Pisarz to szemrany typ. Chodzi za ludźmi i podsłuchuje, a gdy nie patrzą, kradnie nitki z ich swetrów. Tu spruje z rękawa, tu z pleców - nikt nie zauważy. A ludzie noszą różne swetry: czarne, białe, czerwone z żółtym, albo zielono-niebieskie, sprane, sfilcowane, za małe, za duże, z rękawem wszywanym, albo wrabianym, albo z łatami skórzanymi - tych nie da się spruć. Pisarz upycha te nitki po kieszeniach (dlatego pisarze noszą płaszcze, jest dużo miejsca na motki). Potem siada przy kawie, wyciąga je, ogląda, przesuwa między palcami. Obmyśla ścieg: warkocz albo smocze łuski. Żeby oddać sprawiedliwość - wypruwa wełnę i ze swojego pulowerka, choć ten już mocno nadszarpnięty. Wzdycha, kręci się, mruczy, dobiera druty. Jeszcze myśli nad wzorem. Może jednak fałszywy angielski ściągacz? Nie pamięta, jak się go robi, musi zajrzeć do książki. W końcu po trzeciej kawie zaczyna, a co przerobi kilka rzędów, pruje, bo gdzieś oczko ucieka. Jak już będą ściągacze, zacznie się pleść.
Ten sweter, który robi nie jest dla niego i tylko to go usprawiedliwia. To sweter dla innych ludzi. Dotkną go, obejrzą, ubiorą się na chwilę. Może im się spodoba. Albo przeciwnie – powiedzą, że drapie. Może rozpoznają swoje nici.
Wyciągam druty nr 4 i nabieram pierwsze oczka.
NAJLEPSZA MINIATURA KWIETNIA 2020 - Sweter
1„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch
FB - profil autorski
FB - profil autorski