Rozmowy o pojedynkach i pytania

691

Latest post of the previous page:

P.Yonk pisze: (pn 23 lis 2020, 14:03) Nie ogarniam własnych rozkmin.
To je dobre. Rozterki twórcze :P
P.Yonk pisze: (pn 23 lis 2020, 14:03) Muszę się w transy wprowadzać, żeby pisać.
Ależ Pajonku, w obu wypowiedziach wysnułeś pomysły, jak można z baśni terapeutycznej przejść swobodnie do właściwego fantasy. Przypisałem Ci inteligencję :) w działaniach pisarskich i pozostaję w tym przekonaniu, Ty zaś wybijasz na pierwszy plan wewnętrzne podszepty i instynkt. No i niech tak będzie, pisarz wie lepiej. Zauważ jednak, że rozkmina o tym, jak dostosować się do gatunkowych reguł stanowiła owoc trzeźwego oglądu, co tylko koresponduje z - niejednokrotnie wałkowanym na Wery - poglądem, że obie półkule mózgu przydają się w procesach twórczych.
Czy napisałeś dobrze?
Moim zdaniem tak, w martwym, prześladowanym epigoństwem gatunku jarają mnie rozwiązania nietypowe, tych szukam, jeśli muszę już zaglądać do zakurzonego składziku z fantasy, takiego dostarczyłeś. Co więcej, myślę, że można iść jeszcze dalej niż Ty poszedłeś. I w drodze dalej szukałbym ratunku dla skamieniałego zabytku popkultury.

Rozmowy o pojedynkach i pytania

692
P.Yonk, dzięki za miłe słowo i za fajną bitwę. Ogólnie, czytając opinie (zwłaszcza forumowych niekoniecznie-miłośników fantasy ;) ) miałam takie wrażenie, że możemy sobie przybić pionę - honoru PRPFów nie splamiliśmy ;)

Ja akurat tego Twojego "nie na temat" nie czułam. Sama poszłam na maxa sztampowym zestawem, bo tak się właśnie chciałam pobawić. Ja. Bez podobnych oczekiwań co do przeciwnika. Chciałam sobie w tej bitwie zobaczyć, czy mogę wziąć tyle standardowych, obowiązkowych, wyświechtanych elementów, ile tylko wlezie i jakimś drobnym mykiem je "obronić". Natomiast zderzenie tego z Twoją baśniowością było ciekawe :) Zresztą, pisałam Ci od razu, że spodobało mi się Twoje ujęcie. No i wiersz Leśmiana tak ładnie tu zagrał :D
Romecki pisze: (śr 18 lis 2020, 10:13) Adrianno, masz tam element, który mnie skrobnął niezwykle mocno - pomysł na sposób, w jaki elfy umierają. Jeśli to Twój patent, gratuluję, zazdroszczę i domagam się rozwinięcia
Bardzo mi się ciepło na sercu zrobiło, że ten pomysł do Ciebie trafił :) Tak, patent mój, choć dla uczciwości muszę dodać, że gdzieś tam miał korzenie tolkienowskie (znużone światem stare elfy odpływające do Amanu). Natomiast chciałam, żeby u mnie miał trochę więcej z takiego rozpadu również fizycznego, no i jeszcze to drzewo mi się z nim zgrało.
Czy doczeka się rozwinięcia...? Nie wiem. Na pewno ta powieść nie zamierza powstać. Ale może kiedyś w czymś innym uda się go wykorzystać :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Rozmowy o pojedynkach i pytania

