Droga Siostrzenico,
[tekst skażony]
...znasz oczywiście oficjalną wersję historii, tłuczoną dzieciom do głowy od podstawówki. W dawnych czasach, podczas Ery Legend, bogowie, herosi, demony chodzili po świecie wśród nas. Nie było rozdziału pomiędzy tym, co przyrodzone, a tym, co ponadnaturalne. Niektórzy wyjątkowi ludzie potrafili zaprzyjaźnić się z duchami lub nawet je zniewolić; rzadko, ale się zdarzało, że ktoś wyrastał ponad swe człowieczeństwo i zostawał bogiem. Nie były to czasy łagodne ani przyjemne: panowało prawo dżungli, słabi ginęli albo byli niewoleni; ale czyni silnych i wielkich przetrwały opiewane w podaniach aż do dziś.
Lecz później nagle zostaliśmy sami: wszelkie wpływy sił nadprzyrodzonych zostały usunięte ze świata. Ściśle rzecz ujmując, może nie wszystkie: niektórzy twierdzą, że ludzka świadomość sama ma charakter nadnaturalny. Nawet jeśli tak jest, to był to chyba jedyny wyjątek. Powstała Bariera, dotąd nikt nie wie, dlaczego. Żadne byty magiczne nie miały wstępu do naszego świata, a i nam nie wolno było go opuścić, przynajmniej do śmierci. Istnieją spekulacje, że gdy człowiek umiera, wówczas jego duch przechodzi przez Barierię na drugą stronę, a co się z nim później dzieje, tego nie wie nikt; wszystko to są tylko zgadywania.
Ludzkość nigdy nie zaakceptowała tego stanu rzeczy. Niemal od razu pojawili się czarnoksiężnicy, okultyści, pracujący nad tym, jak można obalić Barierę. Chciano przywołać do naszego świata byty magiczne, by korzystać z ich mocy. Przez długie pokolenia próby te spełzały na niczym. Jednak wiedza tajemna, powoli acz nieubłaganie, nawarstwiała się; a i każda próba, choć nieznacznie tylko skuteczna, przebijała Barierę, ułatwiając kolejne. Zrazu te wyrwy w Barierze były nic nie znaczące, pomijalne, lecz pojawiało się ich coraz więcej i więcej, aż wreszcie obecnie cała Bariera chwieje się w posadach i niebawem runie całkowicie. Magia szybko odzyskuje moc na świecie, kontakty z bytami nadprzyrodzonymi są już normą, nie wyjątkiem i tylko patrzeć, aż ludzkość dzięki swym wysiłkom uwolni się z więzienia i powróci Era Legend.
Mocarstwa ścigają się, które z nich wybije się na czoło peletonu w nadchodzącej rewolucji. Każde z nich chce zgarnąć jak najwięcej z tej Obfitości, która zaczyna spadać na ludzkość. Nie jest to tylko wyścig o wielkość, ale i o przetrwanie: gdyby na przykład Prusy pozwoliły Francji lub Anglii osiągnąć nieporównanie większą biegłość, rychło przestałyby istnieć, tak samo jak Indianie z Ameryk i Murzyni z Afryki ugiąć się musieli przed naporem wyższości cywilizacyjnej Białych. Zwrot ku okultyzmowi jest więc nie tylko pożądany, ale i konieczny: państwa, które będą zbyt opieszałe, zostaną zmiecione z powierzchni ziemi.
Nadchodzi więc era tryumfu nieskrępowanej ludzkiej myśli, uwolnionej z okowów religijnego fundamentalizmu. Przez tyle wieków zeloci siali strach przed magią, szerząc swe ostrzeżenia, a inkwizytorzy, wrogowie wolności, palili na stosie każdego, kto śmiał badać Barierę. Wszyskto to na próżno; czarnoksiężnicy byli i uprawiali swą sztukę nawet pomimo represji, tym bardziej rozwijają się obecnie, gdy zapanowała swoboda nauk. Rycerze Bariery okazali się bezsilni. Zawsze byli w stanie co najwyżej opóźnić nieuniknione, lecz ostatecznie nikt nie może powstrzymać Rozwoju.
Jest tylko jeden problem. Ostrzeżenia zelotów i inkwizytorów, tak chętnie wyśmiewane przez wolnomyślicieli, są prawdziwe. Byty po drugiej stronie Bariery naprawdę są złe. Niech będzie, złagodzę nieco swą wypowiedź: nie tyle złe, co wrogie ludzkości. Nie wiem, czemu tak jest, niemniej tak właśnie jest. Są one także od ludzi nieporównanie inteligentniejsze i potężniejsze, tak więc nadzieje, że da się je zniewolić i wykorzystać, są, oglądnie mówiąc, chybione.
Przyznaję: rzeczywiście nierzadko dają czarnoksiężnikom wielką potęgę. Cóż jednak po tym, skoro czarnoksiężnik, nawet w sposób dla siebie samego niezauważony, przestaje być sobą, a coraz bardziej staje się tylko narzędziem, za pomocą którego przyzwane przezeń demony mogą oddziaływać na nasz świat. Tak jak człowiek może napełnić pióro atramentem, a potem pisać nim po papierze, tak samo demony napełniają wpierw człowieka ich mocą, a potem operują nim, jak chcą. Zasz dusza maga jest niewolona i torturowana.
Błagam Cię, Adrianno, jeśli nawet nie przez wzgląd na siebie, to chociaż przez wzgląd na Twoją biedną matkę porzuć te zainteresowania, póki jeszcze możesz! Poświęciłem życie na badanie tych spraw. Możesz nie wierzyć w nic, co Ci mówię, możesz wszystko wyśmiać i wszystko odrzucić, bylebyś chociaż tej jednej rady wysłuchała. Chyba, że - odsuwam tę straszną myśl, jak tylko mogę, ale na nieszczęście i tak być może - chyba, że już jest dla Ciebie za późno. Modlę się, by jeszcze tak nie było.
Zapytasz pewnie, że jeśli tak się sprawy mają, to czemu wszyscy tak chętnie się rzucają w magię? Bo naprawdę muszą. Nie cofam tego, co napisałem wyżej: państwo, cywilizacja, która pierwsza w pełni obali Barierę i wpuści do siebie wszelkie moce magiczne, osiągnie taką wyższość nad innymi, że zniszczy wszystkie pozostałe, tak samo, jak Biali zniszczyli Czerwonych i zniewolili Czarnych. Cywilizacja taka sama zginie zaraz potem: stanie się tylko bramą, przez którą nienawidzące wszystkich ludzi demony wejdą na świat niczym szarańcza na pola. Kraj Magów nie będzie krajem władców świata, tylko pognębionych i skatowanych niewolników demonów. Ale najpierw podbiją wszystkich innych. Tak łatwo jest wyrzucić ze świadomości zagrożenie nieporównanie większe, ale nieco tylko dalej odsunięte w czasie, jeśli wcześniej jeszcze grozi nam klęska z innego powodu.
Dla świata naprawdę jest za późno. Głupcy nad głupcami, zaprosiliśmy do siebie Jeźdźców Apokalipsy, rozwarliśmy przed nimi bramy szeroko - a oni już do nas jadą i bardzo się zdziwimy, gdy zaraz ujrzymy trupa na białym koniu, patrzącego na nas przez puste oczodoły. Sprzykrzył nam się Miecz Damoklesa, więc obcięliśmy końskie włosie - miecz więc leci w dół i zaraz na nas spadnie.
Chociaż dla świata jest już naprawdę za późno, czyż musi być za późno dla Ciebie? Jeśli jeszcze jesteś zdolna zawrócić z tej straceńczej drogi, udaj się, błagam, jak najszybciej do mojego przyjaciela Anzelma Fischera, który...
[tekst skażony]
Wstęp do hipotetycznej powieści dark fantasy
1List prof. Augenschwanza do Adrianny Schneider, przechwycony przez Służbę Bezpieczeństwa, następnie zaginiony w następstwie ataku na Frankfurt w 1892 r. i wreszcie odnaleziony razem z innymi dokumentami pośród ruin rok później.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)