Jestem po lekturze Dzienników Gwiazdowych, Kongresu Futurologicznego, Powrotu z Gwiazd i GOLEMA XIV
Jako autor: niesamowity wizjoner.
Jego dzieła: kopalnia inspiracji.
Uważam się za czytelnika średnio rozgarniętego, ale od zawsze interesowała mnie nauka, wszechświat, sci-fi etc. więc przez te tytuły przeleciałem jak burza. Wprawdzie ostatniego GOLEMA męczyłem dłuższy czas, głównie przez potrzebę odpowiedniego stanu skupienia rozumu w celu owocnej lektury, ale tez okazał się najciekawszym.
Natomiast wyobrażam sobie, że dla fana np. fantasy te książki mogły by być drogą przez mękę

Może nie tyle przez język, co wymagania jakie autor stawia przed czytelnikiem. Pojęcia, słownictwo, wiedza powszechna na poziomie co najmniej średnio-zaawansowanym plus masa słowotwórstwa i terminologii specyficznej dla danej dziedziny nauki... Z drugiej strony, jeżeli ma się opanowane pewne podstawy to lektura sprawia ogromną satysfakcję i nieźle ćwiczy zwoje. Osobiście mnie ujmuje, że często skomplikowane teorie czy hipotezy Lem potrafił ubrać w formę pełną humoru czy operować przenośnią.
Mam już na półce Katar oraz Śledztwo, za które zamierzam się zabrać w następnej kolejności.