Latest post of the previous page:
Czytuję teraz Bystre zwierzę - Fransa de Waala
Latest post of the previous page:
Czytuję teraz Bystre zwierzę - Fransa de WaalaTo razem czytamy. I jak Ci się podoba?Fanliang pisze: (pn 12 kwie 2021, 11:25) 3. Czuły narrator Olgi Tokarczuk. Dopiero zaczynam, podobno jest o pisaniu, mam nadzieję, że mi się spodoba. Nic nie znam tej autorki poza Księgami Jakubowymi (byłam mniej więcej w połowie lektury, jak Tokarczuk zaliczyła Nobla).
O, fajnie!
Ona tak ma we wszystkich książkach. Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz trochę zmieniła mi się perspektywa. Bo kiedyś mieliśmy epokę neurotyków (Karen Horney) a teraz mamy epokę narcyzmu i to ze skrętem w stronę borderline. Wszystko ma być szybkie, skondensowane i mocne. Przez to tracimy smak. Zamiast zjeść łyżkę rosołu, rozgryzamy kostkę bulionową i zapijamy kubkiem wrzątku. Takie "rozwodnione" pisanie, jak Olgi Tokarczuk, ma jednak w obecnej sytuacji wartość terapeutyczną. Bo to nie jest przecież u niej tak, że ta woda zalewa sens i go nie widać. Jest otulony tą słowną watą, ale tam jest - nie w postaci kostki rosołowej, tylko w postaci rosołu. To wymusza równowagę, pozwala odzyskać smak. Mnie trochę irytuje, bo ja zawsze byłam intelektualnie nieco dwubiegunowa (w rozumieniu potocznym i w odniesieniu do temperamentu, nie do jednostki chorobowej) ale doceniam i widzę w tym sens. Mój umysł woli colę z łychą cukru i frytki z łychą soli, ale jednak dobrze, że jest ktoś, kto gotuje rosół.Fanliang pisze: (pn 26 kwie 2021, 03:02) jej styl wydaje mi się mało zdyscyplinowany, dużo lania wody i słownej waty.
Ja to w ogóle nie wierzę w takiego narratora! Nie ma takiego punktu widzenia, w którym można by go usadzić. Nie istnieje po prostu. Moim zdaniem, najbliższy tej idei narratora jest właśnie ten, który się Autorce nie podoba - ten zbiorowo wrzeszczący: ja ja ja ja. Czy ktoś w tym zbiorowym (a jednak osobnym, bo pozbawionym dialogu i jakichkolwiek wzajemnych relacji) krzyku usłyszy kakofonię, czy harmonię - to kwestia sposobu słuchania. Ale nawet i taki narrator jest tylko przybliżeniem. Bo żeby faktycznie wiedzieć o czymś wszystko, to punktów widzenia musi być nieskończenie wiele. To niemożliwe, więc zawsze coś pozostanie ukryte, poza zasięgiem, po ciemnej stronie Księżyca.Fanliang pisze: (pn 26 kwie 2021, 03:02) Najbardziej zaciekawiły mnie rozważania o narratorze "panoptykalnym"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bizarro_fictionFanliang pisze: (pn 26 kwie 2021, 03:02) Aha, i jakoś strasznie mi zgrzyta słowo "bizarny", którego autorka używa z wyraźnym upodobaniem. Pierwszy raz je widzę!
Najbardziej zainteresowało mnie to, co dotyczy samego, wąsko pojętego, procesu twórczego. Narrator dysocjacyjny, kreacja bohatera, tworzenie jako rodzaj transu. Według mnie, właśnie dla takich zjawisk, takich doświadczeń, niemożliwych do osiągnięcia w inny sposób, warto pisać. Reszta to nieistotne dodatki.