693
Dobrze, że nie było tych fantastycznych stworów. Po co to komu? :P

Opowieść bohatera jako forma narracyjna ma duży potencjał. Bo zaraz uruchamia się pytanie o świat tego bohatera, gdzie my jesteśmy, o co właściwie chodzi i co ma opowieść do fabuły właściwej? A może jesteśmy poza fabułą i tylko podróżujemy między opowieściami, może to jest wielki dryf opowieści? Daje to olbrzymie możliwości. Pytanie, jak je później wykorzystać.
Jeżeli wykorzystuje się bajkę w schemacie "złe rodzeństwo i dobre, biedne przyszywane rodzeństwo", to pytanie moje potem - jak wykorzystać to, że to była sztampa? Albo jak tę bajkę później wrócić w innej rzeczywistości? Skoro to bajka terapeutyczna, to jak to wykorzystać? A może sztampa nie musi być sztampą? Może nie "źli bracia i dobry bohater", tylko "dobrzy bracia i zły bohater"? A może to nieudana bajka terapeutyczna, tylko bajka traumatyczna? A może to nie bajka, tylko opowieść dziada, który fabuluje nt. swojego nieudanego życia? Możliwości jest mnóstwo. I można tu budować takie szkatułki, że ho, ho. Masz: pamięć (mechanizmy pamięci), przestrzeń (co to za świat), czas (realny czy nierealny?), poziomy narracyjne (czy to opowieść w opowieści) itd.
No i za niewykorzystanie pękającej karczmy to powinieneś mieć zakaz jedzenia kotletów aż się poprawisz. Tu można tak wejść na obrazy w ludzkiej podświadomości... ech.

U Ady, z kolei, ta opowieść była dla mnie zbyt porządna, zbyt uładzona, zbyt schematyczna. Spotkanie w karczmie, elf, krasnolud i pewnie człowiek, znów zbieranie drużyny, wyprawa. Nic mnie nie zaskoczyło, po prostu dobra realizacja schematu. To było ok, ale można tu poszukać nieoczywistości. Może spotkanie na dachu karczmy? Może elf jest karczmarzem? Może w ogóle "karczma" może być czymś innym niż karczmą (nie, słowo "gospoda" nie załatwia tu sprawy)? Może to nie wyprawa ratująca od śmierci, a wyprawa po śmierć? :P
Ta starość bohaterów jest super. I też daje potencjał. Ale tych potencjałów już w pierwszym rozdziale można znaleźć więcej. Jeden myk, to dla mnie za mało. I miałam problem z informacyjnością. Tu było wszystko. Zastanawiam się, czy w ekspozycji powinno być wszystko, czy jednak tylko to, co najważniejsze. Pewnie co kto lubi. Brakowało mi fantazji, szaleństwa. Zbyt od linijki.

A u Pająka linijka by się przydała...

Ale to też ciekawa różnica w podejściu do tekstu. Pająk jest intuicyjny, struktura mu trochę kwiczy, wdziera się chaos, a Ada po kolei realizuje pomysł, równo, strukturalnie, chaos tylko w drugim planie, w gwarze karczmy, między bohaterami pobocznymi.
Dzwoń po posiłki!

Rozmowy o pojedynkach i pytania

694
I to mnie trochę drażni, to "Wasze" analizowanie, to linijkowanie i mierzenie. "Struktura taka-siaka-owaka"...
A odpowiedzi na pytania:
Chii pisze: (pn 23 lis 2020, 16:43) jak wykorzystać to, że to była sztampa? Albo jak tę bajkę później wrócić w innej rzeczywistości? Skoro to bajka terapeutyczna, to jak to wykorzystać?
Chii pisze: (pn 23 lis 2020, 16:43) A może to nie bajka, tylko opowieść dziada
- to ja mam w głowie. Mniej więcej. Choć brak detali.

I żadne
Chii pisze: (pn 23 lis 2020, 16:43) szkatułki, że ho, ho
Chii pisze: (pn 23 lis 2020, 16:43) pamięć (mechanizmy pamięci), przestrzeń (co to za świat), czas (realny czy nierealny?), poziomy narracyjne (czy to opowieść w opowieści) itd.
- nie pomogą, bo nie wiem o czym mówisz. Mówię szczerze, nie interesowały mnie "szkatułki", bo się na tym nie znam. Gdybym miał się poznać, to by mi czasu na pisanie zabrakło. Dlatego chcąc-nie chcąc - muszę w intuicję, w odczucie "fajne-niefajne"... :confusion-shrug:
I
Chii pisze: (pn 23 lis 2020, 16:43) za niewykorzystanie pękającej karczmy to powinieneś mieć zakaz jedzenia kotletów aż się poprawisz
a się nie poprawię, bo nie mogę się poprawić tak, jak Ty byś to widziała. Ty już pewnie masz tysiące pomysłów, a ja jeden, lub dwa. No, i jak nie wykorzystałem? No kiedy niby miałem? Cała opowieść na to jest potrzebna. :P
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

695
P.Yonk pisze: (pn 23 lis 2020, 17:15) muszę w intuicję, w odczucie "fajne-niefajne"..
Artysta!

;)
P.Yonk pisze: (pn 23 lis 2020, 17:15) Cała opowieść na to jest potrzebna.
Just write it. :)
Adrianna pisze: (pn 23 lis 2020, 16:21)Ja
Nie umiem oznaczać, więc quotuję. :P Jak Ty pracujesz? Intuicją? Czy robisz plan i realizujesz?
Dzwoń po posiłki!

