Dialogi Fragment

1
Witam, zdaję sobie sprawę, że jest trochę do poprawienia, ale potrzebuję kierunku, w którą stronę powinnam iść. Szczególnie proszę o opinie na temat dialogów. Z góry dziękuję.

Od szarych tęczówek odbijały się refleksy światła z tańcujących nad ogniskiem iskier. Siedzący niedaleko mężczyzna odwrócił się i wyciągnął rękę po nagromadzoną mieszaninę chrustu, gałęzi i drewna. Na oślep wybrał parę większych kawałków i wsunął je w płomienie. Języki ognia buchnęły. Zmrużył oczy. Mimo młodego wieku pokryta zmarszczkami jasna twarz wydawała się ciemniejsza przez pył nagromadzony podczas kilkumiesięcznej wędrówki. Wzdrygnął się, równocześnie chuchając zmarzniętą parą. Podobna chmura pojawiła się niedaleko. Z ciemności wyłonił się ogromny pysk pokryty szaroburymi włosami. Stworzenie przyjrzało się mężczyźnie, po czym położyło się. Psie uszy nasłuchiwały. Zwierzę nagle uniosło pysk.
- Co jest X? -spytał mężczyzna. W odpowiedzi usłyszał warczenie. X wstał i zjeżył się. – Co…
Nie dokończył. Dopiero teraz usłyszał dziwne dźwięki. Złapał zawinięty w grubą skórę pakunek i, na kuckach, zaczął nasłuchiwać. Głosy stawały się coraz wyraźniejsze. Gdy te zaczęły niebezpiecznie się zbliżać, zaczął nerwowo gasić ognisko, zasypując je piachem. Bezskutecznie.
- Kurwa- mruknął. Pies warczał jeszcze głośniej. – Pierdolę.
Pośród gałęzi drzew pojawiło się nikłe światło. Odpuścił. Wziął wszystko, co miał ze sobą, czyli pakunek, bukłak i mieszek, i spróbował zniknąć w leśnych ciemnościach. Zamiast tego to one ogarnęły jego. Poczuł ogromny ból i upadł.

