Moja recenzja z lubimyczytać:
Celem autora było zwięzłe przedstawienie jednej z możliwych wykładni wiary rodzimej, czyli polskiego wariantu wierzeń dawnych Słowian, dostosowanego do współczesnego stanu wiedzy o świecie i człowieku. Wykorzystał on zarówno różnego rodzaju materiały źródłowe: zabytki archeologiczne, zachowane dawne formy językowe, tradycje i obrzędy, często zamaskowane w chrześcijańskich formach kultu, świadectwa chrześcijańskie (z założenia stronnicze, tym niemniej nierzadko zawierające cenne informacje), a także opracowania historyków religii. K. Lewandowski wywiązał się świetnie z postawionego sobie zadania, prezentując omawiane treści w formie spójnego systemu - na tyle, na ile jest to możliwe przy obecnym stanie wiedzy na temat wierzeń naszych przodków. Autor zrezygnował z kategorycznych deklaracji, charakterystycznych dla wielu religii monoteistycznych, pozostawiając znaczną swobodę interpretacyjną. W ten sposób wykonał wielką pracę rekonstrukcyjną i adaptacyjną, unikając zarówno Scylli dogmatyzmu, jak i Charybdy rozmycia się treści wiary.
K. Lewandowski przedstawił m.in. zagadnienie Absolutu oraz Bogów w politeizmie - w kontraście wobec ujęcia monoteistycznego -, kwestię roli Bogiń w rodzimowierczym panteonie (prezentując przy tej okazji własne propozycje teologiczne), wybrane zagadnienia antropologii filozoficznej oraz eschatologię.
Jego wykład jest bardzo jasny i zrozumiały nawet dla osób, które dotychczas nie miały kontaktu z wiarą rodzimą. K. Lewandowski posługuje się zarówno terminami metafizycznymi ("Nasz Bóg to istota świata" (s. 18)), jak i zgrabnymi metaforami ("Bóg politeistów to Bogaty Sąsiad" (s. 31)). Jego wykształcenie filozoficzne jest tu wyraźnie widoczne. Autor wielokrotnie odwołuje się także do ustaleń współczesnej nauki, m.in. w zakresie wiedzy o strukturze materii, uzasadniając, że wiara rodzima nie ma jedynie wartości historycznej i nie powinna być rozumiana jako przejaw naiwności lub sentymentalizmu.
Autor wspomniał także o ewolucji wiary rodzimowierczej, m.in. pod wpływem zoroastrianizmu.
K. Lewandowski podjął także kwestię perspektyw wiary rodzimej w naszym kraju, która albo zwycięży w dłuższej perspektywie czasowej (200-300 lat), albo całkowicie się zmarginalizuje. Nie chciałbym tutaj wdawać się w próbę oszacowania prawdopodobieństwa obu tych zdarzeń, czas okaże się najlepszym weryfikatorem.
Cel tej książki jest również wyraźnie apologetyczny, dlatego autor dostarczył wielu argumentów do dyskusji z przedstawicielami monoteizmu (przede wszystkim z chrześcijanami). Dla przykładu, porównał kwestię łaski boskiej w ujęciu rodzimowierczym oraz chrześcijańskim. Dla wyznawców wiary rodzimej Bogowie udzielają łaski niezależnie od starań ludzi, działając wyłącznie według własnego uznania; teoretycznie podobnie jest również w chrześcijaństwie, jednak w praktyce często dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której wielu wiernych oczekuje, że ich pokora wobec Boga poskutkuje istnym wysypem łask, a zatem - w pewnym sensie - Bóg stanie się im posłuszny. Wielu chrześcijan mniej lub bardziej podświadomie przyjmuje, iż im bardziej człowiek uniża się przed Bogiem, tym większą może mieć nad Nim władzę. W ujęciu rodzimowierczym, łaski nie można wykupić, wymusić, ani wyżebrać.
Tekst traktatu uzupełniają cztery kolorowe zdjęcia ikon Mokoszy, Łady, Jagi oraz Jarowity.
Można stwierdzić przewrotnie, że K. Lewandowski stał się niejako Ratzingerem rodzimowierców (z czasów, gdy niemiecki duchowny był szefem Kongregacji Nauki Wiary), w tym sensie, że jest główną osobą od wykładni tradycyjnej wiary Słowian - nie sprawując jednak funkcji nadzorcy.
Moje jedyne poważniejsze zastrzeżenie dotyczy braku bibliografii.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4806686/ ... ia45803626
Konrad T. Lewandowski, Teologia wiary rodzimej
1"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett
Double-Edged (S)words
Double-Edged (S)words