Latest post of the previous page:
Ja. Na początku akcja trochę kuleje, ale później się rozkręca. IMO - poziom sagi, albo niewiele gorzej.63
Szkopuł w tym, że pozbycie się wersji papierowych skutkuję także koniecznością skasowania wersji elektronicznych.Natalia Szczepkowska pisze:Sprzedaj, będzie na następne ebooki. Opcjonalnie zostaw w regale miejskim. Zasil bibliotekę. Albo oddaj mi

64
Zgadzam sie z Navajero, z jedna mala uwaga.
Mianowicie: zeby te ksiazke docenic, musialem uswiadomic sobie jedna istotna rzecz. Glownym atutem sagi o wiedzminie nigdy nie byla fabula. To byla dobra stylizacja dialogow, dobre punchliney, wyraziste postaci, nawiazania i styl ktory ujmowal.
I to jest w Sezonie Burz.
Ale porzadnej fabuly nadal nie ma.
Mianowicie: zeby te ksiazke docenic, musialem uswiadomic sobie jedna istotna rzecz. Glownym atutem sagi o wiedzminie nigdy nie byla fabula. To byla dobra stylizacja dialogow, dobre punchliney, wyraziste postaci, nawiazania i styl ktory ujmowal.
I to jest w Sezonie Burz.
Ale porzadnej fabuly nadal nie ma.
Seks i przemoc.
...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com
...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com
65
U niego nigdy nie było porządnej fabuły. Obawiam się, że jego zainteresowania, jako pisarza, oscylują wokół innych zagadnień.TadekM pisze: Ale porzadnej fabuly nadal nie ma.
I może to dobrze, bo gdyby swą doskonałą narracją prowadził swe doskonale skrojone postacie przez równie doskonałą fabułę, zwieńczoną jeszcze godnym tego wszystkiego "grande finale", to byłby godzien wszelkich ochów i achów, a tak, można też sobie na niego ponarzekać;)
66
Co więc w takiej fabule powinno się znaleźć, żeby była porządna?DAF pisze:U niego nigdy nie było porządnej fabuły. Obawiam się, że jego zainteresowania, jako pisarza, oscylują wokół innych zagadnień.TadekM pisze: Ale porzadnej fabuly nadal nie ma.
I może to dobrze, bo gdyby swą doskonałą narracją prowadził swe doskonale skrojone postacie przez równie doskonałą fabułę, zwieńczoną jeszcze godnym tego wszystkiego "grande finale", to byłby godzien wszelkich ochów i achów, a tak, można też sobie na niego ponarzekać;)
Tak z ciekawości czystej pytam, nie żebym tam się czepiał...
67
Przede wszystkim zakończenie, które trzymałoby poziom prowadzonej narracji, kreacji postaci itp. Proza Sapkowskiego jest trochę jak jazda rozpędzonym pociągiem. Skład gna w ekspresowym tempem, koła stukają na należy i ogólnie jest git, tyle że finalnie, miast zajechać na jakąś egzotyczną stację, lub najlepiej wykoleić się w efektownej katastrofie, pociąg taki rozmywa się we mgle i cześć, tyle go widzieli.
68
Moje zaś spostrzeżenie na temat pędzących pociągów jest następujące: niezależnie od tego, jaki kształt fabuły i jej zakończenia obierze, wśród czytaczy i tak znajdą się tacy, którzy będą na to narzekać.
Ileż już mieliśmy takich wykolejeń na zakończenie, ile egzotycznych stacji? I ile jeszcze nam pisarze natworzą?
Ileż już mieliśmy takich wykolejeń na zakończenie, ile egzotycznych stacji? I ile jeszcze nam pisarze natworzą?
69
Do czego to się konkretnie odnosi, do jakiego momentu?DAF pisze:pociąg taki rozmywa się we mgle i cześć, tyle go widzieli
Zakończeniu Sagi daleko do rozmycia się we mgle. Niektórym bohaterom nie, ale zakończeniu na pewno tak.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons
70
No, oby jak najwięcej. Ciekawych zakończeń nigdy dość. A u Sapka? Zawsze to jakieś takie wymęczone, wlecze się i nudzi, zawsze bez tej emocji, która sprostać by mogła oczekiwaniom, jakie rozbudził początek (gdyż w "zapodawaniu zajawki", przepraszam za takie banalne slogany, ale jestem chory i nie chce mi się pieścić polszczyzny, jest AS arcymistrzem), no w ogóle zawsze to nie to.siso pisze:Ileż już mieliśmy takich wykolejeń na zakończenie, ile egzotycznych stacji? I ile jeszcze nam pisarze natworzą?
Zresztą, nie będę się tu bawił w domorosłego literaturoznawcę, bo w sumie co ja tam wiem, po prostu mam przemyślenia po lekturze, chyba jak każdy kto czyta, ale sęk w tym, że chciałoby się przeczytać w narracji Sapkowskiego jakąś domkniętą fabularnie historię, taką która wali po mordzie i zostaje z człowiekiem. No i oczywiście wiem, że jeszcze się taki nie urodził itp, ale wiem też, że nie jestem w powyższym odosobniony.
A nowego Wiedźmina przy okazji przeczytam, czemu nie, tyle że fajerwerków się nie spodziewam.
71
czytałam recenzję - moze się skuszę, w sumie reszta sagi od lat pokutuje na półkach.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
73
W temacie z przymrużeniem oka czyli
Fani "Wiedźmina" atakują Sapkowskiego. "Grafomanie, zbrukałeś kultową serię gier"
http://aszdziennik.wordpress.com/2013/11/21/fani-wiedzmina-atakuja-sapkowskiego-grafomanie-zbrukales-taka-swietna-serie-gier/
Fani "Wiedźmina" atakują Sapkowskiego. "Grafomanie, zbrukałeś kultową serię gier"

http://aszdziennik.wordpress.com/2013/11/21/fani-wiedzmina-atakuja-sapkowskiego-grafomanie-zbrukales-taka-swietna-serie-gier/