Poczuł falę zimna i natychmiast się obudził. Stojący niedaleko mężczyzna trzymał pusty kubeł i z zainteresowaniem patrzył na swoją ofiarę. Była rozebrana do spodni, zakneblowana, a kończyny miała przywiązane do belki poniszczonej stodoły. Zamiast siana, porozrzucano graty a ściany i podłogę pokrywał mech zmieszany z trawą.
- Wiesz, gdzie jesteś? – spytał, nie czekając na odpowiedź. Porywacz pogłaskał się po brodzie. Na przedniej części rosła długa broda, baki były całkowicie zgolone. Podobnie nietypowo zgolone miał włosy- jedynie na czubku wyrastał pęk związany w kitę. Ubrany był w zużytą skórzaną kamizelkę i luźnie spodnie zupełnie do niej niepasujące. Pomiędzy szyją a ramieniem można było zauważyć zgrubienie wyżłobione kołczanem. – no i kurwa dobrze.
Wrota stodoły zaskrzypiały. Z ciemności wyłoniły się kolejne, dwie męskie postacie. Jedna z nich była uderzająca podobna do pierwszego mężczyzny – różnił ich jedynie ubiór i fryzura. Albo raczej ich brak. Na łysym łbie założoną miał czapkę, zakrywającą również uszy. Kożuch, który miał na sobie, przepasał pas podtrzymujący wciśnięte w wysokie obuwie spodnie.
- I co my tu mamy Giorgi?
- Widzisz – odpowiedzią była kartka, którą wyjął zza pazuchy.- Czarne włosy ma? Ma. Szare oczy? Też. Wysoki? Skórzana zbroja z elementami metalowymi? Jest. No i miecz.
- A skąd ty niby możesz wiedzieć, kogo szukają? Przecież ty, kurwa nie umiesz czytać!
- Tu jest obrazek!- powiedział i wskazał palcem narysowaną nad opisem twarz.
- Gdzie tu jest, że on niby jest wysoki, jaką ma zbroję i czy miecz?
- Nahad, to jest zbyt drogie, by byle knypka było na to stać! Okradł jakiegoś dzianego szlachcica i dlatego go szukają!
- Po pierwsze przez kradzież zbroi i miecza nie pali się wiosek i nie morduje kogo popadnie, a nawet jeśli to złodziejem, lepiej by było gdyby był niski. Łatwiej tak zwiać- zaśmiał się cicho, przysłuchujący się sprzeczce braci, brunet. Miał podobne ubranie, półdługie włosy zawinięte miał w kitę. Zabrudzoną twarzy pokrywały gęste brwi, łącze się w jedną. Na lewym policzku widniały dwie widoczne blizny zadane tępym narzędziem. – Daj mi to.
- Kurwa, faktycznie… - Giorgi zasępił się. Brat nie wytrzymał.
- To był sarkazm. Wiesz, co to w ogóle jest? -
- Pierdol się-
- Sam się pierdol. I jak Ilia? – ten nie patrzył na tekst. Podszedł do porwanego i z uwagą zaczął się przyglądać. W czarnych oczach pojawiły się iskierki radości.
- Wiecie, kto to jest? – odwrócił się do towarzyszy.
- A powinniśmy?
- Nahad, to dziedzic Nitry!
- Kogo?
- Kurwa, nie kogo, ale czego! Co tu robisz? – dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że zakneblowany raczej nic nie powie i uwolnił mu usta – niepotrzebnie. Mężczyzna w ogóle się nie odezwał – Weźcie, go odwiążcie! - mężczyźni spojrzeli po sobie, nie do końca będąc pewnym, co przed chwilą usłyszeli.
- Popierdoliło cię? Dają za niego nagrodę. –
- Uratował mi skórę.
- A nas uratują pieniądze, które dostaniemy za jego. – dziedzic wziął głęboki oddech.
- Lepiej podetrzyjcie sobie dupę tym całym papierem. Jak mój ojciec dowie się, kto mnie złapał, to was zetnie, w najlepszym wypadku.
- Chłopaki dajcie coś, trzeba go uwolnić. Już! – z nieukrywanym niezadowoleniem Giorgi podał ostrze towarzyszowi, a sam cofnął się, pokazując, że nie chce mieć z tym nic wspólnego. Ilia pokiwał głową i ciężko westchnął.
- Nie będziesz mieć problemów?-
- Ja? – zaśmiał się kpiąco pod nosem- Choć te dwa debile nie grzeszą inteligencją, nie są na tyle głupi, by nie nie wiedzieć, że beze mnie sobie nie poradzą. Dobra, twoje rzeczy porozrzucane są przy ognisku, ubierz się, a potem coś znajdę na rozgrzewkę.
- Mam pytanie, był ze mną pies…
- Co? A, ta bestia… Nie zdążyliśmy jej zaszlachtować, a nie chciało nam się po nocy szukać. Ale żyje, co chwila słychać wycie.
- Dobrze- mruknął w odpowiedzi.
***
Starał się nie zwracać uwagi na ciągle obserwujących go braci. Gdy Ilija wyszedł, ostentacyjnie zaczęli krążyć przy drzwiach, dając do zrozumienia, że bez użycia siły nie wyjdzie stąd . Skulił się w pobliżu rozpalonego ogniska. Wziął dwa głębokie oddechy. Rozejrzał się po podłodze. Ubrania były całe mokre. Na początku próbowali go ocucić jeszcze, jak jeszcze miał je na sobie. Nawet nie wiedział ile czasu, wisiał przywiązany do słupa. Na tyle długo by czuć ból w klatce piersiowej i zdobyć kolekcję świeżych siniakach. Miecz leżał pod nimi, bukłak też. Jedynie mieszek gdzieś zniknął. Ilia wrócił. W rękach trzymał cztery butle z bimbrem.
- Nie ma nic lepszego na zimne noce! – i uniósł je na wysokość szyi. Dziedzic objął nogi, kuląc się z zimna. Nagle poczuł ciężar na plecach.
- Trzymaj koc. Ilia ci wierzy, ale ja nie. Jeden ruch i obiecuję, że dostarczę cię w kawałkach do tego twojego pałacyku.
- Dziękuję –
- W dupie mam twoje dziękuję. – mruknął, a gdy odwrócił się do Ilii, na twarzy od razu pojawił się uśmiech. – Święte słowa!
- Pijmy za zdrowie tych, którzy żyją i tych, którzy pić już nie mogą!
- Polewaj!

