Krótka wprawka ku pokrzepieniu serduszka ;)

1
— Cholera… — ciężko westchnęła. — Realny świat to nie to samo, co internetowy. Gdy kolejny raz musisz patrzeć na buca albo chama, nie masz nawet chwili, żeby się zastanowić, jak zareagować. A potem niemal każdy próbuje ci prosto w twarz zasugerować, że nie jesteś zbyt inteligentna... W końcu puszczają ci nerwy i masz wrażenie, że znowu jesteś tą samą osobą co kiedyś. Że wróciłaś do punktu wyjścia — powiedziała, a w oczach stanęły jej łzy.

— Moja droga, to jak granie w grę — odparł spokojnie. — Przechodzisz na coraz wyższe poziomy, nie wiedząc, jakie czekają cię pułapki. Popełniasz błędy, jeden za drugim, ale absolutnie nie w tym samym miejscu. Każdy z nich to nowa lekcja, nie cofnięcie się.

— Ty zawsze potrafiłeś zachować zimną krew...

— Nie, moja droga. To nieprawda.

— Nie mówię tu o drobnej irytacji. Ty nigdy nie pozwoliłeś nikomu odebrać panowania nad sobą.

— Wyobraź sobie, że kiedyś, świeżo po śmierci twojej mamy, jako młody ojciec, rzuciłem się z pięściami na rozmówcę. Pierwszy.

— Ty?!

— Tak. Chłop trafił na pogotowie. Nie jestem z tego dumny, ale wiem, dlaczego tak się stało.

— Na pogotowie?! Ale za co go niby stłukłeś? Wiem, że chcesz mnie pocieszyć, tato, ale to brzmi mało realistycznie — powiedziała, przecząco kiwając głową.

— Wpychając się do mojego mieszkania z tym swoim wrednym ryjem pod eleganckim krawacikiem i nienagannie wyprasowaną koszulą, zasugerował, że nad niczym nie panuję, a zwłaszcza, że sobie nie radzę. Jako ojciec.

Zapadła cisza.

— Dlatego, córciu — dodał łagodniej — daj sobie prawo do błędów. W przeciwnym razie popełnisz ich znacznie więcej.

Krótka wprawka ku pokrzepieniu serduszka ;)

3
Boję się, że źle rozumiem tekst.

Tak jak ja go rozumiem: Matka zmarła przy porodzie. Dla jakiejś, bliżej nieokreślonej przyczyny instytucje państwowe uznały, że trzeba się ojcu przyjrzeć - kuratora nad dzieckiem ustanowić, może wszcząć sprawę o ograniczenie / odebranie praw rodzicielskich.

Ojciec się wściekł i tego zadufanego urzędasa, grożącego mu odebraniem córki, stłukł. Co zrozumiałe... ale był to błąd. Co też ojciec sam przyznaje.

Tyle, że ja muszę to źle rozumieć! bo po takim zachowaniu ojca nie rozmawiałby pewnie później z nastoletnią córcią. Raczej córcia poszłaby do bidula, a ojciec, kto wie, czy nie do pierdla.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe”

cron