Humanozerca pisze: Bo z jednej strony nie chcemy stanu bezpardonowej i brutalnej wojny wszystkich ze wszystkimi,
Starożytna Grecja, Rzesza niemiecka, czy Śląsk - to były niewielkie księstwa o wyspecjalizowanej produkcji. Z reguły rozdrobnienie wpływało na ożywienie kultury, wojenki o miedzę też czasem były...
Wyobrażam sobie państwo złożone z gmin posiadających szeroką autonomię.
a z drugiej nie jesteśmy na tyle samowystarczalni i samoistni jako jednostki czy grupy ideologiczne, by zamknąć się w odizolowanych światach?
sektom i komunom zazwyczaj się udaje przez jakiś czas potem wszystko wali się w gruzy a czasem są jeszcze dodatkowo trupy...
Z drugiej strony - dalekowschodnie czebole tak działają. Pracownik ma dzieci - chodzą do firmowego przedszkola, sponsorowanej przez firmę szkoły, na uczelni mają stypendia, potem pracują dla korporacji. Na zakończenie żywota pogrzeb na cmentarzu przyzakładowego osiedla...
Powtórzenie trochę mechanizmów europejskich średniowiecznych cechów.
to może się udać pod warunkiem jasno określonych celów ekonomicznych i odpowiednio światłego kierownictwa.
(Tak na marginesie, wszyscy w Twojej rodzinie podzielają Twój światopogląd? Odpowiadać nie musisz.)
niestety...
Oczywiście, możemy chcieć takiego autorytaryzmu, który powstanie w wyniku wojny domowej i będzie po naszej myśli.
szczerze mówiąc wolałbym autorytaryzm bez wcześniejszej wojny
Ale albo my będziemy tyranami (mało prawdopodobne), albo w wcześniej czy później tyran zacznie panoszyć się niezgodnie z naszymi pragnieniami czy ideami (bardziej prawdopodobne).
wtedy można zostać tyranobójcą
jednego tyrana w miarę łatwo dziabnąć. Ale jak wykoleić system złożony z 800 tyś urzędasów? Ile to by trzeba wagonów amunicji żeby ich wystrzelać...
a się na nic nie zgadzam - ulegam terrorowi władz których nie wybierałem i które dysponują niezwykle rozwiniętym aparatem przemocy.
Patrz wyżej. Czy mam rozumieć, że zrównanie demokracji z (totalitaryzmem?)
Może to będzie brutalne przebudzenie - ale nie mamy demokracji.
5% próg wyborczy po wprowadzeniu wyeliminował ok 20% oddanych głosów - tyle ludzie oddali na partyjki które nie przekroczyły.
Skoro ok 20% tych co poszli na wybory zostało pozbawionych reprezentacji to nie mówmy o demokracji.
Jeszcze jedno - nie ma u nas mechanizmu veta. Nie mówię tu o sytuacji gdy jeden debil się nachla i zrywa sejm ale czy np 100 tyś obywateli nie mogłoby wetować ustaw ewidentnie szkodliwych?
bez tego nie mamy demokracji a dyktaturę większości.
służy Ci do usprawiedliwienia własnych zapędów tyrańskich? Przepraszam, jeśli te pytania są niedelikatne...
nie zamieram pchać się na stołek tyrana

ale "demokracji" mam dość.
t Nowobogactwo jest chorobą, miejmy nadzieję przejściową.
optymista... ostentacyjne szpanowanie obserwuję od 1981-szego...
Bodaj każda elita pochodzi od dawno pomarłej, często zapomnianej hołoty.
hmm... a rzuć okiem...
http://www.sejm-wielki.pl/