Bajka z interesem, czyli turystyka w Krakowie
A ja bajkę wam opowiem
O Smoczysku, co w Krakowie
W Jamie mieszka pod Wawelem.
Remont Jamy był w niedzielę,
Więc Smoczysko na kamieniu
Grzało ogon w słońc promieniu.
(Słońca tutaj pomnożyłam
W wyobraźni rytmu siła)
Więc ten Smoczek czy Smoczysko -
Smok Wawelski ma przezwisko -
Bo jak głosi bajda taka,
Konsumował w grodzie Kraka
Dziewic cudnych nazbyt wiele -
Świątek, piątek i niedziele.
Nie wiadomo, czy od siarki,
Co mu Szewczyk dał dwie miarki,
Czy po prostu taka praca
Niosła moralnego kaca?
Smok się napił wody z Wisły
I posady czary prysły
Z hukiem wielkim i łoskotem.
Ale moja bajka o tem,
Jak Wawelska Smoka Chała
Robi dziś turystów w wała.
Otóż... Głosi tam promesa:
Za jednego esemesa
Zionie ogniem Smok jegomość.
Dzwonię, patrzę, jest wiadomość,
wielkim drukiem w telefonie
Smok Wawelski właśnie zionie.
Patrzę w górę - ognia nie ma!
Dymu nie ma! Smok z kamienia
Patrzy na mnie, bożą krówkę,
Co to chciała za złotówkę
Widzieć n i c - jak wielkie dziwy;
Której nawet wiek sędziwy
Nie uchronił od głupoty.
Moja bajka właśnie o tym.
Lecz by morał baśń ma miała,
Powiem jeszcze: gdybyś chciała
błysnąć świetnym interesem:
Zwiedzaj Wawel esemesem`
Firmę załóż z szyldem takim-ć
Głupków zawsze można trafić.
Bajka z interesem, czyli turystyka w Krakowie
1Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)