Wkroczyłaś do katedry

1
Wkroczyłaś do katedry onieśmielona mrokiem,
A obiecane piękno i ciepło gdzieś uleciały,
Zastałaś wilgoć lodowatych ścian.

Wkroczyłaś w majestat by stanąć przed Bogiem,
Przeraziła cię nieskończona cisza Jego chwały,
Onieśmieliły poranione kolana, rzewny płacz,
Rozpaczliwych modlitw potworny wrzask.

~Mefisto
Call out in the middle of the night
For when else would I hear you?

Wkroczyłaś do katedry

2
Odczytuję to jako polemikę z istnieniem Boga/boga, danie wyrazu swojemu zwątpieniu.

Jak dla mnie to Bóg jest w nas samych i diabeł jest w nas samych, a poza nami i bez nas, żadnego z nich nie ma.

Religia nie jest dla mnie tematem tabu.
Nie przepadam za ludźmi, którzy na siłę chcą wciskać mi wiarę, ale też za osobami, które chcą na siłę tych wierzących sprowadzać do parteru, każąc im porzucić wiarę.
Jak ci ludzie czują się pewniej, wierząc, że jest byt wyższy, który się nimi opiekuje chce dla nich dobrze, to niech sobie wierzą, gorzej, jak z tego powodu zaczynają się uważać za lepszych czy też moralniejszych od tych niewierzących.

Wkroczyłaś do katedry

3
Luiza Lamparska pisze: (pn 15 maja 2023, 20:38) Odczytuję to jako polemikę z istnieniem Boga/boga
Tak, to jedna z interpretacji. Natomiast tutaj bohaterka na początku jakby nie wątpi w jego istnienie, ale jest przerażona jego surowością i nieobecnością. Można na pewno odczytać Katedrę jako pustą, w której nie ma żadnego Boga, albo jako taką wypełnioną jego duchem, który jednak jest surowy, milczący i może nawet okrutny.
Call out in the middle of the night
For when else would I hear you?

Wkroczyłaś do katedry

4
Mefisto pisze: (pn 15 maja 2023, 16:36) Przeraziła cię nieskończona cisza Jego chwały,
Onieśmieliły poranione kolana, rzewny płacz,
tutaj zamieniłbym miejscami "przerażenie" z "onieśmieleniem" - bo, czy mogę czuć się onieśmielony poranionymi kolanami? Czułbym się raczej wystraszony, może rozczarowany, choć przecież początkowo na pewno chciałem ranić swe kolana dla Niego. Ale zdecydowanie "onieśmielenie" pasuje do "nieskończonej ciszy..."
Mefisto pisze: (pn 15 maja 2023, 16:36) Rozpaczliwych modlitw potworny wrzask.
to jest dobre
Mefisto pisze: (pn 15 maja 2023, 16:36) Wkroczyłaś w majestat by stanąć przed Bogiem
Drugi raz "Wkroczyłaś..." - nie wiem czy to zamierzony zabieg, ale w tak krótkim tekście nie robi to dobrego wrażenia. Poszukaj synonimów.
Ale czy można "wkroczyć w majestat"? Czy to nie jest raczej tak, że się kłania, klęka, upada przed majestatem, zaś wejść można do sali (ew. "Chwały Pańskiej") - więc mi tu w ogóle coś nie pasuje...

Poza tym pierwsza - hmmm - zwrotka (?) jakoś takoś toporkiem wycinana, nieoszlifowana... W ogóle...
Generalnie mówi się o Bogu jako o "świetle" (nawet jeśli z drugiej strony jest "Niosący światło", czy "Gwiazda zaranna") - więc może warto by poeksplorować obszar "oślepiającego blasku", "blasku będącego mrokiem"? Coś około tego... Jak uważasz?
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Wkroczyłaś do katedry

