mój post nie dotyczył konkretnie jednego wydawnictwa, a ogólnie dotyczył poruszanego tematu. Rozumiem, że używanie słów w stylu " nie mam sił na tego kołka" w Waszym info boxie będzie tolerowane?

67
MAREL pisze:W takim razie oświadczam, że Wasze przypuszczenia są mylne, bo mój post nie dotyczył konkretnie jednego wydawnictwa, a ogólnie dotyczył poruszanego tematu.
Ok.
MAREL pisze:Rozumiem, że używanie słów w stylu " nie mam sił na tego kołka" w Waszym info boxie będzie tolerowane?
Nie będzie.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

68
Nie wnikając w Wasze niepotrzebne nikomu przekomarzania i wyciągania różnych spraw które i tak nie wniosą nic nowego do dyskusji proponuję małe podsumowanie:
1. Wydawca może wydawać co tylko chce, ale to jego pieniądze i jego decyzja, kogo oraz co wydaje.
2. Wydawca nie musi odpowiadać na każdą propozycję, wszak ilość czasu jest ograniczona i nie ma co od niego wymagać aby udowadniał że zna zasady dobrego wychowania. Brak odpowiedzi przez okres 4 miesięcy jest odpowiedzią, że Wydawca nie jest zainteresowany. Nie wierzcie w mit, że wydawcy wydają wyłącznie znajomych oraz celebrytów - gdy tak będzie zamrą z głodu, bo książki są ciężkostrawne.
3. Nawet jeśli książka jest super - to wydawca decyduje, czy chce ją wydać - Czy nie. Czy chce na niej zarobić [jeśli widzi taką możliwość ] , czy woli oddać konkurencie potencjalny zarobek. I nic nam do tego... powód patrz pkt. 1
4. Wydawca może nie lubić autora z tego czy innego powodu - ale to jego sprawa i nic nam do jego decyzji. Ja osobiście jestem raczej z tych nielubianych, ale i do nikogo nie chodzę dwa razy.
5. Gdzieś była teza, że wydawca chce otrzymać konspekt. To jego sprawa, ja jeśli już się zdecyduje wysyłam cały proponowany tekst do oceny, bo znam sporo ludków którzy piszą fajne konspekty, fajnie opowiadają swoje historie, ale nigdy nie skończyli pisać swoich książek, a ja szukam wydawcy którego interesuje całość a nie konspekt. Żadna ze stron nie musi się z sobą zgadzać, czy być dla siebie miłym - ale w takiej sytuacji lepiej wyjść drzwiami z uśmiechem niż przekonywać kogoś do swoich racji. Nigdy nie byłem i nie będę petentem u Wydawcy, co najwyżej będę się starał mu udowodnić pisząc nowe książki, że popełnił błąd. Mówiąc wprost, uważam iż Wydawca i Autor muszą w jakimś stopniu być partnerami, bo obu powinno zależeć na pozytywnej współpracy.
6. Najlepiej być dla siebie swoim własnym wydawcą, choć to kawał ciężkiej roboty która nie każdemu pasuje, ale oczywiście to moje zdanie i nie każdemu może się ono podobać.
7. Każdy z nas ma swoją robotę, dobrze jest gdy poznasz swojego wydawcę z którym mówisz na tej samej fali. Problem jest w tym, żeby na takiego trafić...
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

69
Naturszczyk pisze:Nie wnikając w Wasze niepotrzebne nikomu przekomarzania i wyciągania różnych spraw które i tak nie wniosą nic nowego do dyskusji proponuję małe podsumowanie:
1. Wydawca może wydawać co tylko chce, ale to jego pieniądze i jego decyzja, kogo oraz co wydaje.
2. Wydawca nie musi odpowiadać na każdą propozycję, wszak ilość czasu jest ograniczona i nie ma co od niego wymagać aby udowadniał że zna zasady dobrego wychowania. Brak odpowiedzi przez okres 4 miesięcy jest odpowiedzią, że Wydawca nie jest zainteresowany. Nie wierzcie w mit, że wydawcy wydają wyłącznie znajomych oraz celebrytów - gdy tak będzie zamrą z głodu, bo książki są ciężkostrawne.
3. Nawet jeśli książka jest super - to wydawca decyduje, czy chce ją wydać - Czy nie. Czy chce na niej zarobić [jeśli widzi taką możliwość ] , czy woli oddać konkurencie potencjalny zarobek. I nic nam do tego... powód patrz pkt. 1
4. Wydawca może nie lubić autora z tego czy innego powodu - ale to jego sprawa i nic nam do jego decyzji. Ja osobiście jestem raczej z tych nielubianych, ale i do nikogo nie chodzę dwa razy.
5. Gdzieś była teza, że wydawca chce otrzymać konspekt. To jego sprawa, ja jeśli już się zdecyduje wysyłam cały proponowany tekst do oceny, bo znam sporo ludków którzy piszą fajne konspekty, fajnie opowiadają swoje historie, ale nigdy nie skończyli pisać swoich książek, a ja szukam wydawcy którego interesuje całość a nie konspekt. Żadna ze stron nie musi się z sobą zgadzać, czy być dla siebie miłym - ale w takiej sytuacji lepiej wyjść drzwiami z uśmiechem niż przekonywać kogoś do swoich racji. Nigdy nie byłem i nie będę petentem u Wydawcy, co najwyżej będę się starał mu udowodnić pisząc nowe książki, że popełnił błąd. Mówiąc wprost, uważam iż Wydawca i Autor muszą w jakimś stopniu być partnerami, bo obu powinno zależeć na pozytywnej współpracy.
6. Najlepiej być dla siebie swoim własnym wydawcą, choć to kawał ciężkiej roboty która nie każdemu pasuje, ale oczywiście to moje zdanie i nie każdemu może się ono podobać.
7. Każdy z nas ma swoją robotę, dobrze jest gdy poznasz swojego wydawcę z którym mówisz na tej samej fali. Problem jest w tym, żeby na takiego trafić...
AMEN!
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

70
TL:DR

True story, bro:

"Dzień dobry, jestem pisarzem, piszę fantastykę, a chcę napisać książkę. Dokument. O radzieckim programie baz orbitalnych."

"Dzień dobry, no, fajnie. Pan pokaże tekst, albo przynajmniej kilka rozdziałów, bo na razie to nie ma o czym rozmawiać, tak po prawdzie."

Kurtyna.

71
Może ja jeszcze się wypowiem. Zanim utopiłam w WFW swą książkę - nagrodzoną przez Novae Res, potem nagrodę cofnięto ze względów proceduralnych - waliłam do wszystkich wydawnictw. Najmilsza odpowiedź, jaką otrzymałam, brzmiała "Fantastyka to nisza, wydajemy tylko uznanych autorów z tego nurtu". Walka trwała kilka lat, potem WFW, a co to oznacza, wszyscy wiecie. Ciekawostka: "Dusza" była druga w plebiscycie Nautilusa, zaraz za Dardą. To niewiele, ale jednak.
Może popełniłam błąd ufając WFW (nawet na pewno), ale przysięgam na wszystkich materialistycznych bogów, że wyczerpałam inne możliwości i byłam zdesperowana. Naprawdę pragnęłam być pisarką, o niczym innym nie marzyłam od dziecka i pracowałam nad swym warsztatem od czasów licealnych, a nie jestem już młoda. Nie wypaliło. Zanim trafiłam na Astrum, przeżyłam mnóstwo upokorzeń i rozczarowań, a z tego wszystkiego wysnułam następujący wnioski:
*Można się czuć samym Sienkiewiczem i Szekspirem, ale ważniejsze jak widzą cię inni, obcy ludzie.
*Czasem warto zrezygnować ze spełniania na siłę swych marzeń, bo cena jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do osiągniętej satysfakcji.
*Dotąd nie wiem, czy niszcząc nieprzemyślanym postępkiem szanse "Duszy" na wydanie przez Novae Res zyskałam czy straciłam
*Nie wiem, czy moje książki merytorycznie są lepsze czy gorsze od powieści wielu autorów wydawanych "normalnie". Nigdy nie będę tego wiedzieć i muszę się z tym pogodzić
*Muszę przyjąć z pokorą opcję, że po prostu mam mniej talentu, niż mi się wydawało

