To raczej nie jest książka dla przeciętnego czytelnika, bo to biografia jednego z najbardziej znanych redaktorów w Stanach, Maksa Perkinsa.
To nie jest książka dla osób, które nie słyszały o Hemingwayu, Fitzgeraldzie czy Tomie Wolfe. (Chyba że oglądały film

To jest książka dla autorów, i tych już publikujących, i dopiero aspirujących, no i dla redaktorów

Nie chcę tu pisać epopei o epopei, ale ta książka naprawdę zasługuje na uwagę.
Łyżką dziegciu jest tłumaczenie i redakcja. Książka świetnie wydana, w twardej oprawie, szyta - ale czasem wydaje się, że tłumacz nie zrozumiał, a redaktor nie wychwycił. Na przykład mowa jest o wykreślaniu słów na cztery litery. Owszem, w wersji oryginalnej są to zapewne cztery litery i chodzi o słowo na "f"albo "s". Którego odpowiednikiem nie jest wcale nasze słowo na cztery litery, czyli "d", lecz pięcioliterowe na "k"


I takich sypek jest sporo, za dużo, podobnie jak literówek czy błędów innego typu.
Oryginalny tytuł zaś to jednak nie "Genius", lecz "Max Perkins: Editor of Genius". Co ma znaczenie, bo Perkins za geniusza z pewnością się nie uważał

No i książka nie ogranicza się do relacji Perkins - Wolfe, czego trochę się obawiałem.
To jedna z najciekawszych książek, jakie w tym roku przeczytałem, więc polecę ją Waszej uwadze. A że kupiłem ją sobie sam i wydawnictwo nie ma z tą reklamą nic wspólnego, to tym bardziej z czystym sumieniem mówię: kupujcie, czytajcie

http://czwartastrona.pl/ksiazki/geniusz/