Pisarz

1
urodziłam się we własnej głowie
nim wyuczyłam literek
wykarmili mnie ludzie
wyszlifowały strony
teraz żyję
naprawdę
i piszę
siebie
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Pisarz

2
siostro_irisowo, z niepokojem patrzę na godzinę zamieszczenia wiersza.

Niedziela jest.
Kurę trza...

Pokłon dla ostatnich czterech wersów.
Jest wiersz.

Pisarz

3
brat_ruina pisze: siostro_irisowo, z niepokojem patrzę na godzinę zamieszczenia wiersza.
bracie ruino, na Jutrznie trzeba o świcie wstawać! Poza tym, dzięki :*
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Pisarz

4
iris pisze:na Jutrznie trzeba o świcie wstawać!
Wyruszysz o świcie, jeszcze przed prymarią, zmówiwszy litanię. - Ujął rozmówcę za ramię. Z transmitera w różańcu włączył hologram.

Pisarz

5
brat_ruina pisze: siostro_irisowo, z niepokojem patrzę na godzinę zamieszczenia wiersza
Ja dzisiaj 5:40 (wliczając pobudkę o 00:40 i 3:10 - czytaj: dziecko) i tak od dwóch lat 8)


Wracając do tematu, wiersz bardzo mi się podoba :<3<3:
Gratulacje!

Pisarz

6
iris, zdaje się, że kiedyś napisałaś na sb kawałek tego wiersza. Może był to fragment, a może całość.
Może był bardziej chropowaty i brudny, ale zdecydowanie bardziej soczysty. Miał w sobie niedopowiedzenie, które zostawało w głowie i otwierało nowe furtki skojarzeń.
Ten wiersz jest ładny ale prosty i oczywisty, ta zadbana forma go trochę popsuła :) Zrobiła "szkolnym" zamiast tajemniczym.
Ale i tak uśmiech dla Pani :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Pisarz

7
iris, ;* buziak.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Pisarz

8
Strach tu dziegciu dołożyć. Wszystkim się podoba, a mnie i tak już tu nie lubią. Ale nie chodzi przecież o to, żeby wszystkim się podobało, nie?
W zasadzie mam tylko jeden "obiektywny" jak mi się zdaje zarzut. Postaram się rozpisać.
Pisarz "urodził się" (stał się pisarzem) niejako we własnej głowie. No jak każdy pisarz chyba, a więc spoko, celne. W zasadzie najprostsza metafora. Banał brzydkie słowo, ale no umówmy się: banał to jeszcze nie grzech. Jeden czy dwa nawet. Chociaż wiersz jest króciutki... No więc berbeć pisarz karmiony był literkami, potem kosztował słów i zdań (abstrahując od wiersza - to jeden z podstawowych błędów wczesnej edukacji; dzieci powinny poznawać słowa i zdania, a dopiero potem litery; swoją drogą, w świetle puenty wiersza, może to i świadomy zabieg? pokazać, że raczkujący pisarze narażeni są na takie błędy) i tak dalej - coś oczywistego, siłą rzeczy więc też trochę banalnego, ale dobra, ujdzie, ważne, że działa (w twoim wierszu jest trochę inaczej niż napisałem to tutaj ja, ale mniej więcej tak się to czyta, zgoda?). Poziom tak naprawdę spada dopiero przy "szlifowaniu". Nie najlepiej dobrane słowo, z innej dziedziny. Ja wiem, że świadomie go użyłaś i że niżej powiem coś, co pewnie doskonale wiesz, ale jako że uzasadniam niniejszym swój zarzut, nie mogę tego pominąć. Otóż w odniesieniu do pisania czy w ogóle sztuki innej niż taka, w której artysta/rzemieślnik sięga po szlifierkę, narzędzie - "szlifowanie" zawsze będzie metaforą, dziś już nawet pojęciem potocznym. Wynik jest taki, że mamy w wierszu metaforę w metaforze i nie działa to najlepiej dla spójności wiersza, który zaczyna się przenośnią dość daleko idącą. Co byś powiedziała np. na "ukształtowały" strony? Raczej nie "wychowały", bo tu pewnie nie chodzi o pozycje czytane, a o strony zapisywane przez podmiot liryczny, ale sądzę, że kształcenie wypadłoby lepiej niż szlifowanie. Tym bardziej, że nikt nie szlifuje pisarza (nawet on sam strzeliłby sobie w stopę, gdyby tak powiedział) raczej szlifuje się dzieła, ewentualnie warsztat (btw. wyrażenie też niezbyt spójne, ale przeszło, utarło się, już się tak mówi... chyba).

I to mój "obiektywny" zarzut.
Subiektywnie nie widzę żadnego waloru w wierszu, który informuje mnie w banalny sposób, że ktoś zaczął "pisać za młodu" (w cudzysłowie bo to może być metafora w pewnym stopniu, zależy, jak się zapędzić z interpretacją) ale na szczęście (? chyba, tak to odczuwam) wyrósł z tego niejako, teraz ŻYJE, żyje naprawdę i "pisze swoje życie tudzież siebie". Nie ma w tym niczego dla mnie - głębi, oryginalności, urzekającej formy. Krótkie, proste, poprawne (ze zgrzytem szlifowania) i chyba tyle. A to chyba mało.

Pisarz

9
Najbardziej przekonuje mnie obiektywny zarzut... echA (czy prawidłowo utworzony dopełniacz?). Po prostu można przeczytać, długie nie jest, nic nie razi, ale też potem nic po tej lekturze nie zostaje. A przecież tematem ma być pisarz(!), a zatem temat jeden z najpoważniejszych wśród poważnych.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

Pisarz

10
Podoba mi się wiersz.

Szczególnie dwa rozpoczynające go wersy. Uważam nawet, że gdyby składał się wyłącznie z tychże i nosił ten sam tytuł, byłby to wiersz moim zdaniem bardzo mocny.

Trudno sobie wyobrazić, jak barwna jest głowa dziecka, gdy tak wcześnie dokonuje podziału swego świata na wewnętrzny i zewnętrzny. I trudno sobie wyobrazić co, tak bardzo wcześnie, stworzyło dziecięce rozszczepienie. Te najsmutniejsze dzieci, przez swój smutek najpiękniejsze, dojrzewają później ku twórczości.

- A pan kto jest z zawodu?
Kobieta spuściła oczy i zamyśliła się ze smutkiem.
- Jestem pisarzem, proszę pani.
Kobieta smutno popatrzyła mu w oczy. Następnie powiedziała:
- Ja bardzo panu współczuję. Z całego serca.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mini poeticum”

cron