Czarna Lista Wydawnictw

182
Andrzej Pilipiuk pisze: (czw 21 lut 2008, 17:24) po wydaniu ksiązki grossa "Znak" proponuję całkowicie bojkotować.
..Przeginasz Andrzej, to jest wydawnictwo i nie Twoja sprawa co wydaje , chyba ze zainwestowałeś tam pieniądze i masz decydujący głos w sprawach finansowych. To czytelnik decyduje co chce czytać. Nie chciałbyś żeby ktoś zbojkotował Twoje książki. Pisz a ocenę zostaw czytelnikom.
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

Cześć!

183
Dobrze, dziękuję.

Powtarzam jeszcze raz: ludzie, wiem jak bardzo marzycie o wydaniu własnej książki, to jest również moje marzenie, ale są wydawnictwa, takie jak Lira, które kolekcjonują autorów na pęczki, po to by czerpać zysk z tantiem. Dla autora to nawet nie jest złotówka z jednej książki, natomiast dla wydawnictwa to jakieś 40-50% od ceny okładkowej. Pomnóżcie to sobie przez nakład (którego Lira w umowach nie podaje), a następnie przez liczbę autorów z którymi Lira podpisała umowy i przez liczbę lat na które ta umowa została napisana. To jest zwyczajna fabryka, dla której autor to piąte koło u wozu. A najgorsze jest to, że wielu ludzi zgadza się nawet na takie warunki i na traktowanie z góry bo to jest ich MARZENIE. I Lira doskonale o tym wie. I to wykorzystuje. W momencie, gdy się postawiłam, pękło mi serce, bo wiedziałam, że moje marzenie właśnie umarło. Marzenie umarło, ale zachowałam honor i moją książkę. Teraz zresztą piszę drugą, która pewnie też nie będzie wydana, bo dowiedziałam się od postronnych źródeł, że Lira już narobiła mi koło pióra i zyskałam sobie "reputację". Nie wiem, czy to prawda. Może tak, może nie... W tej chwili zależy mi tylko na tym by ostrzec ludzi z marzeniami: niech wam te marzenia nie zaślepiają rzeczywistości. Zapisy w umowie ważniejsze są niż piękne słówka, bardzo was proszę czytajcie umowy .

Czarna Lista Wydawnictw

184
Na forum jest spora grupa osób już publikujących i znamy kwestie wydawnicze od podszewki, zarówno z dobrej, jak i złej strony. Twój głos dołożymy do mozaiki :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Czarna Lista Wydawnictw

185
Cukiereczek pisze: (ndz 23 paź 2022, 14:20) Dla autora to nawet nie jest złotówka z jednej książki, natomiast dla wydawnictwa to jakieś 40-50% od ceny okładkowej.
powiem tak: o tej Lirze nie słyszałem nawet - ale nie da się wyrwać zysku w wysokości 40-50% ceny okladkowej. Trudno mieć nawet taki przychód. Dystrybucja (hurtownia & księgarnia) bierze dziś 50-55% z poozstałych 50-45% trzeba opłacić wszelkie koszta - przede wszystkim druk. 10% ceny okładkowej na czysto (po opodatkowaniu) to już realne.

Oczywiście złotówka dla autora to jest nieporozumienie. I masa jest s...synów którzy chcą się dorobić na cudzych marzeniach. A umowy trzeba nawet nie tyle czytać co zabrać do domu i pokazać znajomemu prawnikowi.

Nie kojarzę jednak żadnej mojej umowy gdzie miałbym określony nakład. Obecnie drukuje się elastycznie - ksiązka dobrze schodzi to się dobija po kilka tyś szt.

