Skoro już zdecydowałam się to wszystko przeczytać, to napiszę każdemu kilka słów, bez taryfy ulgowej. Może się przyda, a może nie.
1. Medea
Początek mnie zniechęcił do dalszego czytania. Jak opis Orzeszkowej. I wiem, dlaczego. "Chociaż, może to tutaj, to też tylko sen?" Widząc takie zdanie, automatycznie biorę pod uwagę opcję - to, co napisane niżej to sen. A sen mnie nie obchodzi, nie ma w nim nic strasznego, realnie strasznego.
Te klisze też jakieś takie nużące i usypiające.
Nie wiem, o czym, po co i dlaczego. Napisane ok.
2. Baribal
Jak wiatr, który wieje i przestaje, wieje i przestaje. Jest to ok, choć to wianie jest nieprecyzyjne i nie łączy się ze znaczeniami lub łączy się za mało. Jakby forma i treść do siebie nie przystawały. Gdy czytałam, to czytałam rytmem, a treść mi się gubiła. Może precyzyjniej powinny być ze sobą zgrane treść i forma. Spoko.
3. Hardy
"Przeprawa na drugi brzeg" od pierwszych kwestii sugeruje Charona. Można tym zagrać i tego Charona ujawnić na końcu i można to załatwić doborem słów. Poza tym zwięźle, symbole są, spoko.
4. Miras
Luke, jestem twoim ojcem. Betonowy dialog. Potem betony lecą dalej: złe, kradzież, dobro. Czasami betony bywają spoko, ale na początek różnie z nimi bywa. Bohater też mówi jak beton. Nie wierzę mu. Chcesz, żebym uroniła łezkę, wkurzyła się na bohatera, a wkurzam się na sposób napisania tej historii. I to jest operowanie banałami - bohater bije dziecko i mówi "jestem dobrym ojcem". Na pewno ludzie bijący dzieci mówią sobie w duchu "jestem dobrym rodzicem". Totalnie nie wierzę w psychologię tej postaci. I to nie jest mocny tekst, to jakaś łopatologiczna publicystyka, upraszczająca problem do jakichś betonów. Nie kupuję tego, dla mnie to jest tanie, wytarte i po najmniejszej linii oporu.
5. Molly
Tekst można skrócić do kilku zdań z początku i kilku z końca. I tyle. Cały środek jest niepotrzebny, nic nie wnosi. Napisane ok. Jakieś tam dziwne zdania były pomiędzy - jedne na plus, inne na minus.
6. Tomek Bordo
Trochę taka Sarah Kane. Jedno w tym tekście jest fajne, że pokazuje stan człowieka poddanego izolacji - po prostu wariuje, a w jego głowie pojawiają się rojenia. Wyobraźcie sobie ten monolog opowiedziany przez grzeczną dziewczynkę, siedzącą przy stole w kuchni. Za oknem słońce, zielono, ptaszki ćwierkają. W takim kontrapunkcie jest potencjał. Ale to nie intencja autora, a moja fantazja. Coś w tym tekście jest ciekawego, a coś nie. Ciekawsze właściwie jest to, co nie jest napisane, a co mogło być, gdyby autor skłonił się ku krytycznej analizie. Ale to też może moje przyzwyczajenia z czytania brutalistów i już zaczynam w ten tekst wsadzać swoje.
7. Hardy
Spoko. Uśmiecham się, ale wzruszam ramionami.
8. maciekzolnowski
Dobry tytuł. Trochę taki "Austerlitz", tylko gorzej napisany... Podoba mi się ta fantazja, bo sama nieraz się nad podobnymi rzeczami zastanawiam. Masz spoko flow, bo lecimy z Tobą po obrazach, ale to też jest zagrożenie. I tak się leci, leci, leci i leci, a nie ma się na czym zatrzymać. Brakuje wypunktowania myśli, jakiegoś zdania, które da po twarzy, a tu się tak po prostu leci i nic. I te zdania takie dłuuugie i tyle przecinków, że mnie to w pewnym momencie przestaje obchodzić. Bardzo ładna klamra. Ładna dziewczynka i pogrzeb gołębi. Ładna przeszłość, pamięć... ładne to wszystko takie, ładne i żadne. Ale tam trzeba mięsa. Zdań-cegieł, ktore gdy uderzą, to ślad po nich zostanie na długo. I masz do tego potencjał, bo gdzieś tam się te refleksje pojawiają - tylko wtedy zwolnij, przestać lecieć, stań. Stań i rąbnij.

Przeczytaj "Austerlitz" Sebalda - ta książka daje po mordzie.
9. Tomek Bordo
O, kontynuacja. Jakaś giełda, jakieś spotkanie, jakieś wymiany czegoś, jakaś kłótnia i przemoc. Gdyby tu była refleksja, to by było ciekawsze. Widzę w tych tekstach potencjał. Brakuje tylko komentarza, zmiany kontekstu, czegoś, co sprawi, że nie będzie się ich traktować jako realizmu.
10. Iwonka
Och, jakie to straszne, potworne, aż się przejęłam. Nie obchodzi mnie to. Blablabla o niczym. Napisane ok.
maciekzolnowski dostaje ode mnie głos za potencjał, którego, mam nadzieję, nie zmarnuje.

Bari też ciekawie kombinuje.