Ojczenasz Mini-miniaturka

17
Sądziłem, że zawody na miniaturki pomarły śmiercią naturalną na tutejszych zakamarkach, podobnie jak rzecz się stała z dawnymi bitwami. Zgapowałem znaczy się. Nie doczytał facio. Bu.
Jeżeli komuś moje pstre literki podrapały źrenice, to sorka nad sorkami.
Więcej tego nie popełnię.
Koniec z takimi zabawami. Szkoda prądu. Koniec.

Ale... p.York ma zupełna rację - tekst o bezsensie. Mój i o mnie właśnie.
Szopen za to błądzi. Inne fale, bywa i na takie sposoby. Nie ta pięciolinia.
A elka - "drażni na maksa" - rozumiem, tylko, że "drażnić" mogą piegi przed lustrem, błędne oczka lub potargane włosy.
Zły zapis nie powinien drażnić, może nie przypadać do gustu, ale chyba to nie jest TO słowo. A może jest? Kto to zna.

Napisałem - KONIEC Z TAKIMI ZABAWAMI.
Pozdrawiam,
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Ojczenasz Mini-miniaturka

18
Nie lubię po prostu ''paragonowego zapisu'', pomijam już, że wizualnie źle się prezentuje, to jeszcze każde zdanie od nowej linijki. Sam tekst bardzo dobry, ale gdy się spojrzy na powtórzenia jak w litanii, to tekst traci. To oczywiście moje zdanie. Jeżeli uraziłam tym Autora, to przepraszam, nie było to moją intencją.

Pozdrawiam.

Ojczenasz Mini-miniaturka

19
To nie tak, elka.
Nie czuję się urażony w żadnym stopniu.
W ŻADNYM!

A "paragonowy" zapis lubię. I zawsze lubił będę.
Sens powtórzeń jest problematyczny. Owszem.
Jednak... Aczkolwiek, bynajmniej i niekoniecznie.
Pomarańcze i cuchnące skarpetki... Każdy ma swoje niepokoje.

Nie czuję się urażony. Zapamiętaj proszę.
Jest jak piszę, bo jest.

Miłych nocek i dni.
Pozdrowionka.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Ojczenasz Mini-miniaturka

20
51 : 49 procent na korzyść tradycyjnej prozy.
Miniatura mocno zmetaforyzowana, świetnie zrytmizowana (zapis i powtórzenia, tudzież zestroje akcentowe w linijkach).
Swoista, artystyczna katatonia. Podtrzymywanie świata przez rysunek... jego istoty (geometria- hm... idee platońskie jakby się realizowały).
Ale też dążenie do ulgi, do braku swojej ważnej roli (zamazywanie).

Wypadek. Numer na gipsie jak rysunki bohatera - podtrzymuje.

A co zostaje? Brak sensu w powtarzaniu modlitwy (tytuł).

Warto było tu zajrzeć.
Pozdrawiam.

Ojczenasz Mini-miniaturka

21
Wrotycz pisze: A co zostaje? Brak sensu w powtarzaniu modlitwy (tytuł).
Ojczenasz to nazwisko.
Czytacie, a błądzicie po bezkresach.
Bywa i na takie spacery.
Trudno.

Pozdrawiam również
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Ojczenasz Mini-miniaturka

22
Quincunx pisze: Ojczenasz to nazwisko.
Nawiązanie do modlitwy, potencjalnie silna metafora, a tu nic a nic nie oznacza. Strzelba Czechowa powisiała jako pomnik niewykorzystanej okazji.
Quincunx pisze: Czytacie, a błądzicie po bezkresach.
Co miałeś na myśli, Twoje. Miałeś szansę to wyrazić przez tekst. Co czytelnik odebrał, to czytelnika. Autor pouczający czytelnika że źle rozumie... albo wskazuje na sporą różnicę poziomów między nimi i ignorancję czytelnika - albo że autor się nieprecyzyjnie wyraża, a obwinia czytelnika zamiast siebie. Możesz sobie wybrać :)

Poza tym, moim zdaniem to zła strategia. Jeśli tekst można interpretować na wiele sposobów, także niezakładanych przez autora, to tylko się cieszyć.

Added in 31 minutes 51 seconds:
______________________
Sam tekst bardzo mi się spodobał. Rady warsztatowe mam nadzieję raczej otrzymywać od Quincunxa, niż ryzykować ich dawanie. Odniosę się tylko do mojego odbioru.
Podobało mi się czekanie, aż autor wyjaśni o co mu chodzi. Potem posmutniałem, że albo autor nie wyjaśnił, albo ja nie zrozumiałem. Na koniec i to mi się spodobało: zostawienie czytelnika w szczerym polu, żeby sobie na nim hasał z domysłami (znów szkoda, że autor to hasanie zaczął stopować - poza tekstem).
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Ojczenasz Mini-miniaturka

24
Bo ta mini jest jak autobiografia. Autor pokazał nam swoje życie, swoją codzienność. Podkreślał po wielokroć, co robi, co się z nim dzieje, co widzi i czuje. Po euforii spadek na samo dno i znowu zaczynanie od nowa, wspinanie się jak Syzyf.
A wszystko zapisane cudną metaforą. Nie, to nie jest modlitwa, to jest krzyk i cisza. Pogodzenie. Tym większe, że idąc widział ludzi tak samo, jeżeli nie bardziej cierpiących. Najgorsza jest ta pustka wokół i w sobie.

Ja tak to czytam.

Ojczenasz Mini-miniaturka

25
Quincunx pisze: Ale... p.York
ja Ci dam pyork zaraz... :P

A przy okazji chciałbym przypomnieć i na wszelki wypadek uprzedzam ewentualne zdarzenia:
Komentujemy wyłącznie utwór, nie autora, nie komentarze, nie autorów komentarzy.
Pozdrawiam, życzę miłej zabawy. :)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ojczenasz Mini-miniaturka

26
P.Yonk pisze: A przy okazji chciałbym przypomnieć i na wszelki wypadek uprzedzam
Ostatni raz. I koniec. Muszę, bo się uduszę.
brat_ruina pisze: tym sobie strzeliłeś w kolano. Zresztą nie po raz pierwszy panie artysto
Tego „artystę” to mogłeś sobie darować. Naprawdę mogłeś.
Zazdrość, czy szpila?... Raz wychodzi mi jedno, zaraz drugie.
Sam nie wiem.

„Kolanko” – tutaj poklask zupełny. Chodzę jak ciul.
Trafiony – zatopiony.
Przegrałem. Co za wstyd!


Innym Czytającym pokłony. W pasy głębokie takie!

Niniejszym ogłaszam rozejm na literki. Chwilowy zapewne, ale rozejm.
Pokój nam wszystkim.
Pisujemy, a P.York udaje, że nie czytał.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Ojczenasz Mini-miniaturka

27
Quincunx pisze: P.York
P.Yonk! P . Y o n k, chłopie! Żółta kartka zaraz będzie, zobaczysz. :P
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ojczenasz Mini-miniaturka

28
A dla mnie zawsze przez "r".
Nie przezywam. DOCENIAM!

Karteczkę przyjmę z chęciami. Żółte jest be i fu, ale biorę.
Trudność. Twarz też się liczy.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Najlepsza Miniatura Miesiąca”

cron