Czarna Lista Wydawnictw

186
Ps. jeśli tylko marzycie o wydaniu własnej książki to de facto nie jest wam potrzebne wydawnictwo.

wystarczy tak ze 3 tyś zł.

szukacie kogoś kto się na tym zna i ogarnie skład komputerowy.
dajecie mu kilka stówek

(jak chcecie możecie zlecić komuś redakcję i korektę)(ja bym zalecał zwłaszcza to drugie).

idziecie z tym do drukarni.
nie musicie mieć działalności gospodarczej

drukują.
odbieracie albo wysyłają Wam kurierem.

koszt - tu by trzeba skalkulować - przy niskim nakładzie - np. 250 szt w druku cyfrowym zapewne ok 10 zł/egz.

proste? proste.

sprzedać tego legalnie nie możecie.
ale rozdać rodzinie i znajomym - czemu nie...

Czarna Lista Wydawnictw

188
Andrzej Pilipiuk pisze: (sob 24 gru 2022, 07:54) sprzedać tego legalnie nie możecie.
Myślę, że 'możecie'. Dziś jest działalność nierejestrowana, do połowy wynagrodzenia minimalnego miesięcznie (1745,00 zł od 2023). Myślę, że o tym rozwiązaniu można pomyśleć, żeby happy endem zakończyć wskazaną przez Ciebie drogę.
Pisarz miłości.

Czarna Lista Wydawnictw

191
jagoda139 pisze: (sob 24 gru 2022, 12:55) Jak chce się, żeby znajomi i rodzina poznali naszą twórczość można im wysłać PDFa. Będzie za darmo.
Papier nobilituje ;)

Dodano po 3 minutach 49 sekundach:
Escort pisze: (sob 24 gru 2022, 11:44) Myślę, że 'możecie'. Dziś jest działalność nierejestrowana, do połowy wynagrodzenia minimalnego miesięcznie
Problemem może być vat - książki sa nim obciążone. To trochę jakbyś kręcił pety w garażu i sprzedawał bez akcyzy...

Czarna Lista Wydawnictw

194
jagoda139 pisze: (sob 24 gru 2022, 12:55) Tylko jakim happy endem? To nie wydanie, to co najwyżej wydrukowanie. Jak chce się, żeby znajomi i rodzina poznali naszą twórczość można im wysłać PDFa. Będzie za darmo.
Ale tak zupełnie serio, jaka jest różnica między wydrukowaniem książki samodzielnie, opłaceniem redakcji, korekty i całej reszty, a wydaniem w jakimś mikrowydawnictwie? I w jednym i w drugim przypadku książka wydana zostanie w najwyżej kilkuset egzemplarzach, a przy znikomej promocji i ograniczonej dystrybucji egzemplarze te będą leżały gdzieś na dnie ciemnej piwnicy.
Główna różnica jest finansowa - w pierwszym przypadku autor musi ponieść własne koszty, ale za każdy sprzedany egzemplarz zarobi znacznie więcej. A co poza tym? Co przemawia na korzyść mikrowydawnictwa?
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Czarna Lista Wydawnictw

195
Cukiereczek pisze: (ndz 23 paź 2022, 14:20) Dobrze, dziękuję.

Powtarzam jeszcze raz: ludzie, wiem jak bardzo marzycie o wydaniu własnej książki, to jest również moje marzenie, ale są wydawnictwa, takie jak Lira, które kolekcjonują autorów na pęczki, po to by czerpać zysk z tantiem. Dla autora to nawet nie jest złotówka z jednej książki, natomiast dla wydawnictwa to jakieś 40-50% od ceny okładkowej. Pomnóżcie to sobie przez nakład (którego Lira w umowach nie podaje), a następnie przez liczbę autorów z którymi Lira podpisała umowy i przez liczbę lat na które ta umowa została napisana. To jest zwyczajna fabryka, dla której autor to piąte koło u wozu. A najgorsze jest to, że wielu ludzi zgadza się nawet na takie warunki i na traktowanie z góry bo to jest ich MARZENIE. I Lira doskonale o tym wie. I to wykorzystuje. W momencie, gdy się postawiłam, pękło mi serce, bo wiedziałam, że moje marzenie właśnie umarło. Marzenie umarło, ale zachowałam honor i moją książkę. Teraz zresztą piszę drugą, która pewnie też nie będzie wydana, bo dowiedziałam się od postronnych źródeł, że Lira już narobiła mi koło pióra i zyskałam sobie "reputację". Nie wiem, czy to prawda. Może tak, może nie... W tej chwili zależy mi tylko na tym by ostrzec ludzi z marzeniami: niech wam te marzenia nie zaślepiają rzeczywistości. Zapisy w umowie ważniejsze są niż piękne słówka, bardzo was proszę czytajcie umowy .


