roztargniony kalendarz

1
dziurawe są kieszenie mojego kalendarza
wciąż gubi
dni godziny chwile

sumienny jest za to
w sortowaniu

posiłek sen i seks - do bio
kariera i zdrowie- do zmieszanych
miłość -  szkło
szczęście - tworzywa sztuczne

roztargniony kalendarz

2
Bardzo mi się spodobał.
Smutny. Jeśli dobrze to interpretuję, trochę
Uwaga! Spoiler!nihilistyczny - wszystko na śmieci, więc nic nie ma sensu.
Aż się chce odpowiedzieć cytatem z Kazika:
Uwaga! Spoiler! "człowiek bez wiary zamienia się w roślinę, roślina bezbronna ginie".
To absolutnie nie zarzut - poezja wyraża emocje. Ten tekst, IMHO, jest poezją. Nie mam kompetencji, by powiedzieć, czy dobrą, na pewno taką, która do mnie trafia. A skoro mam ochotę z tekstem dyskutować, to dlatego, że mnie poruszył, a to też zaleta.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

roztargniony kalendarz

4
Dziękuję Sarah, znaczy nada się do kajetu 😉
Eldilu smokooki, zacna byłaby to dyskusja jeno czasu nie ma... Co ja piszę? Na takie rzeczy trzeba mieć czas. (Tu polecam krótki film animowany "Serce w rozterce" - jeśli ktoś nie zna. Ge-nial-ny.)
Zatem może i owszem, troszkę nihilistycznie poszłam ale przecież w znacznej mierze od nas zależy czy będziemy "gubić" czas. Przewrotnie oskarżam ten wyimaginowany kalendarz. (Choć bywają też okoliczności zewnętrzne, w wyniku których mamy poczucie zmarnowania czasu) .
Prowokacyjne też zaliczyłam karierę i zdrowie do "zmieszanych". Zgodzisz się?
Dlaczego miłość jak szkło? Aż nadto jasne żeby komentować.
A o szczęściu nie wiem dlaczego tak napisałam. Ot tak wyszło i nie chciało się odczepić. A może ono właśnie nie jest sztuczne? Może choć przelotne i nieuchwytne jest prawdziwe jak... foton?
Dzięki za przypomnienie Kazika

roztargniony kalendarz

6
Mam podobne odczucia jak Eldil, że dobry wiersz, ale smutny.
A tworzywa sztuczne rozumiem tak, że szczęście to taki sztuczny konstrukt, który w naturze nie występuje. Wymyśliliśmy sobie, że jak pozbieramy wszystko naraz, co byśmy chcieli mieć, to to się będzie nazywało szczęście. No to gdy przyjdzie do wyrzucania, to gdzie niby miałoby takie coś wylądować?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

roztargniony kalendarz

7
Thana pisze: (ndz 22 gru 2024, 14:27) szczęście to taki sztuczny konstrukt, który w naturze nie występuje.
tak myślałam pisząc ale teraz się wycofuję. Szczęście występuje w naturze tylko my (ludzie) dużo spraw skomplikowaliśmy sobie.

roztargniony kalendarz

8
Ciekawa, oryginalna konstrukcja wiersza. Bardzo poetycka, intrygująca.

Rozumiem też taki nie do końca zamierzony "depresyjny totalnie, czarno-biały ton utworu.
Trudno było dobrać rodzaj tej "segregacji" do abstrakcyjnych konstruktów takich jak np. szczęście lub miłość.

Szczególnie do szczęścia mało co pasuje - samodzielnie segregowane brzmiałoby źle,
"sztuczne" brzmi lepiej, choć "sztuczne" może oznaczać, fałszywy popularyzowany przez media i różne toksyczne środowiska obraz szczęścia taki jak bogactwo lub sława pozbawione głębszych wartości i uczuć. Natomiast o tym "prawdziwym szczęściu" wypowiem się dalej, bo Twój wiersz wzbudził we mnie refleksje, cieszę się, że tu zajrzałam.

Soma pisze: (pn 23 gru 2024, 23:51) ak myślałam pisząc ale teraz się wycofuję. Szczęście występuje w naturze tylko my (ludzie) dużo spraw skomplikowaliśmy sobie.
Szczęście samo w sobie nie istnieje, istnieje jako Subiektywne POCZUCIE szczęścia lub jego braku.

Jeden może być szczęśliwy mając dach nad głową i jedzenie, gdy nie stać go na markowe rzeczy, auto, lepsze potrawy, wyjścia do kawiarni lub dalsze wyjazdy wakacyjne niż do sąsiedniej wsi. Inny potrafi rozpaczać dlatego, że kogoś stać na to, na co jego nie, choć wcale ten ktoś głodem nie przymiera.
Albo ktoś może być niepełnosprawny i się nie poddaje i spełnia życiowo, a inny całkiem zdrowy może mieć pretensje do świata, że np. nie urodził/a się bardziej przystojnym/zgrabnym itd.
Ktoś inny jest sam i dobrze sobie radzi, potrafi wyszukać sobie hobby i zajęcia, ciągle ma coś do zrobienia i zrealizowania nie narzeka, że jest singlem i ma bardzo wąski krag znajomych itd, a inny ma rzesze ludzi u swojego boku, a denerwuje go to, że jakaś jedna osoba go akurat nie lubi itd.
Ktoś z cytryn zrobi lemoniadę, a inny będzie narzekał, że czemu on dostał jabłko, bo ktoś inny przecież dostał ananasa.

Generalnie ludzie bardziej szczęśliwi to ci potrafiący doceniać małe rzeczy, posiadający cel w życiu, czerpiący źródło swojej wartości jakby ze swojego wnętrza, zainteresowań i pasji, a nie opinii i kaprysów innych. Szczęśliwi ludzie to także ci, którzy nie zazdroszczą innym, a rozumieją, ze każdy ma w sowim życiu przeszkody i kryzysy, mniej lub bardziej widoczne na pierwszy rzut oka.
Ludzie szczęśliwi starają się pohamować zazdrość lub nadmierną roszczeniowość. Nie trąbią w kółko - czemu ja nie będę mógł żyć wiecznie, tylko uważają, że skoro jestem tu na jakiś czas, to ten czas właśnie dlatego jest wyjątkowy, nadaje sens i motywację im podczas gdy egocentrycznym narzekaczom go odbiera, tyle, żę oni i tak by nie mieli celu itd.

Iloraz inteligencji koreluje pozytywnie z poczuciem szczęścia oraz dojrzałością emocjonalną. Trudniej jest szanować życie i je doceniać niż narzekać , wymaga to solidnego wysiłku intelektualnego i motywacyjnego, ponieważ każdy choć raz wżyciu miał poważniejszy epizod depresyjny, ale mało kto postanowił, że bez względu na wszystko będzie cieszył się życiem.
Imponują mi ludzie, którzy potrafią cieszyć się życiem.


Pozdrawiam

roztargniony kalendarz

9
Dziękuję wszystkim za zaglądnięcie i podzielenie się refleksją. To dla mnie zaszczyt.
Luizo, jeśli chodzi korelację inteligencji ze szczęściem to mam czasem odwrotne spostrzeżenia. Ludzie wykształceni, oczytani i obyci potrafią skomplikować sobie pewne sprawy na własne życzenie. No i potem szczęśliwi nie są...

roztargniony kalendarz

10
Soma pisze: (ndz 29 gru 2024, 13:18) Ludzie wykształceni, oczytani i obyci potrafią skomplikować sobie pewne sprawy na własne życzenie. No i potem szczęśliwi nie są...
Oczywiście, sama Inteligencja nie gwarantuje szczęścia/poczucia bycia szczęśliwym, może wręcz powodować uczucie zagubienia i bycia niezrozumianym, itd., ale w połączeniu z pracą nad sobą i dużym doświadczaniem/bagażem życiowym, rozwojem emocjonalnym może procentować większym poczuciem szczęścia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mini poeticum”