Po ostrzu zagubienia spływa krew cierpienia.
W koło wszędzie tylko życia śmiech.
Co, jeśli Podałem? Co, jeśli przegrałem?
Czy jakieś wybory pominięte miałem?
Czy może po prostu źle wybrałem?
A jedynie w zimnych objęciach ułudy spałem.
Siedmiorga bestia, Złoto oka czaszka.
Nawiedza mnie ciągle.
Lękne się mimowolnie.
Gdzie zatracił, żem odwagę?
Czas szykować się na zdradę.
Mej wolności zagładę.
Walczę wciąż instynktownie.
Rozpalam marzeń pochodnię.
NIech zapłoną więc dźwięków ognie.
niech ujrzę kolory i ich niebywałe wzory.
I niech nie zmylą cię potwory, czy zmory.
Wystarczy źdźbło pokory. Więc nim znów
Staniesz chory. Przypomnij sobie wszystkie twego umysłu wywody.
Otrzeźwienie
2Nie jestem pewna czy zakwalifikowanie tego wiersza jako Poezja rymowana nie jest nad wyraz. Te rymy, które występują, wydają się, jakby... przypadkowe.
Czyli co?
Tu chyba chodziło o: "Wkoło".
Nie siedmioroga, złotooka?
Po co użyłeś tego środka stylistycznego? Po co "lawirujesz" między trzecią a pierwszą osobą w tym wersie?
Co podałeś? Chyba "Poddałem". I po co ta wielka litera?
Nie widzę tego. Wiersz ma jeden temat, ale jest niespójny w swojej budowie, a przez to i w treści.
Z wyrazami szacunku,
Fallen
Fallen