Stanisław Lem

31

Latest post of the previous page:

W kwestii operowania szczegółami: o ile zakład, że wszystkie dzisiejsze teksty fantastyki naukowej, operujące jakimikolwiek konkretami technicznymi, okażą się śmieszne za kilkadziesiąt lat? To po pierwsze.
Po drugie, znacznie ważniejsze, przecież mowa o literaturze. Ona jest skierowana do odbiorcy, musi więc operować zrozumiałym dla niego kontekstem i wyobrażeniami. Pardon, ale bez trudu - znacznie łatwiej - można strzelić zdaniami typu "wyglajtnął mugawę i wbełkitał tyndrawę", niż pisać tak, aby czytelnik pojął, że komputer to ten maszynowy stwór, co połyka perforowaną taśmę.
Więc nie, to chybiony zarzut jest :) znaczy, to próba upatrywania jasnowidzenia tam, gdzie Lem go nie uprawiał, bo owszem, on się bawił w prognozy, ale w prozie to raczej idee go interesowały niż szczegóły. Jemu to bycie wizjonerem trochę dorobiono jak gębę :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Stanisław Lem

32
Romek Pawlak pisze: . Jemu to bycie wizjonerem trochę dorobiono jak gębę :)
Toś Pan Panie Romanie trochę przesadził:))
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

33
Świadomie :)
Niemniej, media się tym strasznie jarają, natomiast widać, że o ile Lema interesowały kwestie typu betryzacja, to jednak rozwój techniki nie sam w sobie. Przynajmniej w większości tekstów, w beletrystyce, bo taki "Golem XIV", to owszem łączył technikę z ideą przy jej pomocy zrealizowaną :)
No ale zarzut, że opisywał komputery z taśmą, a nie takie, jakie znamy, znaczy, nie trafił, źle przewidział, uważam za chybiony (to tylko przykład, proszę się nie czepiać :D ), bo kto wie, jak będą wyglądać komputery za lat 50? :) Lem po prostu nie był technokratą, nie to go interesowało najbardziej, to filozof idei :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Stanisław Lem

34
Tu się zgodzę - właśnie za tą filozofię idei go uwielbiam :)
I za to wizjonerskie ( właśnie tak ! WIZJONERSKIE) podejście do przyszłości - ale nie w kontekście rozwoju technologii a kontaktów międzyludzkich.
Dlatego nie rozumiem, czemu katuje się dzieci Bajkami Robotów - które wcale bajkami nie są..
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

35
Lema można czytać na wielu poziomach, ale Bajki czy Cyberiada nadają się słabo do lekturzenia. Znacznie lepiej opowiadania z Pirxem.
Ja go kocham za podejście: badam skutki, a nie jaram się techniką. Stąd wielu pisarzy sf dziś jest już nieczytalnych (z wyjątkami), natomiast lema czyta mi się nadal tak dobrze jak kiedyś, a może nawet lepiej.
No i kocham go za jego podejście do Kontaktu :) aaa, przy okazji, ma wiernego ucznia w Peterze Wattsie, nie wiem, czy znasz jego "Ślepowidzenie" i opowiadania?
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Stanisław Lem

36
Wiesz.. Lem w pewnym momencie był bardziej popularny na świecie niż w Polsce i mam nadzieję, że jeszcze wielu będzie czerpało inspiracje w oparciu o jego teksty:)
Wattsa oczywiście znam bo uwielbiam s-f :)))
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

37
Nie, z tą popularnością bym nie przesadzał. Mam wrażenie, że był i jest ceniony w pewnych kręgach, ale to nie był pisarz dla mas, jak Asimov czy Clarke. Z tych esefowych. Zbyt trudny.
O ile dobrze pamiętam, miał niezłe nakłady w Europie, ale kiepskie w Stanach.
Co do inspiracji - pełna zgoda.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Stanisław Lem

38
Świat to nie Stany :)
Może dobieram sobie dziwnych przyjaciół ale wszyscy moi zagraniczni znajomi znali Lema i Miłosza :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