Dopiero druga butla rozgrzewała ciała. Jedynie dziedzic zasnął pijany w sztok.
- Pierdolony, nie czaj… nie przyz… nie …. Kurwa… jony! – krzyknął Giorgi – Za jego zdr.. zdrowie, kurwa aa pier.. prn… dolo…nnn.na ma ać!
- Kto to w ogóle jest? – Nahab wziął głębokiego łyka. Nie zwracał uwagi na brata, który mamrotał bezsensu, rzucał ciągle wiwatami i wychylał wódkę z przygarniętej dla siebie butli. Ilia również się napił.
- Jakiś czas temu byłem w Nitrze i, można powiedzieć, pracowałem na zlecenie pewnego gościa. Sporo płacił za rodowe srebra z zamku. Ciężko było nie skorzystać. Nająłem się tam na służbę i mnie złapali. Nie za rękę, ale ktoś coś komuś doniósł i zrobił się smród. Przed samym procesem ujął się za mną, a gdy mnie puszczali, sam mi oddał te skarby, mówiąc, że mu się na chuja przydadzą, to chociaż ja na nich skorzystam.
- Naprawdę?
- Z ręką na sercu. Nie szukali. Nic. Nie dość, że miałem srebra, to jeszcze mogłem sobie chodzić po mieście i mieć straż w dupie.
- Dużo dostałeś?
- Na tyle, że stać mnie było na konie dla nas, spać w karczmie, a nie po stodołach i przepierdolić resztę na dziwki i wódę. Co przepiłem i wyruchałem to moje. – Ilia wziął bimber i wychylił łyka. Nahab przejął butlę.
- Ale skąd pewność, że nie wróci z płaczem do tatuśka, a nas nie wytną.
- Nie wróci, bo jego ojciec to prawdziwy skurwysyn. – stwierdził Ilia, jakby to było oczywiste.
- Bo…?
- Kurwa, no nie mów, że nie słyszałeś?
- O czym?
- Ja pierdolę. – Ilia przejął bimber.- Kilka miesięcy temu dupek zrobił rzeź, bo chłopi przywieźli mu za mało dziesięciny. Podobno, coś ktoś się pomylił, a nawet jeśli nie, to nie powód, by wyrżnąć połowę wioski łącznie z dzieciakami, a potem ich głowy ponabijać wzdłuż traktu. Spierdolony chuj.- znowu się napił.
- Niby w czym ma mnie to uspokoić? Ten twój dziedzic może być równie spierdolony, jak tatusiek. Zresztą szukają go wszędzie, spalono kilka wsi, wojsko wszędzie, po miastach wisi jego podobizna… Lepiej go zostawić, niż robić sobie problem.
- Słuchaj… Może jestem chujem, ale swój honor mam. Uratował mi skórę i nie mam zamiaru go zostawić. Jeśli, w co wątpię, odstawi jakiś numer, to zostawię ci wolną rękę. – Ilia podniósł butelkę- Zgoda?
- Zgoda- i wychylili, biorąc ostatnie dwa łyki.
- Zdrr..r.iwue… ww..ie! – wrzasnął Giorgi i padł na ziemię, rozlewając resztę bimbru wokół siebie. Próbował coś jeszcze wymamrotać. Po chwili zasnął w płytkiej kałuży z alkoholu.
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Dialogi Fragment

