121

Latest post of the previous page:

btw - a trylogia o kruszewskich rzadzi :-)
jeszcze jakieś pół roku i przestanie to być trylogia ;)[/quote]

Nie wiem jak zwerbalizować moją radość...

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Cieszę się :)

[ Dodano: Wto 10 Wrz, 2013 ]
Andrzej Pilipiuk pisze:
Stanisława Kruszewska - nie ma innej polskiej powieści o kobiecie która żyje 350 lat. Spodobało się - ale bez fajerwerków.

dr. Paweł Skórzewski - nie ma chyba innych polskich opowiadań medical-fiction, a z carską Rosją też prawie nikt nie próbuje się zmierzyć. ("Lód" Dukaja)

Robert Storm - fantastyka bliskiego zasięgu opowiadana głównie przez pryzmat kuriozalnych antyków znajdowanych przez bohatera. Też brak odpowiednika.

4 bohaterów z ogromnym potencjałem.
jak 4 ładunki dynamitu. Ale "odpalił" na dobre 1.
Do tej pory żyłam w błogiej nieświadomości, ale taka jest prawda. Rzeczywiście - naprawdę lubię powyższych bohaterów, szczególnie doktora Skórzewskiego :) Ale to Wędrowycz rządzi. Może to kwestia, że tak powiem, wybujałej rdzenności? Malowniczości? Gumofilców?
Ah, gravity - thou art a heartless bitch.
by Sheldon Cooper

122
Wędrowycz powstał niejako przypadkiem.
Potem tę postać dodatkowo formatowałem.

Pozostali bohaterowie byli bardziej skalkulowani.
Zaplanowani.

Choć pomysły na postać taką jak Storm kołatały się wcześniej - np opowiadania o chińskim pudełku czy zeppelinie...

125
Wracając do głównego tematu, mój teść jest od ponad 10 lat właścicielem wydawnictwa <jednoosobowego> i co tu dużo mówić, od dwóch lat jest na minusie. Przyczyn jest pełno: VAT, piractwo, konkurencja, a w jego wypadku najgorsza sprawa to dystrybutor. Nie będę podawał nazwy firmy, ale książki nie trafiają do Empiku co równoznaczne jest z brakiem sprzedaży.
Reasumując zakładanie własnego wydawnictwa liczy się z ogromnymi stratami na samym początku i nikłą szansą na szybki zysk - oczywiście jeśli ma się szczęście i jest się wybitnie przebojowym to można odnieść sukces, tak jak w każdej branży.

127
Pewnie to, co sam pisze :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

129
Dobrze byłoby poszerzyć ofertę, chyba że działalność gospodarcza to w tym przypadku ideologiczna misja krzewienia wiary i zamiłowania do filozofii. Wtedy nie dziwota, że jest na minusie, nie obrażając oczywiście.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

130
Wspomniane dotacje wymuszają wydawanie określonych pisarzy, więc temat nie do ruszenia. Mowa tu o niemieckojęzycznych tytułach, tłumaczonych na polski i wydawanych na naszym rynku. Zresztą to już chyba bardziej pasja.

131
_Piotr_ pisze:A jak to wszystko o czym piszecie ma się do "Założenia wydawnictwa"?
:roll:
_Piotr_ pisze:Wspomniane dotacje wymuszają wydawanie określonych pisarzy, więc temat nie do ruszenia. Mowa tu o niemieckojęzycznych tytułach, tłumaczonych na polski i wydawanych na naszym rynku. Zresztą to już chyba bardziej pasja.
niech sie przestawi na mniej kosztowne hobby.

swoją drogą wydawanie niemieckich filozofów na polskim rynku i gość się dziwi, ze ma problemy z płynnością finansową, absolutnie niesłychane :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

132
A czy ktoś tu napisał o dziwieniu się? Nie wszystko się przelicza na pieniądze, chodzi o znajomości, podróże, spotkania. Dotacje na to pozwalają, a że nie kupi sobie za to samochodu...co z tego.
Profil jest jaki jest, powiązany jest ściśle z zamiłowaniem do tego wąskiego tematu. Człowiek jest szczęśliwy to jest najważniejsze.

133
Założenie wydawnictwa nie oznacza, że ma ono być głównym źródłem dochodu. Przecież można wydawać książki od czasu do czasu, hobbystycznie. Kiedyś było np. wydawnictwo Narbook, które - o ile wiem - wydało tylko dwie pozycje: "To nie jest książka" i "Wywiady bez kitu". A właściciel, red. Narbutowicz, prowadził świetny blog poświęcony tematyce publikowania:

http://mojbook.blox.pl/html
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

134
_Piotr_ pisze:, ale książki nie trafiają do Empiku co równoznaczne jest z brakiem sprzedaży.
że tam nie trafiają to akurat DOBRZE...
mniej wtapiasz...

[ Dodano: Czw 19 Wrz, 2013 ]
Marcin Dolecki pisze:Założenie wydawnictwa nie oznacza, że ma ono być głównym źródłem dochodu.
moim zdaniem trzeba albo robić porządnie albo wcale...

*

swoją drogą na wydawanie filozofów (w dodatku niemieckich...) moim zdaniem żal naszych polskich lasów...

135
Powtórzę raz jeszcze, nie wszystko robi się dla pieniędzy, więcej przyjemności człowiek ma z rozwijania siebie, poznawania ludzi, podróży. tylko nie wchodźmy głębiej proszę w debatę o tym, że pieniądz nie daje szczęścia, ale jest potrzebny bo wszystko to jest oczywiste.
Ktoś inny powiedzieć może, że lasów żal na zbiory opowiadań o nieistniejących światach, więc czasem lepiej wstrzymać się z tego typu opiniami.

136
zgodze się z andrzejem (zaskakujące :-D ) - nie widze sensu w wydawaniu takich publikacji na polskim rynku, zawęzanie dzialalności do tak skąpego zbioru mija się z celem.

z drugiej strony jeśli chodzi tylko o podrózowanie, moze Piotra krewny powinien zainwestować w biuro podrózy.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Wróć do „Wydawnictwa”

cron