Rozmowy o pojedynkach i pytania

697
Leszek Pipka pisze: (pn 23 lis 2020, 19:15) bezczel!
akurat
Leszek Pipka pisze: (pn 23 lis 2020, 19:15) Ale jak nie chcesz być dla Nas Słowackim czy Gombrowiczem, to nie. Znajdziemy se innego
A to se szukajcie. Ja nie chcę i nie będę Słowackim, czy innym Gombrowiczem, bo tacy już byli.
Mogę najwyżej być Wolnym P.Yonkiem ;)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

698
Chii pisze: (pn 23 lis 2020, 17:28) Nie umiem oznaczać, więc quotuję. :P Jak Ty pracujesz? Intuicją? Czy robisz plan i realizujesz?
Jeśli przez "planuję" rozumiemy robienie sobie notatek, jakieś układanie dokładne fabuły zawczasu itd. to nie, raczej nie planuję. Mam kilka głównych rzeczy, które chcę pokazać i często mocno się "wczuwam" w bohaterów, ale dalej lecę na żywioł i w trakcie pisania patrzę, w którą stronę to zmierza i co mi wynika z dotychczasowych fragmentów itd. Oczywiście przy krótkim tekście tych "kilka rzeczy" to często całkiem spora część tekstu więc to może dać efekt takiego trochę planowania w głowie. Niemniej, na etapie pisania nie analizuję głęboko, po co coś mówię, jaki będzie następny ruch itd. Takie porządniejsze przemyślenie tekstu wchodzi zwykle na etapie poprawek.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Rozmowy o pojedynkach i pytania

700
Eldil pisze: (śr 25 lis 2020, 00:34) W kwestii technicznej - wiesza się kogoś głową w dół właśnie po to, żeby nie zemdlał w czasie bicia. Spływająca do mózgu krew nie daje odpłynąć.
to ten dziad leśny wymyślił, nie ja ;>
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

701
Zgłaszam Wotum Nieufności wobec użytkownika Górnika vel Universa, za mijającą się z prawdą ocenę, co do tekstu 1 w bitwie Ela kontra Isa. Autor, tak się rozfantazjował swą fantstyczną fantastyką, że zapomniał, jak wół cielęciem był i o erotyce nie wie już nic albo na chwilę zapomniał. Autorka tekstu numer 1 tylko naprawdę nieznacznie pogubiła się w przecinkach, a tekst, choć tylko lekko naiwny, to jednak erotyką jest i przyśpieszone bicie serca robi.
Autor oceny powinien za karę umyć samochód autorki tekstu nr 1 lub ewentualnie odmalować okno including parapet.

Rozmowy o pojedynkach i pytania

703
Proszę o zablokowanie użytkownika Universa, za wrodzony brak poczucia humoru i niekumanie, że ktoś jaja se robi. Jego zachowanie jest groźne i może wpływać na innych użytkowników forum, co jeszcze tylko pogłębi apatię i powolne mordowanie forum nierobieniem niczego przez brać pisarską i tę prawie pisarsko - grafomańską. Dołączam żółte kółka, żeby nie było nieporozumień :) :) :)

do przeniesienia?

705
Gratulacje Fanliang. Tak coś czułem, że to Twoje.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

706
P.Yonk, serdecznie dziękuję Tobie i wszystkim, którzy przeczytali, skomentowali i/albo zagłosowali.

:orcs-cheers:

FL
"[...] niema tego rodzaju pisma, do którego język Polski nie byłby zdolnym." – Maria Wirtemberska Malwina, czyli domyślność serca, 1816

Wróć do „Bitwy literackie”