2
Ta, skoro samogon, to muszą być rosyjskie imiona. ;) Żartuję.
A teraz na poważnie: zapis dialogów wydaje mi się chaotyczny, miejscami nie respektujesz zasady "odgłosu paszczą", która mówi, że "cokolwiek, co znajduje się po kwestii dialogu i oznacza "wydał głos": mówił, powiedział, zaśpiewał, wykrzyknął itd zapisuje się bez kropki po zakończeniu kwestii oraz małą literą.
Czyli np:
- A nas uratują pieniądze, które dostaniemy za jego. - Dziedzic wziął głęboki oddech.
Lub jeszcze lepiej: odetchnął głęboko. Ale tak to ogólnie wygląda. Wzięcie oddechu nie jest mówieniem, a więc kropka po zakończeniu kwestii, myślnik i Duża litera i kropka na koniec zdania wtrąconego przez narratora. Natomiast gdyby dziedzic mówił coś jeszcze, to wyglądałaby to tak:
- A nas uratują pieniądze, które dostaniemy za jego. - Dziedzic wziął głęboki oddech. - No i może coś jeszcze wypadałoby powiedzieć, ale zapomniałem.
Na marginesie: nie "za niego" te pieniądze?
Kolejny przykład:
- Nie ma nic lepszego na zimne noce! – i uniósł je na wysokość szyi. Dziedzic objął nogi, kuląc się z zimna. Nagle poczuł ciężar na plecach.
Moim zdaniem bez "i". No i Uniósł. Zaś dziedzic winien by był obejmować nogi już po wciśnięciu przez Piszącego entera - bo to nijak nie odnosi się do kwestii, którą wypowiedział niosący butlę.

Dodano po 1 minucie 30 sekundach:
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Ja pierdolę. – Ilia przejął bimber.- Kilka miesięcy temu dupek zrobił rzeź, bo chłopi przywieźli mu za mało dziesięciny. Podobno, coś ktoś się pomylił, a nawet jeśli nie, to nie powód, by wyrżnąć połowę wioski łącznie z dzieciakami, a potem ich głowy ponabijać wzdłuż traktu. Spierdolony chuj.- znowu się napił.
Tu jest prawie dobrze. Ilija przejmuje, więc nie mówi - jest kropka, wtrącenie, kropka, duża litera. Ale przy "znowu się napił" już ten rytm zgubiłeś. :)

PS Imiona rosyjskie zapisałabym tak: Ilija zamiast Ilia i Gijorgij (lub Grigorij - nie wiem, o które Ci chodziło) zamiast Giorgiego.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Dialogi Fragment

3
Czarna Emma pisze: (pn 29 mar 2021, 13:29) PS Imiona rosyjskie zapisałabym tak: Ilija zamiast Ilia i Gijorgij (lub Grigorij - nie wiem, o które Ci chodziło) zamiast Giorgiego.
Akurat to imiona gruzińskie, a nie rosyjskie :)
Czarna Emma pisze: (pn 29 mar 2021, 13:29) zapis dialogów wydaje mi się chaotyczny, miejscami nie respektujesz zasady "odgłosu paszczą", która mówi, że "cokolwiek, co znajduje się po kwestii dialogu i oznacza "wydał głos": mówił, powiedział, zaśpiewał, wykrzyknął itd zapisuje się bez kropki po zakończeniu kwestii oraz małą literą.
Nie ukrywam, że mam z tym problem. Trochę bałam się używać czasowników, że coś tam powiedział, krzyknął, zawołał itp. - było to zawsze moim mankamentem. Widocznie teraz poszłam za daleko i dialog stał się mniej czytelny.
Dzięki za opinię.
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Dialogi Fragment

5
Jest dużo błędów, które możesz poprawić samodzielnie – nadmiarowe lub brakujące spacje, błędne formy itd. DIalogi, które wyglądają na niedokończone, np. tutaj:
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09)- Dziękuję –
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) - Pierdolony, nie czaj… nie przyz… nie …. Kurwa… jony! – krzyknął Giorgi – Za jego zdr.. zdrowie, kurwa aa pier.. prn… dolo…nnn.na ma ać!
Szalejące wielokropki. Wielokropek ma trzy kropki. Nie dwie. Nie cztery. Nie dziesięć.