39
Wiesz, ja nie próbuję umniejszać wagi jego tekstów. Ani popularności. Dyskutuję jedynie z narracją, w myśl której był to pisarz bardzo popularny w ogóle. Jak napisałaś, "w świecie" :) zasadniczo, w Rosji, Niemczech i Polsce był popularny bardzo, ale już w świecie anglojęzycznym - nie bardzo jako pisarz masowy, choć doceniany w kręgu intelektualistów. Ta narracja, że mieliśmy pisarza światowego, to trochę leczenie kompleksów. Mieliśmy pisarza rangi światowej w sensie jakości, to pewne. Ale jednak nie takiego, który wpływał na masy.
Nieco akademicka dyskusja, ale zarazem wyjaśniająca, dlaczego Lem dalej jest popularny w kręgach ludzi lubiących intelektualne wyzwania, natomiast nowi czytelnicy, w jeszcze większym stopniu wychowani na prozie rozrywkowej i często nie niosącej treści, nie potrafią się do niego przekonać...
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Stanisław Lem

40
Rozumiem co chcesz przekazać :)
I to bardziej niż oczywiste, że dla czytelników wychowanych na marvelowskim świecie superbohaterow lub na fantasy - Lem zawsze pozostanie zbyt niezrozumiały.
Z drugiej zaś strony zapomina się o tym, że w czasach komuny był jedynym polskim pisarzem "popularno naukowym" (wyłączam poetów) tlumaxzonym i wydawanym na zachodzie w naprawdę dużych nakładach.
Pamiętasz słynną już teorie P. K. Dicka na temat Lema? :))
Myślisz, że wymyślił by tą teorię dla jakiegoś mało znanego pisarza ze wschodniego bloku? :)
Po co miałby zawracać sobie nim głowę? :)
I nie, to nie jest leczenie kompleksów.
Trzeba umieć się cieszyć z tego, że mieliśmy szczęście mając takiego Pisarza.
Kompleksy a duma to dwie różne sprawy.
I nawet jeśli z grubsza można uznać, że Lem jest dla intelektualistów to cieszę się, że mogę do tej grupy się zaliczyć :)
I że moje dzieciaki również umieją czytać Lema.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

41
Ja jestem dumny z Lema.
Aczkolwiek wcale nie był jedyny. Gdyby przyjąć recepcję jako wskaźnik, to Gombrowicz był chyba nawet ważniejszy. A nakłady - już pisałem: wygenerowały je głównie Polska, Niemcy, Rosja i pozostałe demoludy, to jest właśnie część mitu towarzyszącego narracji, którą trochę szczypię, bawiąc się w adwokata Ciemnej Mocy :)
A Dick to świr :P
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Stanisław Lem

42
Romek Pawlak pisze: A Dick to świr
No i oplułam monitor:)
Ze śmiechu:P)
Zakończyć poważną dyskusję takim zdaniem ?:))
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

44
No i oplułam monitor:)
Ze śmiechu:P)
Zakończyć poważną dyskusję takim zdaniem ?:)) (Sarahaulit)


A przypadkiem nie jest to prawda, Dick nie miał czasem problemów pod kopułką? Schizofrenia paranoidalna, te sprawy.

Jemu to bycie wizjonerem trochę dorobiono jak gębę (Romek Pawlak)
Toś Pan Panie Romanie trochę przesadził:)) (Sarahaulit)


A powiem szczerze, że w tym momencie naszło mnie zadanie: "proszę podać 5 przykładów wizjonerstwa Lema". No i , Panie Dzieju, zaczyna być problem, bo w pamięci mam dwa, słownie dwa.

O ile dobrze pamiętam, miał niezłe nakłady w Europie, ale kiepskie w Stanach. (Romek Pawlak)

Ze Stanami i Lemem to może być bardziej skomplikowany problem. Pamiętam jak z okazji tej nieszczęsnej ekranizacji Solaris w jakiejś recenzji przeczytałem, jak strasznie zmasakrowana przez tłumacza została ta książka w USA. Gość dowolnie sobie wybierał fragmenty, które uważał za nieistotne i nie przełożył ich. W dodatku miał on zdaje się monopol na tłumaczenie Lema na rynku amerykańskim.

Ta narracja, że mieliśmy pisarza światowego, to trochę leczenie kompleksów. Mieliśmy pisarza rangi światowej w sensie jakości, to pewne. Ale jednak nie takiego, który wpływał na masy. (Romek Pawlak)

Imho na masy najłatwiej wpływają proste opowiastki typu zabili go i uciekł. W których Dobry da Złemu po mordzie a okazjonalnie błyśnie goły cyc. Najlepiej zapodać je w postaci obrazkowej; najlepiej-najlepiej w formie ruchomych obrazków. Nie zmusza to do niepotrzebnego wysiłku intelektualnego.

Dlatego nie rozumiem, czemu katuje się dzieci Bajkami Robotów - które wcale bajkami nie są.. (Sarahaulit)

A przepraszam: co jest bajką?
Jakby np Baśnie Braci Grimm zanalizować w duchu Freuda, to by wyszło że to ciężkie porno jest. A u Andersena dopatrzeć się można masochizmu i pedofilii.
Drugiego dna można doszukać się zawsze i zawsze powiedzieć, że to się ad usum Delphini nie nadaje.

No ale zarzut, że opisywał komputery z taśmą, a nie takie, jakie znamy, znaczy, nie trafił, źle przewidział, uważam za chybiony (Romek Pawlak)

Ki czort?
To imho wygląda jak polemika z tezą "Lem nie był wizjonerem, bo opisał komputer z taśmą perforowaną". Serio taki zarzut ktoś postawił? Kto, gdzie, kiedy, można prosić o dokładny cytat?
Strach herbu Cztery Patyki, książę na Miedzy, Ugorze etc. do usług

Stanisław Lem

45
Strach na wróble pisze: A przypadkiem nie jest to prawda, Dick nie miał czasem problemów pod kopułką? Schizofrenia paranoidalna, te sprawy.
Gdyby nie nie był chory pewnie nie tworzyłby tak niesamowitych światów. To przecież prawda powszechnie znana.
Rozbawiła mnie forma zakończenia dyskusji a nie jej treść :)
Wizjonerstwo traktuję szerzej i już to pisałam.
Bardziej socjologicznie a mniej techniczno futurystycznie.
A bajki..
Widzisz, w kanonie lektur szkolnych słowo bajka i sposób omawiania Lema trochę jednak odbiega od zamysłu autora. I przykro, kiedy dzieciaki zniechęcone Bajkami Robotów już nigdy do Lema wrócić nie zechcą.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Stanisław Lem

46
Czuję zapach napalmu o świcie, więc ja tylko wyjaśnię, że Dick niewątpliwie był chory i to wpływało na jego twórczość (piszą o tym krytycy w biografiach), natomiast Lem i taśmy - nie pisałem o tym w kontekście rozmowy tutaj, tylko ogólnie widuję trend, o którym pisałem wyżej. Widać to choćby w recenzjach i komentarzach, pisanych przy okazji najnowszej książki o Lemie.

Wizjonerzy-pisarze dla mas wcale nie musieli pisać popierdółek. Podałem wyżej Clarke'a. Parę książek miał dobrych. Ale to jego wymieniają np. amerykańscy astronauci z pierwszych dekad lotów załogowych jako inspirację. Bo Clarke, wizjoner, do nich docierał. To miałem na myśli. (I wiem, że nie pisał tekstów tak intelektualnych jak Lem. Ale też nie tak prymitywne, żeby był tandetnym populareskiem.)

I jeden drobiazg jeszcze - bajka ma swoją zdecydowaną formułę. Lem zresztą świetnie o tym wiedział, bo to była gra konwencją.

I na tym chyba pora skończyć, skoro pojawił się negatywnych emocji :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”