James Bond - początki :)

1
Tytuł to żart rzecz jasna. Chciałam wystawić na ostrzał intelektualny z Waszej strony ten krótki dialog. Walczyłam z interpunkcją, która u mnie kuleje. Mam nadzieję, że chociaż w tym przypadku błędów jest mniej.
Będę wdzięczna za rzeczową krytykę.
Pochwały rzecz jasna też przyjmuję. Nie krępujcie się : )


Dziewczyna uśmiechnęła się, odstawiła szklaneczkę i wyciągnęła dłoń do Marka, mówiąc — chyba powinnam się przedstawić — nazywam się Margaret Johansson, ale przyjaciele mówią do mnie May.
- Czy jesteśmy przyjaciółmi? - spytał Mark zaskoczony.
- Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć ten poziom zaufania. Z mojej strony to pierwszy krok w tym kierunku.
Proponuję, abyśmy mówili sobie po imieniu. Będzie prościej — kontynuowała, nie czekając na aprobatę.
Mark, znam twoje dossier na pamięć i ze szczegółami, o których jak sądzę, zapomniałeś lub starałeś się zapomnieć. Taki mam zawód.
- Grzebanie się w czyimś życiu to nie jest zawód to porażka — zauważył sarkastycznie. Myślę, że w dodatku grzebałaś nielegalnie, ale ponieważ moja działalność tez legalna nie jest, więc nie będę czynił z tego powodu wyrzutów. Czy Twoje życie jest tak nudne, że musisz zajmować się moim?
May zignorowała sarkazm. Rozumiała, że swoją obecnością tutaj rozbija w pył jego dotychczasowe życie.
- Niestety Mark, moje, jak to nazwałeś "grzebanie", było nie tylko legalne, ale nawet konieczne, chociaż nie jest to moje ulubione zajęcie.
Mark spojrzał na nią przerażony.
- Czyli reprezentujesz jakąś agencję rządową i jak rozumiem, jestem aresztowany?
- Mark, zastanów się, proszę, gdybym chciała Cię aresztować, leżałbyś w hallu, twarzą do podłogi ze skutymi na plecach rękami.
Tymczasem uśmiecham się do Ciebie i pijemy razem drinka.
- Pogubiłem się — odparł Mark.
- Widzę, dlatego, jeśli dasz mi chwilę, to wyjaśnię powód mojej wizyty. Faktycznie reprezentuje ponadnarodową agencję, której celu istnienia na razie Ci nie wyjawię. Jak już wspomniałam, przestudiowałam dość dokładnie Twój życiorys i to ja sama Cię wytypowałam.
Mark spojrzał pytająco.

- Awansowałeś dwukrotnie w ciągu trzech lat. Jesteś nieprawdopodobnie zdolnym informatykiem, który świadomie psuje sobie życie – spojrzała na niego poważnie. Problem z Tobą Mark jest taki, że nie potrafisz dorosnąć.
- I w związku z tym brakiem dojrzałości zostałem wytypowany? Do czego?
- Umówmy się, że nie będziesz mi przerywał, tylko pozwolisz dokończyć, a jeśli potem będziesz, miał jakieś pytania to w miarę możliwości, zaspokoję Twoją ciekawość.
- Mark kiwnął głową na zgodę, ale miny nie świadczyła o tym, że jest przekonany.
Jak już wspomniałam, wytypowałam cię po długich analizach wielu potencjalnych kandydatów i bardzo nie chciałabym się rozczarować.
Tym bardziej że dane, które u ciebie zamówiłam, faktycznie potwierdzają twoje zdolności w zakresie, jaki nas interesuje. Uprzedzając pytanie — powstrzymała Marka gestem dłoni — agencja zgodziła się zapłacić żądaną przez ciebie kwotę, uznała bowiem iż jest to koszt do przyjęcia. Nawiasem mówiąc, niższy niż ten, który trzeba ponieść, na wyszkolenie nowego agenta.