Jestem oczywiście wdzięczna Astrum, że wzięło mnie pod swe skrzydła. Małe to wydawnictwo, ale zawsze. Dziwna jednak rzecz - ostatnio zamiast jakiejkolwiek satysfakcji odczuwam wyłącznie gorycz porażki. Astrum mnie ceni, bo jestem niezłym remiechą - umiem pisać na zadany temat. To wszystko sprawia, że czuję się przegrana jako pisarka.

Nie wiem, czy tak jest, ale mogę założyć, że gdybym nie wydała "Duszy", byłabym szczęśliwsza. Bo widzę dziś jasno, że do końca literackiego życia czeka mnie pisanie na zamówienie specjalne książek, które i tak znane będą niewielkiej grupie czytelników. W pewnym momencie widzi się, że to oznacza porażkę na rynku, na którym przecież nie królują arcydzieła. Vae victis.
A najgorsze jest to, że już mi nie zależy.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

73
Skąd tyle pesymizmu? Owszem, samizdaty zamykają wiele drzwi ( dlatego odradzamy), ale to jeszcze nie wyrok śmierci. Można na przykład błysnąć w jakimś konkursie na opowiadanie czy nawet powieść ( teksty są anonimowe), a wtedy nawet samizdatowiec dostanie zielone światło.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

74
Wiem co mówię. Pewnie byłoby mi łatwiej, gdyby tematem moich książek była - na przykład - cudowna przemiana kury domowej w królową świata, monolog wewnętrzny kobiety po czterdziestce okraszony pikantnymi szczegółami lub coś w tym guście. Niewiele łatwiej, ale jednak. Tymczasem ja uparłam się przy tematyce swoiście pojętego sf, po prostu to mi najlepiej wychodzi. Dotąd walczyłam o swoje jak tygrysica o młode, ale bądźmy uczciwi: jak długo człowiek w miarę inteligentny może wmawiać sobie, że jest genialny, tylko wszyscy dookoła to albo idioci, albo zawistne (tu wstaw brzydkie słowo)? W pewnym momencie musi dojść do wniosku, że coś tu jednak nie gra.
Dlaczego więc w ogóle nie złamię pióra albo przynajmniej ręki? Cóż, potrzebuję kasy, mówię otwarcie. Póki mi płacą od arkusza, będę pisać dalej. Ale własną twórczość, taką całkiem własną, będę chować do szuflady. Widocznie tam jest jej miejsce i trzeba uznać fakty, a nie uparcie twierdzić, że szambo to perfumeria (że tak zacytuję klasyka). Na pośmiertne odkrycie mego geniuszu :wink: nie liczę, a nawet gdyby to nastąpiło (skąd wiemy, jaki gust będą mieli ludzie przyszłości?) to dla mnie już jedna cholera.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

75
Z pisania pieniądze niewielkie, to nie jest motywacja. A tematyka nie jest najważniejsza, liczy się jakość, choć oczywiście są pewne mody.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

76
Niewielkie ale są. Naprawdę potrzebuję nawet tych drobnych rupii.
Jakość? Nie wiem, jaka jest. Tym, co czytali, podoba się. Skąd jednak mogę wiedzieć, czy nie mówia mi tego przez uprzejmość?
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

Wróć do „Wydawnictwa”

cron