Rozmowy o pojedynkach i pytania

676

Latest post of the previous page:

Ja również gratuluję i dziękuję za emocjonujące bitwę.

Wizimirowi odwagi w wyborze perspektywy, z jakiej poznajemy historię, a Emmie lekkości tekstu, który zapowiada porządną (pun intended) rozrywkę.

Leszkowi za to rozpoznania także mojej muzy, bo rzeczywiście próbowałam napisać wariacje na temat Neila Gaimana.

Rozmowy o pojedynkach i pytania

677
MargotNoir pisze: wariacje na temat Neila Gaimana.
A ja bym się dała pozbawić swojej rudej kitki, że celowałaś w "Biegunów" Tokarczuk!
Bardzo fajny tekst.

A mnie było bardzo miło, że parę osób rozpoznało moją inspirację. Tuszę, że Inspiracja nie uzna mej próby za kpinę. ;)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Rozmowy o pojedynkach i pytania

678
Kurde, no to Eldil mnie zaskoczył :D Bardzo fajny tekst, gratulacje. W ogóle, jak już pisałam w temacie - ciekawa bitwa, brawa dla wszystkich :clap:
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Rozmowy o pojedynkach i pytania

680
Jako "autorka tekstu pierwszego" :lol: dziękuję wszystkim głosującym na ten tekst i za ciepłe słowa :) Dziękuję też Faraonowi i Emmie za bardzo ciekawą bitwę (Emmie podwójnie, bo była wyrozumiała dla naszego przekładania terminów :D ).

Doskonale rozumiem Łasic, która mówiła o remisie. Miałem podobne uczucia w tej bitwie :)
Emma była świetna, i gdyby do zabawy słowem wrzuciła fabułę, byłaby zwyciężczynią.
Faraon zbudował ciekawy świat w tej miniaturze, aby doszlifować, byłby może zwycięzca (na pewno jest nim dla Thany :D )
I mój tekst - sam się bałem że polegnie za skracanie wątków (zdziwiłem się, że nikt nie wytknął męża, który pojawił się znikąd i w nicość odszedł :D ) - który swoje zwycięstwo mógłby świętować bez "ale", "szkoda że", gdyby był bardziej dopracowany.

Pozytywnie ujmując, trzy teksty z potencjałem. Ba, ośmielę się wysunąć wniosek, że możemy mówić o trzech autorach z potencjałem :D

Rozmowy o pojedynkach i pytania

681
Do dziś nie mogę wydusić z siebie słowa. Zatkało.
Nie wiem czy tym, że Eldil jesteś autorem pierwszego utworu, czy że Emma nie jest autorką tegoż...

Pełne gratulacje
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

682
Emma jest charakterystyczna, rozpoznałbym ją w tekście 2 nawet, gdybym nie znał listy uczestników :D (nie powiem, po czym, bo się lepiej zamaskuje i stracę trop :D ).

Z mojego punktu widzenia, autorstwo tekstu 1 było tak oczywiste, jakbym się podpisał. Zdziwiłem się, że było trudno :D (Tyle że ja wiem, jakie wątki na Wery powtarzałem, a ktoś dopiero musiałby się przedzierać przez moje teksty i analizować).

Rozmowy o pojedynkach i pytania

684
Primo - gratuluję Panu Kumowi wygranej i świetnego tekstu.
Secundo - merci za wszystkie oddane na moją tekścinę głosy.
Tertio - muszę chyba się lepiej maskować, skoro niektórzy mnie poznali. Romecki, ciekawa jestem tej klasyfikacji pokus, bo sama już nie wiem, dokąd pełznę... ;)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Rozmowy o pojedynkach i pytania

685
Czarna Emma pisze: (wt 20 paź 2020, 16:47) Tertio - muszę chyba się lepiej maskować, skoro niektórzy mnie poznali.
Ci, którzy Cię nie poznali, stawiali że najlepiej piszesz z naszej trójki :) To też pokazuje, że masz na Forum renomę :)
Nie spieszyłbym się tak z maskowaniem - to po prostu Twój styl, źle, żebyś pisała zamiast jak Emma, to "jak ktokolwiek" ;)

Rozmowy o pojedynkach i pytania

687
Taka jest prośba do Kosmatej Łapki i Zakręconych Rogów, żeby poprzestali na wzajemnych gratulacjach po zakończeniu bitwy i ogłoszeniu wyników. Prośba oczywiście.
Albowiem chciałbym bardzo przedyskutować jedno, może dwa ciekawe zagadnienia, które przy okazji wyszły. Wyjaśnienia wbiłyby gwóźdź w rozważania, a rysuje się interesujący obszar między intencjami Autorów a odczytaniem bitewnych Dzieu.
O ile w ogóle dojdzie do wymiany poglądów, to podsumowanie z Państwa strony świetnie wkomponuje się jako puenta. A może da jeszcze paliwka do wymiany ognia?