Oczy Marka zrobiły się okrągłe ze zdumienia. Uczucie osaczenia i bezradności zaczęło dominować w jego umyśle. Wpakował się w straszne szambo. Czuł jak jego marzenia o wakacjach i życiu off-grid ulatują jak sen o poranku. Zaczęła docierać do niego bolesna świadomość, że jest w sytuacji bez wyjścia i propozycja, którą złoży mu za chwilę ta atrakcyjna kobieta, wcale taka atrakcyjna nie będzie.
- Kontynuując wątek, jak się już zapewne domyślasz mam dla ciebie coś w rodzaju propozycji współpracy. Muszę przyznać, że jesteś szczęściarzem, bo jeśli się zgodzisz, a zakładam, że tak właśnie będzie, czeka cię chyba jeden z najciekawszych epizodów w życiu.
- A jeśli się nie zgodzę? Spytał Mark.
May westchnęła i odstawiając pustą szklankę na stolik. Poprawiła się w fotelu, zakładając nogę na nogę. Krótka spódnica, ledwie do kolan nie zakrywała zbyt wiele. Mark odruchowo przełknął ślinę.
- Że też nigdy nie może obejść się bez tego pytania. Zawsze chcecie znać alternatywę — powiedziała, spoglądając z ironicznym uśmiechem.
Wiesz, dlaczego poprosiłam, żebyś nie zapalał światła i zasłonił żaluzje?
Mark mógł się domyślać, dlaczego, ale pozostawił inicjatywę wyjaśnienia tego postępowania swojej nowej znajomej.
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

James Bond - początki :)

2
Skoncentruję się na jednej rzeczy: zapisie dialogów, gdyż tutaj jest naprawdę zły. Po pierwsze, doczytaj o różnicy między dywizem, a pauzą/półpauzą.
Po drugie: nie dajemy enterów w środku kwestii dialogowej. Więc na przykład tutaj:
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) - Mark, zastanów się, proszę, gdybym chciała Cię aresztować, leżałbyś w hallu, twarzą do podłogi ze skutymi na plecach rękami.
Tymczasem uśmiecham się do Ciebie i pijemy razem drinka.
Powinno to wyglądać:
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) - Mark, zastanów się, proszę, gdybym chciała Cię aresztować, leżałbyś w hallu, twarzą do podłogi ze skutymi na plecach rękami. Tymczasem uśmiecham się do Ciebie i pijemy razem drinka.
A przy okazji: ciebie powinno być małą literą.
Dalej. Jeśli po didaskaliach dialog idzie dalej, dajemy pauzę/półpauzę. Nie enter, nie spację. Kreseczkę.
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) - Grzebanie się w czyimś życiu to nie jest zawód to porażka — zauważył sarkastycznie. Myślę, że w dodatku grzebałaś nielegalnie, ale ponieważ moja działalność tez legalna nie jest, więc nie będę czynił z tego powodu wyrzutów. Czy Twoje życie jest tak nudne, że musisz zajmować się moim?
Na koniec: kwestia dialogowa zaczyna się od pauzy/półpauzy, a coś co nie jest kwestią dialogową - nie. To chyba dość oczywista sprawa. Co więc wydarzyło się tutaj?
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) - Mark kiwnął głową na zgodę, ale miny nie świadczyła o tym, że jest przekonany.
Jak już wspomniałam, wytypowałam cię po długich analizach wielu potencjalnych kandydatów i bardzo nie chciałabym się rozczarować.
Jagoda, elfy i świnki morskie

James Bond - początki :)

3
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) Dziewczyna uśmiechnęła się, odstawiła szklaneczkę i wyciągnęła dłoń do Marka, mówiąc — chyba powinnam się przedstawić — nazywam się Margaret Johansson, ale przyjaciele mówią do mnie May.
- Czy jesteśmy przyjaciółmi? - spytał Mark zaskoczony.
- Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć ten poziom zaufania. Z mojej strony to pierwszy krok w tym kierunku.
Proponuję, abyśmy mówili sobie po imieniu. Będzie prościej — kontynuowała, nie czekając na aprobatę.
Mark, znam twoje dossier na pamięć i ze szczegółami, o których jak sądzę, zapomniałeś lub starałeś się zapomnieć. Taki mam zawód.
Dziewczyna uśmiechnęła się, odstawiła szklaneczkę i wyciągnęła dłoń do Marka. — Chyba powinnam się przedstawić. Nazywam się Margaret Johansson, ale przyjaciele mówią do mnie May.
Nie warto pisać, że dziewczyna mówi, bo to jasno wynika i z treści, i z zapisu drugiego zdania, po którym widać, że to zdanie dialogowe.
- Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć ten poziom zaufania. Z mojej strony to pierwszy krok w tym kierunku. Proponuję, abyśmy mówili sobie po imieniu. Będzie prościej.
Kontynuowała, nie czekając na aprobatę. - Mark, znam twoje dossier na pamięć i ze szczegółami, o których jak sądzę, zapomniałeś lub starałeś się zapomnieć. Taki mam zawód.

Tutaj mamy dwie wypowiedzi tej samej osoby, a pomiędzy nimi krótką atrybucję dialogu (kontynuowała, nie czekając). Proponuję wyraźnie je rozdzielić, bo dotyczą różnych spraw. 1) to propozycja przejścia na "ty" (brzmi to dość sztucznie, ale zostawiam w wersji oryginału) i 2) bez formalnej zgody rozmówcy na to spoufalanie się, przechodzi do sedna sprawy. Atrybucja dialogu może być zarówno przed, jak po wypowiedzi. I zawsze jest od niej oddzielona półpauzą. Tutaj atrybucję dałam przed wypowiedzią, bo to, co mówi May, jest właśnie kontynuacją.
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) - Mark, zastanów się, proszę, gdybym chciała Cię aresztować, leżałbyś w hallu, twarzą do podłogi ze skutymi na plecach rękami.
Tymczasem uśmiecham się do Ciebie i pijemy razem drinka.
- Pogubiłem się — odparł Mark.
- Mark, zastanów się, proszę, gdybym chciała cię aresztować, leżałbyś w hallu, twarzą do podłogi ze skutymi na plecach rękami. Tymczasem uśmiecham się do ciebie i pijemy razem drinka.
- Pogubiłem się.

Wszystkie zaimki osobowe (ty, wy, on, ciebie) piszemy małą literą. Wielką tylko w listach albo w innych dokumentach pisanych, jeśli to potrzebne. Wypowiedź jednej osoby zapisujemy w jednym ciągu zdań, jeśli nie ma tam wtrąceń atrybucyjnych, opisów zachowania, itp.
W rozmowie biorą udział tylko dwie osoby. Pogubiłem się wyraźnie wskazuje, że odpowiada Mark. Nie ma innej możliwości, więc nie warto tego podkreślać. Chyba żeby - Pogubiłem się - Mark pokręcił głową albo podobnie, dla podkreślenia jego stanu ducha. Może być, ale nie musi.
Mary Ann May pisze: (pt 21 sty 2022, 17:03) - A jeśli się nie zgodzę? Spytał Mark.
Ufff... Prawidłowo powinno być: - A jeśli się nie zgodzę? - spytał Mark. Zdania pytające wyróżnia się pytajnikiem, a czasowniki oznaczające wypowiedź (spytał, odpowiedział, dorzucił, wtrącił, itp. dodaje się po półpauzie, bez kropki, z małej litery, nawet jeśli zdanie dialogowe kończy się znakiem zapytania albo wykrzyknikiem. Taki zwyczaj. Teraz zresztą coraz częściej w ten sposób zapisuje się całe zdanie, będące atrybucją dialogu. Np: - A jeśli się nie zgodzę? - odwrócił głowę, bo już nie mógł wytrzymać jej spojrzenia.
Zasadniczo jednak, jeśli jest to dialog dwóch osób, wszelkie spytał, odpowiedziała, jeżeli nie wiążą się z jakimś działaniem i nie niosą dodatkowych znaczeń (np. spytał zaczepnie, odpowiedziała z naciskiem...) można sobie darować, bo to rodzaj waty słownej, wypełniającej tekst.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

James Bond - początki :)

4
jagoda139 pisze: (pt 21 sty 2022, 18:59) Na koniec: kwestia dialogowa zaczyna się od pauzy/półpauzy, a coś co nie jest kwestią dialogową - nie. To chyba dość oczywista sprawa. Co więc wydarzyło się tutaj?
wydarzyła się chwila nieuwagi. Dzięki za wskazówki to poprawi kolejne kwestie.

Dodano po 1 minucie 34 sekundach:
Rubia pisze: (pt 21 sty 2022, 21:09) to propozycja przejścia na "ty" (brzmi to dość sztucznie,
święte słowa- też mi nie leżało. Nie wiem czemu to zostawiłam.

