Latest post of the previous page:

MaciejŚlużyński pisze: I niestety z mojego doświadczenia wynika, że - wbrew pozorom - nie każdy, nawet już z lekka zaawansowany w pisaniu, jest w stanie sobie z takim wyzwaniem poradzić.

Jak w "Limes inferior" - do niektórych prac nadmiar rozumu przeszkadza

Jeśli ktoś wyznaje zasadę "umiałbym, ale mi się nie chce" to najpewniej znak, że... wcale by nie umiał ;-)

Eldil pisze: Jak w "Limes inferior" - do niektórych prac nadmiar rozumu przeszkadza

Ale brak rozumu też niespecjalnie musi pomagać

A tak szczerze mówiąc to nie pamiętam, abym po lekturze "Limes inferior" odniósł takie wrażenie; tam chyba chodziło o coś zupełnie innego, czyli "liftowanie" tych bezrozumnych. Ale mogę się mylić, czytałem już jakiś czas temu.

MaciejŚlużyński pisze: A tak szczerze mówiąc to nie pamiętam, abym po lekturze "Limes inferior" odniósł takie wrażenie; tam chyba chodziło o coś zupełnie innego, czyli "liftowanie" tych bezrozumnych. Ale mogę się mylić, czytałem już jakiś czas temu.

Oprócz lifterów byli tam downerzy, którzy musieli mieć uczciwe, niskie IQ, i podstawiali się za tych, co wcale na etat nie chcieli iść, choćby najlepszy

A, faktycznie :oops:

Sam Sneer musiał przecież skorzystać raz z pomocy takiego "specjalisty"

MaciejŚlużyński pisze: A, faktycznie :oops:

Sam Sneer musiał przecież skorzystać raz z pomocy takiego "specjalisty"

To teraz wyobraź sobie "redaktora d.s. czasopism" o rozumie papużki, który pracuje z uznanym pisarzem, żeby jego zbyt wyszukane i inteligentne teksty ściągnąć do poziomu... khmm... prostych, życiowych historii, wzbudzających proste, pozytywne emocje

Eldil pisze: To teraz wyobraź sobie "redaktora d.s. czasopism" o rozumie papużki, który pracuje z uznanym pisarzem, żeby jego zbyt wyszukane i inteligentne teksty ściągnąć do poziomu... khmm... prostych, życiowych historii, wzbudzających proste, pozytywne emocje

Na szczęście u nas to nie działa w ten sposób, a osoba odpowiedzialna za redakcję ma znacznie więcej rozumu

Ale... reguły są, jakie są. Profil odbiorcy jest dość precyzyjnie określony, a więc teksty nie spełniające założeń są z reguły po prostu odrzucane. Tu raczej nie ma zmiłuj.

Ale odwróćmy sytuację - wyobraź sobie, że ten "uznany pisarz" nie potrafi napisać prostego tekstu, który będzie spełniał kryteria...

MaciejŚlużyński pisze: Ale odwróćmy sytuację - wyobraź sobie, że ten "uznany pisarz" nie potrafi napisać prostego tekstu, który będzie spełniał kryteria...

... a prosty w obyciu i siermiężny w tekście kolega pokaże mu swój tekst, odrzucający wszystkich poza targetem, i powie: tak to się robi!
Tekst jest towarem, rozumiem. Uprzedzając gromy w odpowiedzi - nie dla każdego, to też rozumiem
Wiesz, że wspólnie ze mną zaspamowujesz sobie własne ogłoszenie? Pewnie warto w skrócie je powtórzyć

Eldil pisze: Pewnie warto w skrócie je powtórzyć

Kto będzie zainteresowany ten znajdzie potrzebne informacje ;-)

Eldil pisze: Tekst jest towarem, rozumiem.

W tym konkretnym przypadku tak właśnie jest.

Z nowości - właśnie wyszła z ostatniej korekty nasza najnowsza antologia.

Jest dobrze

Polscy autorzy, dobre teksty, ciekawy temat, niekiedy niekonwencjonalnie ujęty.

Premiera w przyszłym tygodniu.

Skąd są brane teksty to tych antologii (proces publikacji)? Konkurs, zamówienie, czy wybór istniejących?

W tym konkretnym przypadku decyzję o doborze tekstów podejmuje redaktor prowadzący, czyli Dawid Juraszek. Nie wiem, czy taki sposób selekcji można nazwać "konkursem", ale chyba to byłoby najbliższe prawdzie określenie