5
P.Yonk pisze: (wt 16 maja 2023, 13:34) Przeraziła cię nieskończona cisza Jego chwały,
Onieśmieliły poranione kolana, rzewny płacz,
Trafna uwaga, pomyślę.
P.Yonk pisze: (wt 16 maja 2023, 13:34) Wkroczyłaś w majestat by stanąć przed Bogiem
Tu "wkroczyłaś" jest celowe, lubię powtórzenia, bo one dają utworowi pewną klamerę. Ułożyłem tutaj rymy abc abcc i ten motyw z powtórzeniem wydawał mi się trafny, ale doceniam odmienne zdanie. Co do "wkroczenia w majestat", katedra jest uosobieniem majestatu, więc tak to się wydaje poprawne. A zresztą poezja czasem odstaje od zasad, żeby nadać wierszowi płynność i inne cechy.

Dodano po 3 minutach 52 sekundach:
Co do Boga jako światło, no właśnie tu sęk przesłania wiersza. Bóg był jej obiecany jako ciepło i światło, a okazał się zimnem i mrokiem. Bóg, albo jego absencja przeraziły bohaterkę- taki jest mój zamysł. Blasku nie było, był mrok i cisza i zimno i ból i rozpacz. To jest właśnie rozczarowanie Bogiem. Może pomyślę o tym motywie "blasku będącego mrokiem" w innych wierszach.

Dodano po 3 minutach 1 sekundzie:
P.Yonk pisze: (wt 16 maja 2023, 13:34) Ale zdecydowanie "onieśmielenie" pasuje do "nieskończonej ciszy..."
Z drugiej strony, mi tu "onieśmielenie"- chodzi o onieśmielenie ogromem poświęceń i bólu innych- niekoniecznie bohaterki. Ale wykładnia jest do dyskusji.
Call out in the middle of the night
For when else would I hear you?

Wkroczyłaś do katedry

6
Mefisto pisze: (wt 16 maja 2023, 20:38) drugiej strony, mi tu "onieśmielenie"- chodzi o onieśmielenie ogromem poświęceń i bólu innych- niekoniecznie bohaterki. Ale wykładnia jest do dyskusji
Ktoś tu mówił o dyskusji?

Myślę, że wiersz mógłby być przyczynkiem do dyskusji, kim dla ciebie (zwracając się do czytelnika) jest Bóg?
Albo, do czego Bóg potrzeby człowiekowi.
Dla dziecka jego rodzice, rodzic, opiekunowie są Bogami. Są idealni, wiedzą najlepiej.
Jak dla mnie Bóg zastępuje dorastającej osobie rodziców, bo już taki nastolatek zauważa, że jego opiekunowie nie są idealni, mają swoje wady, słabości, zawodzą, nierzadko: bardzo.
Potrzeba wiary w Boga jest potrzebą bezpieczeństwa, zakotwiczenia, stabilności ładu: potrzebą wiary w absolut, coś wyższego, wartość nadrzędną, wyższy sens, coś nieskończonego, nie kruchego, trwałego.
Osoby o silnej wierze i silnej potrzebie takiego przewodnictwa, mentorstwa, jakoś mogą znieść tę ciszę i ogrom modlitw, ale nie każdemu tego typu postawa odpowiada i służy.
Aczkolwiek, nie wierząc w Boga, a na dodatek w kondycję ludzką, trzeba mieć mocną i niepłytką psyche, by żyć godnie, by się nie załamać i nie popaść w destrukcyjne wzorce zachowania typu np. używki, kompulsywny seks, albo zaburzenia lękowo-depresyjne lub też antyspołeczne typu: Boga nie ma, a więc wolno mi wszystko.

Wkroczyłaś do katedry

7
Takie sobie skojarzenie:
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wkroczyłaś do katedry

8
Myślałam, ze autor wiersza podejmie jakąś dyskusję, bo przecież wrzucił temat dość odważny, kontrowersyjny, który może być przyczynkiem do dyskusji.

Ale po małej weryfikacji tego i owego, nie wiem, czy tak naprawdę ów autor czuje ten temat głębiej, czy bardziej nie jest to jego taka persona artystyczna za którą się schował, za którą, no jednak, nie ma tego, co wiersz mógł sugerować, ze się tam znajdzie; ale Thana podjęła temat i podrzuciła coś ciekawego.