Zaintrygowała mnie ta sprawa.
Mogę sobie wyobrazić, że warunki dla autorów w różnych wydawnictwach, początkowo, nie są zbyt kuszące dla debiutantów. Potem jednak one się zmieniają na lepsze, wraz z dorobkiem literackim i przekonaniem do siebie czytelników.
Więc może warto by się nie poddawać, tym bardziej gdy ma się marzenia, a nie tylko chęć zarabiać od samego początku.

Bo niestety, ale w kwestii debiutantów to wydawnictwa dyktują warunki i od nich zależy, czy ktoś zaistnieje czy nie, wręcz jak od Bogów, nie oszukujmy się, wiec rozumiem, że zaczyna się od groszowych stawek, co niestety jest normalne, poza oczywiście krzyczeniem na kogoś, ale autorka postu bardzo niejasno się wypowiada(wypowiedź z powitalnego działu), no bo nie wiemy czy chodzi jej o groźby karalne, czy też o sprzeczki, bo powiedzieć "chyba cię zabiję" można, niekoniecznie chcąc wprowadzić w czyn tę myśl, ale np. ujawniając swoje zniecierpliwienie - dostrzegam tu dwuznaczność, brak precyzyjnie sformułowanych argumentów.

Ale moim zdaniem to najgorsze i najbardziej dziadowskie są selfy, udające bycie czymś więcej. Wspomniane selfy wykorzystują naiwność ludzi i są do tego stopnia pazerni, że jak nawet książka im się podoba to chcą jeszcze oskubać za jej wydanie.
A powinno być dla ludzi oczywiste, że jak płacą za wydanie to na promocji nie będzie aż tak bardzo temu wydawnictwu zależeć. Więc też mi się wydaje, że lepiej już samemu sobie wydrukować i wydać.

A najlepiej znaleźć sobie w miarę uczciwe wydawnictwo, co znaczy, nie skubiące za wydanie książki w którą włożyło się naprawdę dużo pracy, bo łaski nie robi, że nie wymaga sfinansowania wydania jeśli robota jest solidnie zrobiona tzn. książka napisana z głową i już chociaż wstępnie skorygowana.

Problem w tym, że jest jeszcze coś takiego, jak moda, gusta masowe, można pisać dobrze, ambitnie ale mało opłacalnie dla wydawnictwa, mało komercyjnie. -Chętnie o tym pogadam, bo myślę, że to jest problem osób, które chcą mieć swój styl i tworzyć coś, co ich zdaniem będzie miało jakąś wartość i nie godzą się na np. obniżenie swoich standardów. Gdyby np. mnie ktoś kazał dołożyć kilka "pikantnych opisów" to powiedziałabym "nie".

Dodano po 6 minutach 34 sekundach:
Ps. Bardziej walki o honor dopatrywałabym się w takich aspektach ingerencji w czyjś styl pod tym kątem niż w niskich zarobkach poczatkujących.

Czarna Lista Wydawnictw

196
Luiza Lamparska pisze: (śr 28 gru 2022, 14:31) Wspomniane selfy wykorzystują naiwność ludzi i są do tego stopnia pazerni, że jak nawet książka im się podoba to chcą jeszcze oskubać za jej wydanie.
odróżnijmy:

'self publishing' (self) - samodzielne wydanie, za swoje pieniądze, czyli sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem

vanity press - "wydawnictwa" mówiące o współfinansowaniu, a tak naprawdę drukujące książki za pieniądze autora i zachowujące nadwyżkę dla siebie. zrobią skład i okładkę, czasem korektę (najczęściej marną) (czyli to co piszesz powyżej)

oprócz tego są mutacje powyższych :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Wróć do „Wydawnictwa”