Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

46

Latest post of the previous page:

Tajemnica wesołych królów

Rozdano karty.
– Skąd nazwa tej oberży, mój dobry człowieku?
– „Pod Wesołymi Królami”? Za mojego dziadka pewien dżentelmen wygrał tu mnóstwo pieniędzy. Wołał, że królowie z kart szczerzą się do niego. I zginął.
– Jak to?
– Zastrzelił go współgracz, którego zrujnował.
– O, to mnie to nie grozi – zarechotał grubas. - Król się szczerzy aż miło, ale chyba z tych pieniędzy, co ode mnie odpłynęły.
Towarzystwo zachichotało kurtuazyjnie.
– Mnie… nie… grozi… - jęknął nagle tłuścioch, chwycił się za serce i osunął na stół. Z ręki wypadły karty, z uśmiechniętą szeroko parą króli na wierzchu.
- Diabelska sprawka!
Błyskawicznie pozbieraną talię wrzucono do kominka.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

47
Tajemnica wesołych królów
Życie na wiejskiej stylówie, pełne jest niespodzianek. Wie to każdy gospodarz.
Wstałem świtem — normalka — zwierzęta oporządzić. Krowy wydoiłem, kurom sypnąłem, zmieniłem świniom słomę, bo czystość lubią.
Każde zwierzę — wiecie — ma inny charakter. Jak ludzie. Dajmy te dwa knury. Niby takie wesołego usposobienia, ale gdy nadejdzie czas karmienia... Kiedy do koryta co wrzucić, to po prosiętach przejdą. Podgryzają, wierzgają, kwiczą jak podrzynane, byle wypchnąć pozostałe. Lepsze smakołyki wybiorą, dla reszty nic. Gdy co ryjem na ziemię wychlapią, to zdepczą.
Wiele razy im mówiłem: „Gdzie wasza kultura, panowie?”. Czy kiedy odpowiedziały?
Za to dzisiaj, spojrzały tak władczo, jakby spieprzać kazały.
To poszedłem.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

48
Tajemnica wesołych królów

Samochód strażacki ma wysuwaną drabinę, światła i otwierane drzwi. Jest ogromny. Wydaje dźwięki.
Piotruś jest zafascynowany.
Anka przygląda się synowi z uśmiechem, ale oczy ma puste. Babcia obserwuje chłopca, podchodzi wolno do Anki i kładzie jej rękę na ramieniu.
- Wzięłaś dodatkowe zmiany w piekarni?
- Tak.
- Gdyby Krzysiek was nie zostawił...
- Przestań.
Piotruś trzyma przycisk sygnału. Irytujący alarm nie ustaje.

*

Anka wygina ciało w rytm muzyki. Światła padające na miniaturową scenę, w spelunie w której pracuje, rażą ją w oczy. Spocona męska dłoń wsuwa za gumkę majtek banknoty.
Trzy podobizny Jagiełły uśmiechają się ironicznie. Przymyka oczy.
Pod powiekami widzi wóz strażacki.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

49
Było naprawdę ciężko i mówię to bez fałszywego pochlebstwa. P.Yonk zrobił mocne wejście w zabawę ciekawą interpretacją tematu, Godhand zasmucił, Thana zaczarowała, Misieq powiał tajemnicą, ale IMHO najbardziej zaskoczyła i najwięcej treści w tak krótkiej formie zawarła
Gelsomina. Gratuluję!

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

50
No to naprawdę jestem zaskoczona, ale i zadowolona :) Dziękuję Margot :)

Wymieniam słowo król na bestia.

Aktualna tabela:

Skrzydło I: czarodziej, oko, dziewczyna, słońce, tajemnica, ręka, lustro, przygoda, grzech

Brzuch: słodki, zapomniany, złoty, brudny, wesoły, cichy, ostatni, czarny, lepki

Skrzydło II: kraina, duch, słowo, zwierzę, omam, labirynt, mrok, księżyc, bestia


Temat: Grzech czarnego ducha
termin do 06.08.19

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

51
Grzech czarnego ducha
Płatki orchidei były czarne; nacisnęła na jeden, odsunął się, ukazując wstydliwie różowe wnętrze. Odgłos kroków.
Mundur khaki, rzędy medali. Uśmiech przecinający hebanową twarz.
I ten reporter, krążący jak duch pomiędzy ochroniarzami.
Cyk cyk trzaska migawka.
- Wyhodowałam go specjalnie dla ciebie, generale.
Przesunął palcami po łodyżce, po liściach. Ścisnął, wytoczył soki, wciągnął zapach.
Ale orchidee nie pachną, pomyślała, zaciskając uda do bólu. Jak wtedy.
- Jak się nazywa?
- Grzech czarnego ducha – odparła.
Zacisnął usta. Tak go kiedyś nazywano, zanim…
- Już nim nie jestem.
Odwrócił się i odszedł.
Zdjęła rękawiczki, ostrożnie. Nie dotykać soku.
- Prawda. Już nie istniejesz.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

52
Grzech czarnego ducha (parafizycznie)
Jestem nieforemną, wieloczarną wstęgą.
Jestem ujemnym pędem. Mocą pustki. Skolimowaną wiązką niesiły i bezenergii. Chwilą, która nie mija. Potem i przedtem. Wszędzie i nigdzie w nieistniejącym miejscu.
Trzymam w ryzach drżenie – moje przeciwieństwo. Panoptikum możliwości. Tłumię jej puls w pojedynczej, przejasnej multibarwie. Niedokończenie przepięknej – niebezpiecznej.
Mój nierównoważny błąd.
***
— Szacujemy, że Wszechświat istnieje już od około czternastu miliardów lat. Materia widzialna stanowi niecałe pięć procent energii masowej. Ciemna materia – około dwudziestu siedmiu.
— A co z tymi brakującymi prawie siedemdziesięcioma procentami?
— Nazywamy to ciemną energią i nie wiemy do końca czym jest. To przez nią Wszechświat zdaje się rozszerzać coraz szybciej.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

53
Grzech czarnego ducha

Wulgaryzmy



Noc, jaka jest, każdy widzi.

Mówią, że miesiąc rozsnuwa pajęcze sieci blasku, a obsydianowooka Nyx pieści struny gwiezdnych promieni, wygrywając melodię niesłyszalną.

Może i tak. Jednak w moim miejscu pracy jest ciemno jak w dupie.

Wyobraźcie sobie stary dwór. Okna zabite dechami, strop zapadnięty, szczeniaki żądne wrażeń łażą bez latarek, bo taki #challenge.

Co im zrobi biały duch? Ektoplazma świeci jak psu jajca, nikogo taki nie podejdzie - widmo widać z daleka, nomen omen. Niesamowity, owszem, ale krzywdy nie zrobi.

A ja? Czarniusieńki. Cichociemny. Tu posmyram, tam podmacam, chuchnę w ucho, pupcia, cycuś, sama słodycz.

Taaak.

W moim fachu czarni rządzą.

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

54
Grzech Czarnego Ducha (paramitycznie)
— Panie mój.
— Mów.
— Znaleźliśmy ją. To księżniczka Ha-Neul, córka Onjo.
— Czyli nadal żyje.
— Tak, z grupką innych dzieci przeklętych Goguryeo. W górskim obozie.
***
— Wstawaj!
— Wujku?
— Wstań, zabierz dzieci. Ty... Musicie uciekać!
Silla?
— Chcą was zabić. Szybko!
— Duch?
— Nie... Mówiłem, już nie musisz się go bać.
— On zabił mamę i wszystkich. Nigdy mu nie wybaczę!
— Wiem. Uciekaj, nie ma czasu!
***
— Generale Kim Yusin, co tutaj robisz? Gdzie wróg?
— To dzieci, nie wróg. Nie ma ich.
— Zejdź z drogi!
— Nie przejdziecie.
— Jeśli im pomagasz, jesteś zdrajcą. Zapłatą jest śmierć!
— Niska cena za moje zbrodnie. Jam jest Heug Jeongsin – Czarny Duch, zapłacę z radością.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

55
Grzech czarnego ducha (parakryminalnie)
— Grzech?
Zamarłem w pół kroku i zacisnąłem pięści. “Tak szybko mnie znaleźli? Wapnieję”. Nim się odwróciłem, uspokoiłem oddech.
Było ich dwóch. Jeden wielki, łysy, napakowany. Można by przeoczyć szyję, gdyby nie dziara wystylizowana na poderżnięte gardło. Typowy bejsbol. Tacy nie gadają.
— Mamy dla ciebie przesyłkę. — zapiszczał niedogolony, szczuropodobny chudzielec z małymi oczkami.
Skrzywiłem się odruchowo. "Już go nienawidzę". Najgorszy typ.
— Ucho was wysłał? — zapytałem, by zyskać na czasie.
Szczurek nie odpowiedział. Splunął tylko. Po chwili wyciągnął i rozpakował małe pudełko.
— Grzech, czarne "G" od Ucha. — Wyszczerzył się paskudnie. — Wiesz, co to oznacza?
Już wiedziałem.
— "Sprzątnij to gówno" — wyjaśniłem spokojnie trupom.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

56
Grzech czarnego ducha

Później mówili, że jego grzech pachniał liliami.

Kwitły dookoła, a on stał między drzewami, ubrany w czarną, skórzaną kurtkę. Prawą rękę trzymał w kieszeni dżinsów.
– Co tu robisz? – zapytała z przestrachem, gdy wyłonił się z gęstwiny lasu.
– Czekałem na ciebie, Janice. Jak zawsze.
– Naprawdę nie rozumiesz?! – Jak dawnym życiu, gdy zrywali się do kłótni, stanęła na palcach i przewróciła oczami. – Nie możesz mnie zmusić do miłości. Ty dla mnie nie istniejesz. Jesteś przeszłością. Duchem.
Złapał ją lewą dłonią za szyję, mocno. Z kieszeni dżinsów wyciągnął rozkładany nóż.

Później mówili, że jego grzech pachniał liliami. Zwłoki okryte czarną, skórzaną kurtką – również.
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

57
Przyznam się, że nie było łatwo wybrać zwycięzcę. Czytałam teksty kilka razy i każdy zasługuje na wyróżnienie. Zaintrygowaliście, opowiedzieliście mroczne i wesołe historie, a ja czytając je spędziłam miło czas.
"czarni rządzą" jak napisała Margot :) Takie duchy nam niestraszne ;)
Ogłaszam, że zwycięzcą zostaje...

Misieq79
Gratuluję :) :clap:

Gratuluję też innym autorom wspaniałych Grzechów :clap:

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

58
Pięknie dziękuję :)

Wymieniam słowo cichy na pokraczny.

Aktualna tabela:

Skrzydło I: czarodziej, oko, dziewczyna, słońce, tajemnica, ręka, lustro, przygoda, grzech

Brzuch: słodki, zapomniany, złoty, brudny, wesoły, pokraczny, ostatni, czarny, lepki

Skrzydło II: kraina, duch, słowo, zwierzę, omam, labirynt, mrok, księżyc, bestia

Komora maszyny losującej jest pusta...

Temat: Omamy ostatniego czarodzieja
Czas do 14.08.2019 23:59
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

59
- Pokazać ci magię, maleńka? Czary-mary? Hokus-pokus? Kuku-na-muniu?
- ...S-słucham?
- A może chcesz zobaczyć moją czarodziejską solniczkę? Pieprzniczkę!
- ...
- Albo rrrozmnożyć ze mną bogactwo?
- Naprawdę...
- A może masz ochotę na eliksir z rozgrzanej czary ognia?
- Czekam na kogoś.
- Srogoś! Darmo!
- Dziękuję.
- Głupia pizda.
- CO?!
- Usłyszała to?! Nie, czekaj! Pokażę ci coś.
Czarodziej rozkłada przed noskiem księżniczki wachlarz kart.
- Wybierz jedną.
- Człowieku... przed chwilą nazwałeś mnie „głupią pizdą”, a teraz każesz mi wybierać kartę? Pojebało?!
Nim się obejrzał, na twarzy rozleciała mu się kolejna okazja do fuzji genów...
- Zamknij się wreszcie, ty narratorze od siedmiu boleści!
I tak samotny... Ała! Przestań! Patrz...
Idzie następna!!!
Dzwoń po posiłki!

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

60
— Jak wiecie — głos sahir’a dobiegał zewsząd — jedyne czego pragnę, to podnieść jakość życia mieszkańcom Al'hamada al'Hamra. Wynalazłem dwukołowy powóz na ruchomej osi, który zrewolucjonizował transport produktów rolnych. Sumerowie już kopiują. Dziś – wybaczcie ekscytację – podaruję wam innowacyjny produkt: śpiewa, pozwala rozmawiać i przesyłać obrazy, udostępnia całą moją wiedzę, abyście mogli ocalić królestwo i uczynić piękniejszym. Oto oMam!
---
— I co było dalej?
— Zrobił, jak powiedział. Rozdał oMamy ludziom, a oni korzystali.
— To znaczy?
— Słuchali najnowszych pieśni. Wymieniali się obrazami kóz, przepisami na baraninę. Zamawiali tanie, wschodnie produkty. Przeglądali horoskopy. — Wzruszyłem ramionami. — Nic specjalnego.
— To gdzie to królestwo?
— Chyba sam możesz sprawdzić, prawda?
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Siedem Stopni Drabeliny - zabawa

61
Omamy ostatniego czarodzieja



Wszystko pokryli bielą.

Domy, ulice, pościel i ciała kobiet. Nawet moje włosy i skórę. Biel zasnuwa mi oczy, pochłania zieloność dżungli, skrzeczące papugi i czarnookie dziewczyny w turbanach. Czerwone słońce pluska się w oceanie. Kiedyś umiałem sprawić, żeby czas wirował jak oszalały.

- Panie Waldemarze!

Ktoś krzyczy do mnie ze szmaragdowych otchłani, echo powtarza moje imię, ale to nic, to tylko wiatr.

- Panie Waldemarze, niech pan będzie grzeczny!

Kiedyś umiałem wywołać sztorm!

- Panie Waldemarze, ja bardzo pana proszę, jeszcze łyżeczka! To dobra zupa! Szczawiowa, z jajkiem!

Z zieleni wypływa biała kula.

Są silniejsi ode mnie. Potrafią zatrzymać czas.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Nasze Zabawy Literackie”

cron