Wiele rzeczy możesz wyelimnować samodzielnie, a tekst będzie bardziej lekkostrawny i przyjemniejszy dla oczu.

Mimo wszystko warto przeplatać dialogi narracją. Nie jest to reguła, ale traktuj swoich bohaterów jak żywe istoty, a nie kukiełki do wypluwania tekstu. Niech coś robią w czasie rozmowy – jeśli są nerwowi, mogą na przykład kręcić młynka palcami albo mogą drżeć im ręce. Mogą sie nerwowo rozglądać, mierzwić włosy, cokolwiek. Wbrew pozorom ta rada również odnosi się do pisania dobrych i pełnokrwistych dialogów, bo w ten sposób sprawisz, że Twoje postaci staną się bardziej realne, a czytelnik łatwiej się z nimi utożsami.

Tymczasem u Ciebie pojawiają się takie długie ciągi dialogowe:
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) - Naprawdę?
- Z ręką na sercu. Nie szukali. Nic. Nie dość, że miałem srebra, to jeszcze mogłem sobie chodzić po mieście i mieć straż w dupie.
- Dużo dostałeś?
- Na tyle, że stać mnie było na konie dla nas, spać w karczmie, a nie po stodołach i przepierdolić resztę na dziwki i wódę. Co przepiłem i wyruchałem to moje. – Ilia wziął bimber i wychylił łyka. Nahab przejął butlę.
- Ale skąd pewność, że nie wróci z płaczem do tatuśka, a nas nie wytną.
I tak na dobrą sprawę to nie wiem, kto wypowiada jak kwestię, a masz tam więcej niż dwóch rozmawiających ze sobą bohaterów.
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Starał się nie zwracać uwagi na ciągle obserwujących go braci. Gdy Ilija wyszedł, ostentacyjnie zaczęli krążyć przy drzwiach, dając do zrozumienia, że bez użycia siły nie wyjdzie stąd . Skulił się w pobliżu rozpalonego ogniska. Wziął dwa głębokie oddechy. Rozejrzał się po podłodze. Ubrania były całe mokre. Na początku próbowali go ocucić jeszcze, jak jeszcze miał je na sobie. Nawet nie wiedział ile czasu, wisiał przywiązany do słupa. Na tyle długo by czuć ból w klatce piersiowej i zdobyć kolekcję świeżych siniakach. Miecz leżał pod nimi, bukłak też. Jedynie mieszek gdzieś zniknął. Ilia wrócił. W rękach trzymał cztery butle z bimbrem.
Będę się trochę pastwić nad tym fragmentem. ;)
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Gdy Ilija wyszedł, ostentacyjnie zaczęli krążyć przy drzwiach, dając do zrozumienia, że bez użycia siły nie wyjdzie stąd .
Spacja przed kropką. Dla lepszej dynamiki zdania: dając do zrozumienia, że nie wyjdzie stąd bez użycia siły. Ewentualnie dla podkreślenia tego, że nie miał szans się wydostać, można przerzucić czasownik na koniec (ale normanie raczej się nie ustawia czasowników na końcu), czyli: dając do zrozumienia, że bez użycia siły stąd nie wyjdzie.
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Skulił się w pobliżu rozpalonego ogniska. Wziął dwa głębokie oddechy. Rozejrzał się po podłodze.
Ognisko na podłodze? Nie sądzę. Prędzej na jakimś klepisku. Albo po prostu: na ziemi.
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Nawet nie wiedział ile czasu, wisiał przywiązany do słupa.
Przeczytaj to zdanie na głos. Przecinek brzmi nienaturalnie, prawda? „Ile czasu” odnosi się do wiszenia. Czyli: Nawet nie wiedział, ile czasu wisiał przywiązany do słupa.
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Na tyle długo by czuć ból w klatce piersiowej i zdobyć kolekcję świeżych siniakach.
Przecinek przed „by”. Świeżych siniaków – o tym właśnie mówiłam, gdy pisałam o poprawności, o którą można zadbać samodzielnie, jeśli tylko przeczyta się tekst przed puszczeniem go gdzieś dalej.
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) a tyle długo by czuć ból w klatce piersiowej i zdobyć kolekcję świeżych siniakach. Miecz leżał pod nimi, bukłak też.
Spójrz, jaki masz ostatni podmiot. Wychodzi na to, że miecz i bukłak leżały pod świeżymi siniakami. Coś nie gra, prawda?

O sposobie zapisywania dialogów wypowiedziała się Emma, więc nie będę po niej powtarzać. :)
Taka już robota pisarza, że jak siedzi i patrzy za okno, to najpewniej pracuje. ~ Ktoś kiedyś w Internecie.

Dialogi Fragment

6
CzornyKoteł pisze: (pn 29 mar 2021, 14:09) Ognisko na podłodze?
Właśnie się zawstydziłam. Jak mogłam coś takiego popełnić :shock:
CzornyKoteł pisze: (pn 29 mar 2021, 14:09) Wiele rzeczy możesz wyelimnować samodzielnie, a tekst będzie bardziej lekkostrawny i przyjemniejszy dla oczu.
Nie tylko mogę, ale muszę.
CzornyKoteł pisze: (pn 29 mar 2021, 14:09) Nie jest to reguła, ale traktuj swoich bohaterów jak żywe istoty, a nie kukiełki do wypluwania tekstu
Po macoszemu potraktowałam opisy, ale nie ukrywam - zrobiłam to celowo. Chcę z balansować, by ani nie przesadzić, ani w jedną, ani w drugą stronę. Od zawsze miałam z tym problemy. Ciężko mi wprowadzić dialog i zachować równocześnie dynamikę akcji, jaką sobie zaplanowałam. Z moimi niekoniecznie fascynującymi umiejętnościami literackimi będzie to trudne, ale do odważnych świat należy.
Bardzo dziękuję za rady.
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Dialogi Fragment

7
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 14:31) Właśnie się zawstydziłam. Jak mogłam coś takiego popełnić
Nie przejmuj się, zdarza się najlepszym. :)
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 14:31) Po macoszemu potraktowałam opisy, ale nie ukrywam - zrobiłam to celowo. Chcę z balansować, by ani nie przesadzić, ani w jedną, ani w drugą stronę. Od zawsze miałam z tym problemy. Ciężko mi wprowadzić dialog i zachować równocześnie dynamikę akcji, jaką sobie zaplanowałam.
Trzymam się tego, że lepiej napisać za dużo i ciąć, niż później dopisywać, kiedy jest się poza tym pisarskim „flow” dla danej sceny. Napisz, ile chcesz, nawet jeśli będzie za dużo, a akcja będzie się przez to ślimaczyć w nieskończoność. A potem odetchnij, przeczytaj jeszcze raz i... tnij bez litości. Z czasem nauczysz się, czego unikać, czego jest za dużo – w ten sposób (moim zdaniem) łatwiej wyrobić sobie własny styl i z czasem zachowywać też większą płynność czy balans między opisem a dialogiem.
Taka już robota pisarza, że jak siedzi i patrzy za okno, to najpewniej pracuje. ~ Ktoś kiedyś w Internecie.

Dialogi Fragment

8
CzornyKoteł pisze: (pn 29 mar 2021, 14:52) Trzymam się tego, że lepiej napisać za dużo i ciąć, niż później dopisywać, kiedy jest się poza tym pisarskim „flow” dla danej sceny. Napisz, ile chcesz, nawet jeśli będzie za dużo, a akcja będzie się przez to ślimaczyć w nieskończoność. A potem odetchnij, przeczytaj jeszcze raz i... tnij bez litości.
Może racja... Lepiej wyżyć się na tekście, niż ciągle coś dopisywać. Zobaczymy :)
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Dialogi Fragment

9
Mistrz powiedział: uczyć się i ciągle ćwiczyć ( to nie ja, to Konfucjusz :) ) Widać błędy, ale fajnie że walczysz. Ja w początkach swojej kariery też nie umiałem zapisywać dialogów, wyprostowały mnie dopiero ( ogniem i mieczem) redaktorki z Fabryki Słów udzielające się wtedy na Fahrenheicie :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Dialogi Fragment

10
Navajero pisze: (pn 29 mar 2021, 17:09) Widać błędy, ale fajnie że walczysz
Mam nadzieję, że coś z tej walki wyniknie ;)
Ale jak widzę, że nie tylko ja polegam na tym i da się coś z tym zrobić, to znaczy, że jest nadzieja :)
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Dialogi Fragment

11
Da się zauważyć wpływ polskiej szkoły mainstreamowej fantastyki, ale skupię się na pozytywnych rzeczach. Podobało mi się, że chociaż próbujesz w tych dialogach pokazać proces myślowy bohaterów, różnicę zdań itd.
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) - I co my tu mamy Giorgi?
- Widzisz – odpowiedzią była kartka, którą wyjął zza pazuchy.- Czarne włosy ma? Ma. Szare oczy? Też. Wysoki? Skórzana zbroja z elementami metalowymi? Jest. No i miecz.
- A skąd ty niby możesz wiedzieć, kogo szukają? Przecież ty, kurwa nie umiesz czytać!
- Tu jest obrazek!- powiedział i wskazał palcem narysowaną nad opisem twarz.
- Gdzie tu jest, że on niby jest wysoki, jaką ma zbroję i czy miecz?
- Nahad, to jest zbyt drogie, by byle knypka było na to stać! Okradł jakiegoś dzianego szlachcica i dlatego go szukają!
- Po pierwsze przez kradzież zbroi i miecza nie pali się wiosek i nie morduje kogo popadnie, a nawet jeśli to złodziejem, lepiej by było gdyby był niski. Łatwiej tak zwiać- zaśmiał się cicho (...).
Jest jakiś zaczyn, teraz trzeba popracować.

Dialogi Fragment

13
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) - Wiesz, gdzie jesteś? – spytał, nie czekając na odpowiedź.
Kto spytał?
bo mamy tak:
Fallen pisze: (pn 29 mar 2021, 13:09) Poczuł (on - narrator jest przy "nim") falę zimna i natychmiast się obudził. Stojący niedaleko mężczyzna trzymał pusty kubeł i z zainteresowaniem patrzył na swoją ofiarę (kto jest ofiarą? Póki co, nie wiem). Była rozebrana do spodni, zakneblowana, a kończyny miała przywiązane do belki poniszczonej stodoły. Zamiast siana, porozrzucano graty a ściany i podłogę pokrywał mech zmieszany z trawą.
czyli dalej nie wiem, kto spytał. Mężczyzna? Ofiara? "On"? Bo najbliższe to wychodzi, że MECH spytał!

I rada: musisz uporządkować najpierw narrację - oddzielić opisy od przedstawiania zdarzeń, atrybucję w dialogach od "działania się" akcji. Myślę, że twój problem tkwi właśnie w spójnej prezentacji świata przedstawionego.

Dialogi Fragment

14
AgaJa pisze: (śr 21 kwie 2021, 12:50) Myślę, że twój problem tkwi właśnie w spójnej prezentacji świata przedstawionego.
Sporo myślałam nad tym i rzeczywiście z tym mam największy problem. Resztę da się doszlifować. Chaos to niestety moja wada nie tylko w pisaniu
Z wyrazami szacunku,
Fallen
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe”

cron