Nowe, warte przeczytania - literatura polska

16

Latest post of the previous page:

Ledwo co dostało Nike, więc nowe. A że na shout boxie trochę było o tym gadane, to ja sobie tu o tym napiszę.

Zyta Rudzka - Ten się śmieje, kto ma zęby, wydawnictwo WAB 2022
Może zacznę dwiema uwagami. Po pierwsze ja lubię tematy śmierci i żałoby tak se przeżywanej, jak się każdemu chce przeżywać. Po drugie ostatnio byłam w tym temacie bardzo osobiście, blisko i na świeżo i poza samym se przeżywaniem się nadyskutowałam o tym, co kto jak (albo nijak) i dlaczego.
Tym wstępem chcę zaznaczyć, że może książka trafiła na właściwą czytelniczkę i to jeszcze we właściwym momencie.
To powiedziawszy - o rany, jakie to jest dobre :D Jak mi się fantastycznie "słuchało" tej gderającej, trochę wulgarnej narratorki. Tej takiej trochę mającej na wszystko wywalone, a trochę tak serio to przeżywającej. W narrację po prostu wsiąkłam. Łaziłam sobie z główną bohaterką (która nałazić się za tym pogrzebem nieźle musiała, bo jak nie ma kasy, żeby za ciebie łazili, to trzeba łazić), gapiłam się jej oczami na ludzi i wspomnienia, i sobie razem z nią sarkałam, że ten to nie wygląda jak golibroda powinien, a ta to brzydka, a ta to głupia. Nawet jak tęskniła to sarkała, nawet jak jak ją trochę wspomnienia rozkładały, to się gdzieś przed nimi zastawiała wulgarnością, praktycznymi bieżącymi potrzebami i petem.
Ktoś, pamiętam, w rozmowach naszych wspominał, że nie bardzo wie, do czego to zmierzało, po co to gadanie, jaki sens tych przemyśleń. Tu się zgodzę. Moim zdaniem, żaden. Ale mi się to spina. Bo i wydarzenie, wokół którego to osnute trochę bez konkretnego celu jest (no chyba że czysto sanitarny wliczymy). Ono służy przeżyciu i w moim odczuciu sensem tej książki jest właśnie wejście sobie w to przeżycie (i w dość pokomplikowane życie, zwłaszcza w kontekście tego jednego przeżycia).
Na mnie to bardzo zadziałało - fantastycznie się bawiłam, jak odłożyłam to miałam ochotę zacząć od początku od razu.
Żeby nie było, że tylko superlatywy - dla mnie trochę by to można okroić z seksualnych wstawek. Choć znów jak raz nie przyczepię się o ich wulgaryzowanie, bo to mi się akurat z narratorką spinało, a ją kupiłam w całości. No ale z tym, że ma kipieć od wyzwolonego seksu to teraz trend, nie przeskoczę. I nie przeszkadzało tak, bym mnie miało zniechęcić.

Więc polecam. Z tym drobnym zastrzeżeniem z początku tej notki.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Nowe, warte przeczytania - literatura polska

17
Ostatnio na wyprzedaży wpadła mi w ręce debiutancka i chyba jedyna książka Magdaleny Kucenty "Zodiaki" , książka z gatunku Biopunk. Bardzo dobrze mi się ją czytało. Nie czuło się jakby obcowało się z kolejną derywatywą. Jedna uwaga - w mojej książce drukarnia poczyniła pewne oszczędnosci i zabrakło ostatnich stron - całego epilogu. Wiec jesli kiedyś pani Magda to przeczyta to prosze o kontakt. Chciałbym poznać zakonczenie xD
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”