Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

91

Latest post of the previous page:

Dodałem link do drabelinomatu w pierwszym poście, oraz tutaj.
Każdy może wymienić słowa, ale najlepiej jeśli zrobi to zwycięzca zmagań :P (działanie automatu jest uzależnione od naszego wzajemnego zaufania :). Ktoś może wstawić słowa losowe, spoza naszej zabawy, więc dobrze jest sprawdzić, czy zgadzają się z tabelą drabeliny). Automat losuje automatycznie, ale gdyby wylosowany zestaw nam (tej osobie) nie odpowiadał, można odświeżyć stronę (Np wciskając F5). Obszary żółty i szary nie powinny dać się edytować, ale na wszelki wypadek tam lepiej nic nie robić. :P
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

92
Proszę Państwa, od teraz obowiązuje zasada P.Yonka:

Jeśli minie siedem dni, a drabelków będzie mniej - to czekamy, aż dojdziemy do trzech.
Jeśli będą trzy drabelki, ale nie minie termin - to czekamy do końca terminu.

Wspinamy się dalej!

Zmieniam w tabeli słońce na gwiazdę

Aktualna tabela:

Skrzydło I: czarodziej, oko, dziewczyna, gwiazda, tajemnica, ręka, lustro, asymetria, grzech

Brzuch: słodki, zakochany, złoty, brudny, wesoły, pokraczny, ostatni, czarny, lepki

Skrzydło II: kraina, duch, słowo, zwierzę, omam, labirynt, mrok, księżyc, bestia.

Temat: Asymetria złotych słów
Termin: 16 września lub do trzeciego drabelka.

Powodzenia!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

93
Asymetria złotych słów.

Kolekcjonowałam w pamięci twoje słowa. Układały się w marzeniach jak na aksamicie. Były cenniejsze niż najpiękniejsza biżuteria ze złota i bursztynów. Dodawały blasku i ciepła. Dzięki nim pachniałam morzem, które unosiło mnie na falach – w końcu byłam szczęśliwa i zaczęłam malować obraz za obrazem. Tym razem pełne życia, jasnych barw, uśmiechniętych oczu. Do czasu aż zauważyłam, że moja wyobraźnia traci symetrię z twoimi słowami. Byle podmuch wiatru przewracał litery, zamieniał miejscami. Prosiłam, żebyś sprawił, aby wszystko wróciło na miejsce. Nie chciałeś. Przeciąg zmiótł doniczki z parapetów i wyrazy z mojej głowy. Zostało tylko – Dałaś mu życie na obrazach. Teraz zabij.

Wróć do „Nasze Zabawy Literackie”