Dodano po 3 minutach 28 sekundach:
Rubia pisze: (pt 21 sty 2022, 21:09) bo to rodzaj waty słownej, wypełniającej tekst.
faktycznie trochę śmieci nawrzucałam. Cenne uwagi. Dziękuję:)

Dodano po 2 minutach 37 sekundach:
007 dostał w czapę i leży:). Czeka go niezły trening, zanim poradzi sobie z rzeczywistością.
Pozdrawiam Wasz serdecznie i dziękuję za pomoc.
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

James Bond - początki :)

6
Rubia pisze: (pt 21 sty 2022, 21:09) Chyba żeby - Pogubiłem się - Mark pokręcił głową albo podobnie, dla podkreślenia jego stanu ducha
Z jednej strony staram się nie rozwlekać, z drugiej popełniam błąd, który jest wynikiem tego właśnie działania. Mam wrażenie, że nie tyle skupiam się na poprawności tekstu, ile na obrazie, który pojawia się w głowie podczas pisania. Muszę nad tym popracować i skorelować te rzeczy, żeby stanowiły całość.
Jeszcze raz dziękuje za uwagi :)))
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

James Bond - początki :)

7
Z jednej strony - dobrze jest nie rozwlekać :) Jeżeli mamy dwoje rozmówców, to z samego układu ich wypowiedzi (kolejności i użytych form osobowych, męskich albo żeńskich) jasno wynika, co kto mówi, więc takie proste "zapytał" albo "odpowiedziała" są zbędne. Wielu autorów w tej sytuacji daje dlugie dialogi bez żadnych didaskaliów, bohaterowie jedynie przerzucają się kwestiami. No i dobrze, nie ma problemu.
Z drugiej strony - zawsze można przemycić w takiej rozmowie różne informacje dodatkowe, mówiące o tym, co się dzieje między bohaterami albo z nimi. Wtedy to samo zdanie nabiera trochę innego znaczenia.
- Pogubiłem się. (Prosta informacja)
- Pogubiłem się - Mark wzruszył ramionami. (Oj, daje rozmówczyni do zrozumienia, że gadała niejasno, chaotycznie)
- Pogubiłem się - w głosie Marka zabrzmiało zmęczenie. (Facet ma dość, ciekawe, jak zareaguje na to druga strona)
To już tylko od Ciebie zależy, jaką formułę wykorzystasz i do jakich celów :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

James Bond - początki :)

9
Pisz jak chcesz, a i tak poprawią, jeśli masz coś do napisania pisz, jeśli nie, pracuj nad stylem.
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz

James Bond - początki :)

10
Park pisze: (czw 27 sty 2022, 20:45) jeśli masz coś do napisania pisz, jeśli nie, pracuj nad stylem.
Najlepiej byłoby połączyć jedno z drugim. Szkolny ze mnie pisarzyna , więc i styl szkolny na razie. Ale pracuję intensywnie. Uważam, że im więcej krytyki tym lepiej, nawet jeśli nic nie wnosi:))
Najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej niż społeczeństwo osiąga mądrość. http://cytatybaza.pl/autorzy/isaac-asimov.html?cid=41

James Bond - początki :)

11
Mary Ann May pisze: (pt 28 sty 2022, 14:31) Najlepiej byłoby połączyć jedno z drugim. Szkolny ze mnie pisarzyna , więc i styl szkolny na razie. Ale pracuję intensywnie. Uważam, że im więcej krytyki tym lepiej, nawet jeśli nic nie wnosi:))
Oj tam, oj, nikt za Ciebie się nie nauczy. Pisanie jest jak zupa pomidorowa, nikt kto gotuje nie sprzeda Ci patentu na mistrzowską pomidorówkę, składniki i owszem, ale patent musisz podpatrzyć albo odkryć.
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz

James Bond - początki :)

12
Ogólnie, zasady pisania dialogów. Mam też problem z narratorem, ale z góry zaznaczam, że nie jestem w tym temacie. Po prostu, ja też próbuję się jakoś w tym odnaleźć. ;)
Dziewczyna uśmiechnęła się, odstawiła szklaneczkę i wyciągnęła dłoń do Marka
Zaczyna się od „dziewczyny” czyli zakładam, że to z jej perspektywy będzie ten tekst. Ale zaraz mamy imię, i to nie jej, a jego. A ona, jeszcze w tym momencie, nie powinna go znać, czyli czyimi oczami patrzy narrator? Inaczej mówiąc, by nie było niepewności, wyrzuciłabym tego „Marka” na początku.
- Grzebanie się w czyimś życiu to nie jest zawód to porażka — zauważył sarkastycznie. Myślę, że w dodatku grzebałaś nielegalnie, ale ponieważ moja działalność tez legalna nie jest, więc nie będę czynił z tego powodu wyrzutów. Czy Twoje życie jest tak nudne, że musisz zajmować się moim?
Po pierwsze, jak ktoś faceta przyszpila, że zna jego najskrytsze tajemnice, to raczej nie będzie stosował sarkazmu i pytał się, czy JEJ życie jest nudne. Brakuje mi tu odrobinki jego „wystraszenia”
Po drugie
Rozumiała, że swoją obecnością tutaj rozbija w pył jego dotychczasowe życie.
Strasznie „psychologiczne” to stwierdzenie. Strasznie empatyczne. Zakochała się już w nim, że tak się przejmuje?
- Niestety Mark, moje, jak to nazwałeś "grzebanie", było nie tylko legalne, ale nawet konieczne, chociaż nie jest to moje ulubione zajęcie.
Mark spojrzał na nią przerażony.
No właśnie. A dopiero co przed chwilą, sobie był „sarkastyczny”, i tak nagle się aż przeraził?
- Mark, zastanów się, proszę, gdybym chciała Cię aresztować
Po „proszę” kropka. Zaczyna się nowe zdanie.
- Widzę, dlatego, jeśli dasz mi chwilę,
To samo.
- Widzę, dlatego, jeśli dasz mi chwilę, to wyjaśnię powód mojej wizyty. Faktycznie reprezentuje ponadnarodową agencję, której celu istnienia na razie Ci nie wyjawię. Jak już wspomniałam, przestudiowałam dość dokładnie Twój życiorys i to ja sama Cię wytypowałam.
Oj, ale ubija tę śmietanę. Lubi słowotoki? Miała przecież wytłumaczyć, a jeszcze bardziej zaciemnia.
Mark spojrzał pytająco.
Tu bym więc dała – totalnie skonfundowany. :)
Problem z Tobą Mark jest taki, że nie potrafisz dorosnąć.
Czy ta psychoanaliza jest jej do czegoś potrzebna? Ma go może „zmiękczyć”? Bo brzmi jakby to mówiła jego dziewczyna.
Jak już wspomniałam, wytypowałam cię po długich analizach wielu potencjalnych kandydatów i bardzo nie chciałabym się rozczarować.
Dalsze bicie piany. Ja na jego miejscu już bym się porządnie wk***. Chyba, że właśnie taki był jej zamiar?
Uczucie osaczenia i bezradności zaczęło dominować w jego umyśle
To narrator siedzi też i w jego głowie? :shock: I znów powtarzam, że nie jestem w tym temacie i próbuję się jakoś w tym odnaleźć (przy okazji może i ja czegoś się tu nauczę? ;) ). Oczywiście, jak najbardziej może być narrator wszechwiedzący, ale w tym tekście mi to zgrzyta. Lepiej jest być skoncentrowanym na jednej osobie, a tylko „domyślać się” co myśli i czuje ta druga. A może się mylę?

I do tego. Oj, znowu psychologia. Mark by wcale tak nie pomyślał, to narrator tak go określa.

A tu zwrócę się do szanownej publiki:
Dziewczyna uśmiechnęła się, odstawiła szklaneczkę i wyciągnęła dłoń do Marka, mówiąc — chyba powinnam się przedstawić — nazywam się Margaret Johansson, ale przyjaciele mówią do mnie May.
Czy jest dopuszczalne wstawienie myślnika w środku wypowiedzi (przed „nazywam się”)? Bo jedną z możliwości jest, że: „chyba powinnam się przedstawić” mogło być pytaniem. Wtedy zrobiłaby pauzę a myślnik by to podkreślił.
Dream dancer
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe”