Ćwiczenie opisu surrealistycznego (prawie drabble)

1
Co ja tu nakombinowałam - czyli ćwiczenie surrealistycznego opisu. Za wszelkie rady, wskazówki serdeczne Los zapłać. :)


Wiał porywisty wiatr, niosąc w podmuchach śnieg i wilgotne, szczypiące w policzki powietrze od rzeki. Skądś zalatywało lekko mdlącym zapachem gnijących śmieci, z uchylonego okna na końcu ulicy ulatywał aromat fajki. Zgrzytnęły hamulce tramwaju, ślepy z pośpiechu tłum przetoczył się przez turnikiet i zrzedł wśród śnieżnych zasp, wyznaczających linie krawężników.
Światło dnia już traciło swój ostry blask, cienie wydłużały się, nadając rzucającym je przedmiotom nierzeczywisty kształt. Zupełnie jakby Moskwa stała nad ogromną, gładką taflą wody, pod którą tętniło inne, nieznane śmiertelnikom życie i w chwilach nadchodzącego wieczoru świadectwa tego odmiennego istnienia dawały się przez moment zobaczyć ludzkiemu oku w postaci śmiesznie długich, chwiejnych kształtów na chodnikach.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Ćwiczenie opisu surrealistycznego (prawie drabble)

4
Faktycznie opis nie jest surrealistyczny. Sam w sobie niezły, klimatyczny. W dłuższym, wciągającym tekście pewnie spełniłby swoją rolę, ale ma kilka momentów do dopracowania, którymi teraz dzięki wypreparowaniu go można się zająć.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) Wiał porywisty wiatr, niosąc w podmuchach śnieg i
Troszkę za dużo. Wiatr to w zasadzie podmuchy, a więc albo wiatr niósł albo podmuchy niosły. Ewentualnie, jeśli to miałoby być otwarcie fragmentu czy rozdziału to warto zadbać o rytm i może zrobić np. tak?
Wiało. Podmuchy od rzeki niosły itd.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58)
wilgotne, szczypiące w policzki powietrze od rzeki.
Jeśli wilgotne, to nie szczypiące w policzki. Przy dużym mrozie powietrze zawsze jest suche.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) Skądś zalatywało lekko mdlącym zapachem gnijących śmieci, z uchylonego okna na końcu ulicy ulatywał aromat fajki.
To już minimalny pikuś, ale mam takie przeczucie, że elementy w wyliczeniu powinny być zbudowane na tym samym schemacie. Jeśli nie wiemy, skąd zalatuje to i nie wiemy, skąd fajka. Jeśli fajka z okna, to śmieci z zaułka albo piwnicy.
Ale ulatujący aromat fajki dobry.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58)
Zgrzytnęły hamulce tramwaju, ślepy z pośpiechu tłum przetoczył się przez turnikiet i zrzedł wśród śnieżnych zasp, wyznaczających linie krawężników.
Początek dobry, rzednięcie tłumu super, ale "śnieżne zaspy" i "wyznaczające linie krawężników" to znów lekkie nadsłowie, zwłaszcza to wyznaczanie linii krawężników mi nie leży.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) Światło dnia już traciło swój ostry blask, cienie wydłużały się, nadając rzucającym je przedmiotom nierzeczywisty kształt.
No chwila, jest zima, pada śnieg. Jaki ostry blask? I jak cienie mogą nadawać kształty rzucającym je przedmiotom? M-m. Same mogą przybierać nierzeczywiste kształty (inne od kształtu przedmiotów cień rzucających), ewentualnie nadawać kształty temu, na co padną, a nie przedmiotom, które je rzucają.
Zakłamywały kształty rzucających je przedmiotów?
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) Zupełnie jakby Moskwa stała nad ogromną, gładką taflą wody,
Cienie sprawiają, że powstaje iluzja tafli wody?
No dobra, to jest surrelistyczne, bo nie mam pojęcia, jak to miałoby nastąpić.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) pod którą tętniło inne, nieznane śmiertelnikom życie i w chwilach nadchodzącego wieczoru świadectwa tego odmiennego istnienia dawały się przez moment zobaczyć ludzkiemu oku w postaci śmiesznie długich, chwiejnych kształtów na chodnikach.
Pomysł fajny, ino że:
- Jeśli wieczór jest nadchodzący, to dopiero nadchodzi, czyli teraz jeszcze nie jest wieczór i obecna chwila nie jest chwilą wieczoru
- Wywaliłabym ludzkie życie, mamy śmiertelników, więc świadectwa odmiennego istnienia mogły się po prostu dać zobaczyć im


Reasumując: jest potencjał, ale warto pomyśleć o przerzedzeniu nadsłowia. Jest tu dużo sformułowań, które rozmywają obraz, jaki chcesz pokazać. Chodzi o takie, które same w sobie nie budują nastroju, wydają się szkolne. "Wyznaczanie linii", gdzieś tam niepotrzebne "swoje" czy "śnieżne zaspy" (zaspy zawsze są śnieżne, jak potrzebujesz przymiotnika dla zachowania rytmu to daj taki, który coś znaczy - brudne, wilgotne, świeże, niskie...). Ten opis nie boli, jest w porządku, ale warto jeszcze popracować, żeby był bardziej płynny.

Dodano po 9 minutach 50 sekundach:
EDIT: no i nie jestem pewna, jaką porę dnia chcesz opisać. "Wieczór" jako pora magiczna, czas cudów, kiedy dzieją się rzeczy nieoczekiwane, czas wrażliwości na magię i bezbronności wobec niej (bo władza nad światem nie należy w pełni ani do Dnia, ani do Nocy, a zatem świat jest przez chwilę bezpański), czas przejściowy między okresem pracy a okresem odpoczynku (fajka), czas, kiedy ludzie wracają do domów (zatłoczony tramwaj)?
Czy też "wieczór" jako moment, kiedy zaczyna się ściemniać?

Bo jesteśmy w Moskwie i chyba jest zima (chociaż fakt, śnieg mógłby leżeć i do maja). Ale jeśli jest zima, to te dwie pory się nie zgrają.

Ćwiczenie opisu surrealistycznego (prawie drabble)

5
MargotNoir, dziękuję Ci bardzo za uważny, treściwy komentarz. Dałaś mi do myślenia, wskazałaś na niuanse, których nie zauważyłam. Merci za wizytę! :)

Dodano po 1 minucie 12 sekundach:
MargotNoir pisze: (ndz 09 maja 2021, 09:05) Czy też "wieczór" jako moment, kiedy zaczyna się ściemniać?
Miałam dokładnie ten moment na myśli. A raczej - jeszcze się nie ściemnia, ale już widać, że światło gra inaczej, mięknie...
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Ćwiczenie opisu surrealistycznego (prawie drabble)

6
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) Światło dnia już traciło swój ostry blask, cienie wydłużały się, nadając rzucającym je przedmiotom nierzeczywisty kształt.
Czarna Emma pisze: (sob 08 maja 2021, 21:58) Wiał porywisty wiatr, niosąc w podmuchach śnieg
Tu nie ma spójności: Jeśli pada śnieg, to nie ma słońca i "traciło swój ostry blask" traci nomen omen sens.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe”