Współczuję ci, poeto
mówi kot Schrodingera
mrużąc żółte oko.
Ja przynajmniej
mam swoje pół-życie.
Ty istniejesz tylko wtedy
gdy pudełko z wierszem
zostaje otwarte.
**
2Stwierdzenie-porównanie ciekawe… ale wydaje się dość przestrzelone. Można to samo powiedzieć o każdym twórcy, którego dzieło nie jest wyrobem typowo rzemieślniczym, więc wprost materialnym i namacalnym. Bohaterowie powieści ożywają dopiero w głowie czytelnika lub na ekranie, a muzyka – dzięki wydobywającym ją z siebie i instrumentów osobom. A przecież niezależnie od otwarcia pudełka, niezależnie od obserwatora, co jest poezją, wierszem – jest nią, a co nie – nie. Poeta jest już całkiem poza pudełkiem.
Chyba że próbujesz odmalować obraz stawania się poetą. Moment powstawania pierwszego utworu i niewiadomej (nawet dla samego twórcy), czy napisany tekst, to już wiersz, czy jeszcze. Jeśli taki był zamysł, to mnie to nie wybrzmiało. Ciężar obrazowania poszedł w kota, eksperyment, a (całkiem trafne finalne spostrzeżenie w tym kontekście) zostało przygniecione brakiem równowagi pomiędzy oboma wątkami.
Z uwag technicznych: W pierwszym wersie ten przecinek jak samotna sztacheta wbita w środku pola. Nie wiadomo właściwie czemu i po co, skoro w całej reszcie z łatwością ignorujesz wszystkie pozostałe punkty, gdzie wypadałoby je postawić. A za ich brakiem też nie przemawia mi żaden ewidentny argument. Bo przecież to nie tak, że policzą Ci za koszt druku tych kilku znaków więcej… Zaś ich brak nie wnosi niczego nowego do przekazu.
Chyba że próbujesz odmalować obraz stawania się poetą. Moment powstawania pierwszego utworu i niewiadomej (nawet dla samego twórcy), czy napisany tekst, to już wiersz, czy jeszcze. Jeśli taki był zamysł, to mnie to nie wybrzmiało. Ciężar obrazowania poszedł w kota, eksperyment, a (całkiem trafne finalne spostrzeżenie w tym kontekście) zostało przygniecione brakiem równowagi pomiędzy oboma wątkami.
Z uwag technicznych: W pierwszym wersie ten przecinek jak samotna sztacheta wbita w środku pola. Nie wiadomo właściwie czemu i po co, skoro w całej reszcie z łatwością ignorujesz wszystkie pozostałe punkty, gdzie wypadałoby je postawić. A za ich brakiem też nie przemawia mi żaden ewidentny argument. Bo przecież to nie tak, że policzą Ci za koszt druku tych kilku znaków więcej… Zaś ich brak nie wnosi niczego nowego do przekazu.
𝓡𝓲
**
3Dziękuję za komentarz. Za przecinki się rumienię. Wrzucając na forum tę drobinkę smażyłam akurat naleśniki ale to oczywiście mnie nie tłumaczy. Natomiast ta samotna sztacheta rozbawiła mnie ogromnie.
Z resztą Twoich uwag też się w zasadzie zgadzam. Nie próbowałam odmalować obrazu stawania się poetą.
Zauważyłam kiedyś, że mam jakby dwa życia. Jedno nazwijmy standardowym a do drugiego zaglądam tylko, przez szczeliny między słowami. I to bycie czasami kimś w rodzaju poety i nie bycie jednocześnie tak mnie zafrapowało. A że ze wszystkich sztuk już tylko poezja mi została więc taki kształt ostatecznie przybrało zakotwiczenie mojej myśli.
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że można to samo powiedzieć o twórcach z innych dziedzin ale czy to jakoś psuje moje haiku? Gdzieś podskórnie rozumiem, co miałaś na myśli pisząc "przestrzelone" ale wytłumaczyć tego sobie jasno nie umiem.
Jeszcze raz dziękuję za otwarcie pudełeczka. Jestem zaszczycona, że taki mały wierszyk a taki duży komentarz (i nawet nie taki straszny)
Z resztą Twoich uwag też się w zasadzie zgadzam. Nie próbowałam odmalować obrazu stawania się poetą.
Zauważyłam kiedyś, że mam jakby dwa życia. Jedno nazwijmy standardowym a do drugiego zaglądam tylko, przez szczeliny między słowami. I to bycie czasami kimś w rodzaju poety i nie bycie jednocześnie tak mnie zafrapowało. A że ze wszystkich sztuk już tylko poezja mi została więc taki kształt ostatecznie przybrało zakotwiczenie mojej myśli.
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że można to samo powiedzieć o twórcach z innych dziedzin ale czy to jakoś psuje moje haiku? Gdzieś podskórnie rozumiem, co miałaś na myśli pisząc "przestrzelone" ale wytłumaczyć tego sobie jasno nie umiem.
Jeszcze raz dziękuję za otwarcie pudełeczka. Jestem zaszczycona, że taki mały wierszyk a taki duży komentarz (i nawet nie taki straszny)
**
4Do mnie przemawia.
Piszący wiersz jest / albo nie jest / albo mógłby być poetą. Autor pisze sam o sobie, więc zajmuje go tylko własny rodzaj twórczości.
Nie rodzi się poetą, nie czyni go poetą ułożenie razem słów. Nawet nie ich odczytanie przez kogoś innego. Uznaniowość :(
Otwiera wiersz czytelnik A - Soma "Wielkim Poetą jest! Jak może nie wzruszać, skoro wzrusza!".
Poeta istnieje!
Otwiera czytelnik B - "a mnie nie wzrusza!". Poety w Somie nie zabiję - uczynię więcej, oświadczę, że nigdy się nie narodził, odbiorę mu choćby cień istnienia skrytego w przesżłości lub przyszłości!
Poeta nie istnieje, nie istniał i istnieć nie będzie!
Otwiera czytelnik C - "ujdzie".
Poeta żyje życiem cienia...
Po przemyśleniu, faktycznie kot Schroedingera ma lepiej. A do przemyśleń skłonił mnie właśnie Soma, więc Soma wielkim poetą jest! (Dopóki nie odezwie się ktoś inny...)
Piszący wiersz jest / albo nie jest / albo mógłby być poetą. Autor pisze sam o sobie, więc zajmuje go tylko własny rodzaj twórczości.
Nie rodzi się poetą, nie czyni go poetą ułożenie razem słów. Nawet nie ich odczytanie przez kogoś innego. Uznaniowość :(
Otwiera wiersz czytelnik A - Soma "Wielkim Poetą jest! Jak może nie wzruszać, skoro wzrusza!".
Poeta istnieje!
Otwiera czytelnik B - "a mnie nie wzrusza!". Poety w Somie nie zabiję - uczynię więcej, oświadczę, że nigdy się nie narodził, odbiorę mu choćby cień istnienia skrytego w przesżłości lub przyszłości!
Poeta nie istnieje, nie istniał i istnieć nie będzie!
Otwiera czytelnik C - "ujdzie".
Poeta żyje życiem cienia...
Po przemyśleniu, faktycznie kot Schroedingera ma lepiej. A do przemyśleń skłonił mnie właśnie Soma, więc Soma wielkim poetą jest! (Dopóki nie odezwie się ktoś inny...)
Uwaga! Spoiler!Hańba temu innemu!

“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold