opisy do weryfikacji

1
Obrazy pojawiają się spontanicznie. . Malowanie słowem tego co pojawia się w wyobraźni to wielka sztuka. Koneserów poproszę więc żeby kilka słów na temat mojego bohomaza wyrazili, bo nie wiem, w którą stronę pędzlem machnąć, żeby zacieków nie było:)
Muszę wiedzieć, nad czym mam pracować. Z góry dziękuje za cierpliwość:)

Cisza panująca od kilku dni u wybrzeży Peru wygładziła powierzchnię wody, czyniąc z niej niemal doskonałe lustro, niezmącone najmniejszą zmarszczką fali. Pustynny wyrostek półwyspu Peninsula de Paracas wrzynał się, niewielkim płaskowyżem w wody oceanu tworząc po obu stronach rozległe zatoki.
Całkowita cisza byłaby wręcz nienaturalna, gdyby nie delikatny szum generatorów prądu dobywający się spod pokładu jednostki.
Haarman Jones, stał na górnym pomoście i oparty o reling spoglądał w bezkresną przestrzeń Pacyfiku.
Rozciągający się na nieboskłonie pas Drogi Mlecznej odbijał swoje oblicze w czarnym lustrze oceanu. Jones zafascynowany widokiem uniósł wzrok, starając się dostrzec linię horyzontu, jednak czerń Pacyfiku zlewała się, z czernią kosmosu tworząc tak doskonałą jedność, że niemal nierozróżnialną dla oka. Wzrok płatał mu figle. Złudzenie połączenia dwóch żywiołów było perfekcyjne, widok hipnotyzował a on, wcale nie chciał przerywać tego stanu.
Dwa pierzaste obłoki, które Jones pierwotnie wziął za niewielkie chmury, kalające swą obecnością ten doskonały obraz okazały się, czymś zupełnie innym i bardzo odległym. Obłoki Magellana – pomyślał, ludzie przestali patrzeć w gwiazdy. Usłyszał za sobą kroki. Odwrócił się, wracając do rzeczywistości.
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

opisy do weryfikacji

2
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) isza panująca od kilku dni u wybrzeży Peru wygładziła powierzchnię wody, czyniąc z niej niemal doskonałe lustro, niezmącone najmniejszą zmarszczką fali.
To, na twoim miejscu, bym usunęła. Lustro nie ma zmarszczek/fal, a jak porównujesz do niego taflę wody, od razu wiadomo, że chodzi o płaską powierzchnię.
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) Całkowita cisza byłaby wręcz nienaturalna, gdyby nie delikatny szum generatorów prądu
Troszku to zdanie jest bez sensu: "Cisza byłaby nienaturalna, gdyby nie szum generatorów prądu"?
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) swoje oblicze w czarnym lustrze oceanu.
By nie powtarzać lustra, zmieniłabym np. na: czarnej tafli oceanu.
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) czarnym lustrze oceanu. Jones zafascynowany widokiem uniósł wzrok, starając się dostrzec linię horyzontu, jednak czerń Pacyfiku zlewała się, z czernią kosmosu
Za dużo czerni.
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) Złudzenie połączenia dwóch żywiołów
Jakich żywiołów?

Staraj się czytać na głos po napisaniu. Będzie ci łatwiej wychwycić błędy.
I, unikaj ciągów składających się ze zdań wielokrotnie złożonych. Najlepiej przeanalizuj sobie utwór jakiegoś swojego ulubionego autora i sama sprawdź, jak wyglądają tam opisy, ich budowę i szyki zdań. I wtedy porównaj, czego według ciebie, w tym opisie brakuje / jest w nadmiarze/ co dodać lub ująć, by był ciekawszy.
Powodzenia
Z wyrazami szacunku,
Fallen

opisy do weryfikacji

3
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) Cisza panująca od kilku dni u wybrzeży Peru wygładziła powierzchnię wody, czyniąc z niej niemal doskonałe lustro, niezmącone najmniejszą zmarszczką fali. Pustynny wyrostek półwyspu Peninsula de Paracas wrzynał się, niewielkim płaskowyżem w wody oceanu tworząc po obu stronach rozległe zatoki.
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 08:16) Haarman Jones, stał na górnym pomoście i oparty o reling spoglądał w bezkresną przestrzeń Pacyfiku.
Rozciągający się na nieboskłonie pas Drogi Mlecznej odbijał swoje oblicze w czarnym lustrze oceanu. Jones zafascynowany widokiem uniósł wzrok, starając się dostrzec linię horyzontu, jednak czerń Pacyfiku zlewała się, z czernią kosmosu tworząc tak doskonałą jedność, że niemal nierozróżnialną dla oka.
I tutaj od razu mam zgrzyt. Zaczynasz od ciszy, doskonałego lustra wody, półwyspu, który wrzyna się w ocean... Widzę to jako krajobraz w świetle dnia, bo dlaczego miałoby być inaczej? Za chwilę jednak okazuje się, że mamy konkretnego obserwatora, który stoi na pokładzie statku i kontempluje ten sam (chyba) widok, ale właśnie jest noc, a uwagę mężczyzny przyciąga doskonała czerń nieba i wody. Ten pierwszy fragment jest mylący, wprowadza w jakąś sytuację, którą natychmiast porzucasz. Informacje o tym, że to wybrzeże Peru i że panuje tam niezwykła cisza, zupełnie spokojnie mogłabyś przemycić w dalszej części, a sam półwysep z jego płaskowyżem i dwiema zatokami jest w tej chwili zbędny. To widać nie z pokładu "jednostki", lecz raczej z lotu ptaka i nie nocą.
Spróbuj zacząć od tego, że Haarman Jones stoi i spogląda, dorzucając z pierwszego akapitu tylko to, co rzeczywiście jest niezbędne.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

opisy do weryfikacji

4
Rubia pisze: (sob 29 sty 2022, 00:42) I tutaj od razu mam zgrzyt.
Masz rację , mogłam inaczej ułożyć szyk tego opisu i co do pory dnia i co do półwyspu. Płaskowyż i jego kształt pojawił się tam, ponieważ fragment jest wyrwanym fragmentem większej całości i dlatego umyka kontekst opisu:). Wielkie dzięki za analizę., na kolejność nie zwróciłam uwagi.

Dodano po 3 minutach 44 sekundach:
Fallen pisze: (pt 28 sty 2022, 23:32) Jakich żywiołów?
Oczywiście można prowadzić dyskusję czy kosmos jest, czy nie jest żywiołem . Poza tym kosmos nie łączy się z oceanem. Ale ja piszę o złudzeniu, a to słowo klucz w ty zdaniu. To nie jest analiza naukowa:)

Dodano po 3 minutach 32 sekundach:
Fallen pisze: (pt 28 sty 2022, 23:32) To, na twoim miejscu, bym usunęła. Lustro nie ma zmarszczek/fal, a jak porównujesz do niego taflę wody, od razu wiadomo, że chodzi o płaską powierzchnię.
Masz rację , chociaż znam lustra ze zmarszczkami, źłe odlane, krzywe zwierciadła:). Poza tym wątpliwości czym jest to lustro , wyjaśnia pierwsza część zdania. Jednak mogłam to ująć zgrabniej:)

Dodano po 1 minucie 1 sekundzie:
Fallen pisze: (pt 28 sty 2022, 23:32) roszku to zdanie jest bez sensu: "Cisza byłaby nienaturalna, gdyby nie szum generatorów prądu"?
trochę tak, w miejsce " nienaturalna" mogłam użyć " doskonała" :)
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

opisy do weryfikacji

5
Cisza panująca od kilku dni u wybrzeży Peru wygładziła powierzchnię wody, czyniąc z niej niemal doskonałe lustro, niezmącone najmniejszą zmarszczką fali.
Śliczny obraz, poetycki. Słowotok jak najbardziej na miejscu, słowa płyną jak sen (w tekstach „poetyckich” można sobie pozwolić na takie „płynięcie”) I czegoś takiego (odczuciowo) oczekiwałabym w dalszej części. Niestety…
Pustynny wyrostek półwyspu Peninsula de Paracas wrzynał się, niewielkim płaskowyżem w wody oceanu tworząc po obu stronach rozległe zatoki.

Co ma piernik? Było lustro i nagle pojawił się ten półwysep? W dodatku, mamy poezję i nagle „wyrostek” i „wrzynał się”, brr. Zimny prysznic. Jakby na romantycznej randce chłopak sprzedał mi jednego w brzuch. I powtórki „P”
Całkowita cisza byłaby wręcz nienaturalna, gdyby nie delikatny szum generatorów prądu dobywający się spod pokładu jednostki.
I znowu gwałtowny przeskok z lustra wody, na półwysep i nagle na jakąś jednostkę? Dostaję zawrotów głowy!
trochę tak, w miejsce " nienaturalna" mogłam użyć " doskonała" :)
Racja, tak lepiej, ale ja jednak, gwoli dyskusji, wrócę do pierwowzoru, bo widzę tu możliwą różnicę w wydźwięku.
Całkowita cisza byłaby wręcz doskonała, gdyby nie delikatny szum generatorów prądu
Jak miło, wręcz idealnie, rozpływam się w ciszy ;) - tylko ten szum tu trochę przeszkadza (w tej doskonałości)
Całkowita cisza byłaby wręcz nienaturalna, gdyby nie delikatny szum generatorów prądu
Niesamowite uczucie, ogrom nieba i ciszy, coś, co nie powinno istnieć na tym świecie, obce zjawisko - ale ten szum sprowadził to wszystko do równowagi (do rzeczywistości) i przypomniał, że jednak jesteśmy na Ziemi. (znów poczułem się człowiekiem :) )

Wszystko zależy więc od tego, „co autor miał na myśli” ;)
spoglądał w bezkresną przestrzeń Pacyfiku.
Rozciągający się na nieboskłonie pas Drogi Mlecznej
Zawroty!!

Ogólnie. Zakładam, że to miało być tak lekko poetyckie, „sen marynarza”. Zgrzyta niestety. Raz – jedno powinno wynikać z drugiego, płynnie przechodzić (a nie przeskakiwać). Dwa – odpowiednie słownictwo – te wyrostki, oj, zgrzytają. Trzy - raczej trzymaj się jednego „nastroju”, jak chcesz wprowadzać do snu rzeczy realne (półwysep, jednostka) to zrób to delikatniej, ledwie muśnij.
Dream dancer
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe”