Czas przyznać się do małej prowokacji, spowodowanej wakacyjnym marazmem.
Chciałam Was troszkę rozruszać i dać możliwość zarówno poużywania sobie na niechlujnym Kolorowym, jak i przyczynić się do dyskusji na temat oczywistych schematów i uproszczeń zastosowanych przy męskich i żeńskich kluczach. ( tu nie ukrywam liczyłam na szopena, ale nie dał się wciągnąć w polemikę).
Dziękuje wszystkim, którzy zechcieli pochylić się nad tym tekstem w poszukiwaniu niezręczności, błędów itd.
Liczyłam na to, że tekst skomentują również pozostali Kolorowi (oprócz
P.Yonka), , lecz niestety miłosiernie spuścili zasłonę milczenia i nikt nie chciał się pastwić nad Zielonym

Uwagi o miniaturze pisanej w pośpiechu sprawiły mi szczególną radość, bo bardzo długo kombinowałam jak wtopić w ten tekst byki, na tyle delikatnie by nikt nie posądził mnie o pisanie po pijaku
Wrotycz,
Eldil, - wam dziękuję za to, że doceniliście metafory i świat, który w Kluczniku stworzyłam.
Poniżej umieszczam drabbla, który powstał jako pierwszy i stał się pomysłem owej prowokacji.
W tekście dokonałam nieznacznych zmian, po uwagach
Chii, która zechciała przeanalizować drabbla, zadając mi szereg niewygodnych pytań. (jesteś diablicą i wiedźmą i niech Cię

)
Jeszcze raz wszystkim serdecznie dziękuję
PS. Słówko do
Leszka, - Klucznik w wersji drabbla nie podejdzie Ci zupełnie
"Wiadomo, że ślusarz jest wcześniejsza boża krówka, ale boży krówki nie widać." Obawiam się, że ani bożej krówki ani ślusarza w nim nie obaczysz
KLUCZNIK (drabbel)
Ludzie gubią klucze. Czasem gubią też drzwi. Wtedy wynajmują mnie.
Nie zawsze pomagam, bo to zajęcie wyczerpujące i ryzykowne. Dyskretnie sprawdzam powody zleceń, by rozpoznać możliwe zagrożenia i ocenić swoje szanse.
Jeśli nic mnie nie zaniepokoi, wygłaszam zawodową formułkę:
- Odszukam drzwi i właściwy klucz. Otwierasz i przechodzisz na własne ryzyko. Misja ratunkowa, gdy się zagubisz, jest dodatkowo płatna. Mogę też zamknąć drzwi na stałe. Co wybierasz?
Paradoksalnie, domknięcie własnych drzwi, skończyło się porażką. Złamany klucz utkwił w wypadającym zamku, a przez szparę przecisnęły się jęczące urojenia.
Nie ma wyjścia, trzeba przemienić się w ślusarza.
Masywny skobel zamknął przejście na zawsze.