Re. Thana: recytatorka wczuła się w rolę, ma dziewczyna charyzmę i pazur, potrafi dać czadu i wzbudzić refleksje. Aj lajk it :)

Wkroczyłaś do katedry

9
Luiza Lamparska pisze: (ndz 21 maja 2023, 13:29) Myślałam, ze autor wiersza podejmie jakąś dyskusję, bo przecież wrzucił temat dość odważny, kontrowersyjny, który może być przyczynkiem do dyskusji.
Przepraszam za nieobecność, ale mam ostatnio sporo rzeczy na głowie. Czy ja czuję głębiej ten temat- może nieco w innym zakresie niż Ty. Dla mnie inspiracją była koncepcja istoty wyższej, może być bóg, która nie jest miłosierna, w obojętna i w pewien sposób okrutna. Jeśli chodzi o moje osobiste przekonania, to czy Bóg istnieje, czy nie- tak szczerze nie wiem. Może jest, może nie. Ale wciąż pociąga mnie mistyczność, szczególnie mrok i ciemne siły, albo właśnie taka "bluźniercza" boskość i jej kwestionowanie. W ten sposób właśnie szukam jakiegoś ponadnaturalnego istnienia, ale jak dotąd go nie znalazłem.
Call out in the middle of the night
For when else would I hear you?

Wkroczyłaś do katedry

10
Ok, twoja wypowiedź przybliżyła mi pewne subkultury, które nie bardzo rozumiałam.

Bo są ludzie, którzy swoim wizerunkiem, czytaną literaturą, muzyką manifestują ten pociąg do mroku, nawet takie klimaty przywodzące na myśl satanizm, czyli już niby grubsze tematy.

Zastanawiałam się, czy to są ludzie, którzy chcą czarne msze przeprowadzać i składać temu ich mrokowi, czy jego personifikacji jakieś ofiary, czy to są osoby na serio jakoś wkręcone już w takie fascynacje czymś jednoznacznie postrzeganym jako złe. Do czego oni są zdolni tak właściwie?

A teraz widzę, że nie o to chodzi, to nie są ludzie z jakimiś rysem psychopatycznym, którzy ci kota złapią i powieszą, albo będą pić czyjąś krew.
To są społeczności, które też chcące tworzyć wspólnotę, ale opartą na bardziej dojrzałych, paradoksalnie zasadach. Oni faktycznie też szukają tego absolutu, ale i wspólnoty powiązanej z tym absolutem, też go potrzebują, ale odcinają się od głównego nurtu absolutu, którym jest Bóg/bóg i typowa, taka tradycyjna religijność.

Pamiętam z wykładów na psychologii religii, że nasz wykładowca bardzo fajnie podsumował, że religijność została na dziecięcym/średniowiecznym poziomie, nie dorosła razem z kształtująca się kulturą i świadomością społeczną.

Pan Bóg to dla wielu ludzi to jakiś surowy rodzic, który albo każe, albo nagradza, ale nie wymaga refleksji, czy też rozwoju od swoich podopiecznych. To nie urosło, to nie dojrzało, zostało wciąż na tym samym poziomie, poniekąd dlatego, że taka mentalność bezrefleksyjnego, poddanego dziecka, była na rękę klerowi i różnym innym instytucjom.

Więc kto wie, pewne subkultury, buntując się, próbują, pewnie nieświadomie nawet, ale udojrzalić infantylną pozostającą na poziomie średniowiecza religię, zaadaptować ją też dla dorosłych osób, które mają jakieś refleksje, dążenie do rozwoju, do kwestionowania pewnych założeń itd., które już nie są dziećmi, no bo, no trudno mając lat 20 40. 60, itd wciąż zachwycać się np. oglądaniem bajek Disneja, to nie grzech mieć potrzeby intelektualne osoby dorosłej.

Choć nie zawsze im to wychodzi, bo bardziej przypominają zbuntowanych nastolatków którzy są bardzo zagubieni, ale jest to postęp, bo takie dziecinne, ale tradycyjne i najbardziej popularne pojmowanie religii, jest moim zdaniem, destrukcyjne dla samych wyznawców jej, bo dzieci zbyt jaskrawo dzielą dobro i zło, mogą czuć się lepsze że oni coś tam, a Marysia i Krzyś to nie, że one zasłużyły na cukierki, a Marysia i Krzyś to nie itd. To należy zmienić, bo to jest totalnie niedojrzałe w klasycznie pojmowanej wierze.

Dodano po 35 minutach 33 sekundach:
Ps. to by były dopiero jaja, jakby taki Bóg stwierdził: acha, zbawię tych wszystkich buntowników bluźnierczych, bo oni szukają prawdy i światła w tym mroku, oni nie myślą, że jak dadzą na tacę i będą klęczeć w kościele, to im odpuszczę, a za tydzień znowu przyjdą do konfesjonału z listą grzechów i obgadywaniem bliźnich.

Oni próbują coś robić, oni aktywnie mnie poszukują, cieszę się z nich bardzo i jestem dumny, a te biedaki nawet nie zdają sobie z tego sprawy i jeszcze myślą, że robią mi źle, a jest dokładnie na odwrót.

I tak oto ostatni do zbawienia stają się pierwszymi. :twisted: :lol:

Wkroczyłaś do katedry

11
Mefisto pisze: (ndz 21 maja 2023, 14:59) Ale wciąż pociąga mnie mistyczność, szczególnie mrok i ciemne siły, albo właśnie taka "bluźniercza" boskość i jej kwestionowanie.
Jeśli temat interesuje Cię literacko, to jednak proponuję zacząć od przeczytania całych "Rozmów z diabłem", bo wyważasz otwarte drzwi.

https://tezeusz.pl/rozmowy-z-diablem-le ... gJvi_D_BwE
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wkroczyłaś do katedry

12
Thana pisze: (pn 22 maja 2023, 07:36) proponuję zacząć od przeczytania całych "Rozmów z diabłem", bo wyważasz otwarte drzwi.
To ciekawie zabrzmiało, chciałam poczytać, ale tam jest link do księgarni.
A że jestem leniwa paskuda, to mogłabyś, dosłownie w kilku zdaniach przybliżyć, jaka jest idea książki, myśl przewodnia/ co chce nam autor tam przekazać?

Wkroczyłaś do katedry

13
Thana pisze: (pn 22 maja 2023, 07:36) wyważasz otwarte drzwi
Przeczytanie rozważę, ale jeśli nie możemy poruszać tematów już wcześniej zgłębionych, to co my tu wszyscy robimy? Wszystko już wymyślili starożytni Grecy i Rzymianie. Zresztą: ja piszę co mi w duszy gra, nie kopiuję utworów innych, ale jeśli temat poruszany był już zgłębiany- no cóż, so be it.
Call out in the middle of the night
For when else would I hear you?

Wkroczyłaś do katedry

14
Luiza Lamparska pisze: (ndz 21 maja 2023, 22:52) A teraz widzę, że nie o to chodzi, to nie są ludzie z jakimiś rysem psychopatycznym, którzy ci kota złapią i powieszą, albo będą pić czyjąś krew.
Sprostujmy- mnie interesuje mrok głównie pod względem literackim, też muzycznym. Np. uwielbiam zespół "Ghost", który często jest inspiracją do moich wierszy.
Call out in the middle of the night
For when else would I hear you?

Wkroczyłaś do katedry

15
Luiza Lamparska pisze: (pn 22 maja 2023, 12:32) mogłabyś, dosłownie w kilku zdaniach przybliżyć, jaka jest idea książki, myśl przewodnia/ co chce nam autor tam przekazać?
Najkrócej: jak na istotne filozoficzne pytania mogłyby odpowiedzieć rozmaite postacie mityczne lub historyczne np. Heloiza (powyżej mamy właśnie monolog Heloizy) Marcin Luter czy Orfeusz.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”