[ZAKOŃCZONA] Adrianna vs P.Yonk

688
To ja w tym miejscu, pragnę serdecznie pogratulować Adriannie.

@Adrianna GRATULUJĘ! :)

Bardzo mi się spodobał Twój bitewniak:
Pierwsze primo: bo bohaterowie wiekowi, więc wszelkie heroiczne czyny typu: przyjmowania na klatę, dźwigania rannych towarzyszy, nieprzerwany bieg przez pół Rohanu - z góry odpadają. Jest więcej miejsca na humor sytuacyjny. Z drugiej - może wolisz epickość tolkienowską. Też nie miałbym nic przeciw. Generalnie mieszanka przepyszna. Może jedynie wątek z boginią w "Kryształowych górach" był zbędny. Niechby to był sekret, który wynijdzie w późniejszym czasie. Ale mięsko przepyszne, tak jak pająki lubią najbardziej.
Drugie primo: niby krasnolud a mag, niby elf, a umierający - powiązany z drzewami, a nie z gwiazdami. No i magiczna choroba bohaterki. Zupełnie inne podejście niż w klasykach.

I wcale nie brakuje mi mord obicia, bo by było tak płytko tak. A tak i psychologia i tajemnica i przyjaźń. Czytałbym.

Przed oczami miałem nieco mangową wizję świata, ale z potencjałem epickości jak u J.R.R. Jeszcze raz GRATULACJE!

Co do swojego dzieła...

Już Adriannie się skarżyłem, że "nie na temat". Bo krasnoluda, ani elfa nie uświadczysz. Ani to też na pierwszy rozdział nie pasuje. Bardziej prolog, albo epilog nawet.
Z drugiej strony, gdyby zamiast karła pojawił się krasnolud, a zamiast Hanki - elfica. Nagle by się okazało, że to fantasy. No, granica jest jakby bardzo płynna. Dlaczego forma "sztampowej" bajki? A bo wiele utworów fantasy, bazuje na ludzkich baśniach, legendach, klechdach, opowieściach. Wystarczy jedną taką wziąć, dodać nieco elfów/krasnoludów i mamy fantasy. A bo lubię czasem sztampę, bo ciągle nowe rozkminy, niespodziewane zwroty akcji mnie osobiście męczą, więc chciałem coś mniej nieprzewidywalnego. No, i bo całość miała być taką bajką (terapeutyczną) opowiadaną przez "leśnego dziada", co to wcale gupi nie jest, ale udaje. Opowiada on bajdy ludziom, by ich jakoś zmienić. Zasiać w głowach idee, które pomogą w zmaganiach z rzeczywistością, która nadchodzi. Wymyśliłem sobie, że on wymyślił "trzech braci": zarazę, głód i wojnę. On wie, że nadchodzą. A ludzie nie wiedzą. Itp

Wyszedłem więc od opcji - potrzebuję legendy. No to ją napisałem, i okazało się, że nie mam już czasu, by napisać rozdział. Więc trochę bajdę przebudowałem, dodając zakończenie i początek. A gdy już wysłałem, bo termin, to wtedy wpadłem na pomysł, by tę bajdę w karczmie opowiadał, a gdy skończył, to przy kuflu miodu, razem z towarzyszem podróży omawiają kwestię spisania opowieści, taką jaka była naprawdę. Tak w skrócie.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

689
No dzięki. Nie mógł się doczekać :P
Wypowiedź sobie przygotowałem wcześniej.

Spieszę z polemiczną kwestią. Otóż w ocenach bitwy do tekstu Pająka pojawiły się zarzuty, że:
a) nie jest tekstem fantasy
b) stanowi zamkniętą całość.
Pomknąłem czym prędzej do tematu i warunków pojedynku i sprawdziłem. Jest w nich literalnie mowa o „pierwszym rozdziale powieści fantasy” i obligatoryjna obecność karczmy. Zatem wspomniane zarzuty wydają mi się całkowicie chybione. Co zresztą daje się przenieść nie tylko na bitwę, ale i na całość gatunkowego kanonu. Mianowicie powieść fantasy może się zaczynać od czegokolwiek, wszystko zależy od pomysłu, jak przejść do klasycznej tematyki, scenografii i motywów. Co więcej, wyróżniki gatunkowe można osadzić w dowolnym kontekście, uciekając od standardowej epickości a la Tolkien i Sapkowski, taki kontekst oferuje choćby Grzędowicz, „Opowieści z Narnii” a nawet, jakby się uprzeć, Strugaccy.
Co mi się w podejściu Pająka bardzo podobało, to to, że pozwolił sobie na wymyk z banału, czyli typowej sceny w karczmie. Uciekł tym samym z konkursu, kto najtrafniej odtworzy klasyczne chwyty gatunku. Dla mnie to niezwykle inteligentne zagranie. Jedyne, o co miałbym żal w odniesieniu do wytycznych, to niedostateczne ogranie karczmy, co z mocą podniosła Chii.
Adrianna poszła bardziej utartym szlakiem, jednak nie była odtwórcza, zabawiła się motywem witalności, również twórczo go odwracając. Geriatryczne fantasy? Z nutą smutku i refleksji? Dawaj, ciekawe. Staruchy są łase na ogląd wstecz.
No i fragment wskazany przez Thanę. Nie widzę w nim szczególnie uderzających błędów, może poza powtórzeniami rodziny czasownika „rosnąć”. Że wymaga ten fragment odrobiny szlifu, z tym się mógłbym zgodzić. Nie wykluczam też możliwości, iż wyłączyłem krytyka, bo najzwyczajniej w świecie skupiłem się na treści, co na Wery nie zdarza mi się codziennie.
I dalej jestem pod wrażeniem bitwy.
Ode mnie gratki.

Rozmowy o pojedynkach i pytania

690
?

Ach, bo napisałeś
Leszek Pipka pisze: (ndz 22 lis 2020, 15:16) żeby poprzestali na wzajemnych gratulacjach
a ja przeczytałem, "nie poprzestali" - co wydało mi się strasznie dziwne, więc tylko wzruszyłem ramionami (w duchu). :P Ok.
Więc o to chodzi, że napisałem na temat, choć kilkoro oceniaczy stwierdziło, że nie, a nawet ja sam tak czułem, bo nie było krasnoluda, elfa, czy innego smoka, tak? Nie ogarniam własnych rozkmin. Gdy zaczynałem, coś mi mówiło "pisz tak, będzie dobrze", a gdy to poprawiałem, szlifowałem, kołatała się myśl: "a gdzie te fantastyczne stwory? - ludzie pomyślą, że nie na temat, że jak na bitwę, to to jest zbyt niesztampowo sztampowe" :P No i masz. Do świadomości docierały jedynie prostsze skojarzenia. Nadal nie wiem, o czym to jest. Jednocześnie mi się podoba i nie podoba. Widzę w tym potencjał i nie widzę jakby to miało wyglądać. Muszę się w transy wprowadzać, żeby pisać. :P
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Rozmowy o pojedynkach i pytania

691
P.Yonk pisze: (pn 23 lis 2020, 14:03) Nie ogarniam własnych rozkmin.
To je dobre. Rozterki twórcze :P
P.Yonk pisze: (pn 23 lis 2020, 14:03) Muszę się w transy wprowadzać, żeby pisać.
Ależ Pajonku, w obu wypowiedziach wysnułeś pomysły, jak można z baśni terapeutycznej przejść swobodnie do właściwego fantasy. Przypisałem Ci inteligencję :) w działaniach pisarskich i pozostaję w tym przekonaniu, Ty zaś wybijasz na pierwszy plan wewnętrzne podszepty i instynkt. No i niech tak będzie, pisarz wie lepiej. Zauważ jednak, że rozkmina o tym, jak dostosować się do gatunkowych reguł stanowiła owoc trzeźwego oglądu, co tylko koresponduje z - niejednokrotnie wałkowanym na Wery - poglądem, że obie półkule mózgu przydają się w procesach twórczych.
Czy napisałeś dobrze?
Moim zdaniem tak, w martwym, prześladowanym epigoństwem gatunku jarają mnie rozwiązania nietypowe, tych szukam, jeśli muszę już zaglądać do zakurzonego składziku z fantasy, takiego dostarczyłeś. Co więcej, myślę, że można iść jeszcze dalej niż Ty poszedłeś. I w drodze dalej szukałbym ratunku dla skamieniałego zabytku popkultury.

Wróć do „Bitwy literackie”

cron