Latest post of the previous page:
Tajemnica wesołych królówRozdano karty.
– Skąd nazwa tej oberży, mój dobry człowieku?
– „Pod Wesołymi Królami”? Za mojego dziadka pewien dżentelmen wygrał tu mnóstwo pieniędzy. Wołał, że królowie z kart szczerzą się do niego. I zginął.
– Jak to?
– Zastrzelił go współgracz, którego zrujnował.
– O, to mnie to nie grozi – zarechotał grubas. - Król się szczerzy aż miło, ale chyba z tych pieniędzy, co ode mnie odpłynęły.
Towarzystwo zachichotało kurtuazyjnie.
– Mnie… nie… grozi… - jęknął nagle tłuścioch, chwycił się za serce i osunął na stół. Z ręki wypadły karty, z uśmiechniętą szeroko parą króli na wierzchu.
- Diabelska sprawka!
Błyskawicznie pozbieraną talię wrzucono do kominka.