Rozmowy o pojedynkach i pytania

646

Latest post of the previous page:

"Wygrał milion i zamienił życie w koszmar"

Tomek, gratuluję wygranej !!! Nie wiem czemu malkontentom forumowym nie podobały się nasze teksty, według mnie były super ;-).
Oczywiście, że Twój był lepszy niż mój.

Pozdrawiam!!
:clap:

Rozmowy o pojedynkach i pytania

647
Bo trzeba z nimi na sb- u więcej siedzieć, to oklaski dostaniesz...
Sam wiesz taka ekipa kolesi...
Jak jeden wczoraj mini z błędami wkleił, to zaraz mu cofneli, żeby obciachu nie było dla autorytetu, a jak inny prosił o poprawienie szkolnego błędu, to nie wolno, bo regulamin.
Prawdę mówiąc, to myślałem, że mnie rozjedziesz, ale widać nabazgrałeś coś na szybko, bo przeciwnik nie był zbyt wymagający. Ty nie przegrałeś, a ja nie wygrałem, skoro nawet jednej osobie się nie podobało...

Rozmowy o pojedynkach i pytania

648
tomek3000xxl pisze: Jak jeden wczoraj mini z błędami wkleił, to zaraz mu cofneli, żeby obciachu nie było dla autorytetu
BYś siedział na SB, to byś wiedział, że wklejenie było na prośbę wyraźną ekipy kolesiów, a autorytet się zgodził tylko pod warunkiem, że miniak zostanie potem natychmiast wycięty, jak tylko ekipa kolesiów przeczyta :D
http://radomirdarmila.pl

Rozmowy o pojedynkach i pytania

651
tomek3000xxl pisze: Chodzi mi traktowanie forumowiczów w rożny sposób. Niby regulamin, a jednak... nie dla wszystkich to samo.
Tomku, jak masz uwagi co do traktowania forumowiczów to zapraszam może do innego wątku, lub do kontaktu z administracją.
Nie mniej jednak, sformułowanie "ekipa kolesi" i sugerowanie, że ilość ocen w bitwie zleży od znajomości jest zwyczajnie nieeleganckie i krzywdzące.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Rozmowy o pojedynkach i pytania

653
tomek3000xxl pisze: widać nabazgrałeś coś na szybko, bo przeciwnik nie był zbyt wymagający
Nie nie, szanse były równe i gdybym chciał Ciebie zlekceważyć, to nie zgodziłbym się na bitwę. Tydzień był wystarczający i na pomysł i na wykonanie. Oceniający poświęcili swój czas na nasze teksty i musisz się zgodzić, że należą im się podziękowania. A że generalnie oddźwięk słaby, przez cały tydzień chyba niewiele się działo, więc mnie to nie dziwi (może pogoda...). Oceny były jednoznaczne na Twoją korzyść, więc nie ma co szukać innych przyczyn, jeśli pozostali się z tym zgadzali to nie było sensu powielać ocen (może nawet z litości dla mnie...).

ithi - jeszcze raz dzięki za organizację. Poza tym nie wierzę, że jest choć jedna osoba na Wery, która mogłaby Tobie cokolwiek zarzucić. Generalnie uważam, że jesteś za dobra dla innych, chodzi mi już po głowie pewien pomysł na miniaka, może coś sklecę na urlopie w lipcu.

:greetings-waveyellow:

Rozmowy o pojedynkach i pytania

654
Miras pisze: ithi - jeszcze raz dzięki za organizację. Poza tym nie wierzę, że jest choć jedna osoba na Wery, która mogłaby Tobie cokolwiek zarzucić. Generalnie uważam, że jesteś za dobra dla innych, chodzi mi już po głowie pewien pomysł na miniaka, może coś sklecę na urlopie w lipcu.
Amen i Allelujah :)
Dzieki Miras za poświęcony czas :)

Rozmowy o pojedynkach i pytania

657
Wygrał i smutny, że wygrał :shock:

Bardzo dziękuję za komentarze, liczę, że pomogą mi w końcu napisać 100 procentowy horror. Dotąd nie wiedziałem, gdzie robię błąd :)

Powtarzała się uwaga do mnie, że nie był to horror. Zamiar był taki, żeby straszyć ludźmi, jak w niektórych książkach Kinga (np. Misery). Romek mi wytłumaczył, że Misery to niekoniecznie był horror (raczej thriller psychologiczny). I to może być pożyteczne dla innych: okazało się, że lepiej sprawdzić definicję gatunku, bo na osobistym potocznym przekonaniu (horror to "coś strasznego") można się przejechać. Bez Waszych uwag w kolejnych tekstach też biłbym głową w mur i dziwił się, dlaczego mi mówią, że to nie horror. Pomogliście :)
Kolejna sprawa, że tak czy inaczej "czegoś strasznego" nie napisałem :lol:

Fakt, że za dużo dialogów.

Dzięki! :)
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Rozmowy o pojedynkach i pytania

658
Osobno do Wrotycz. Zgadzam tam, gdzie trzyma się literatury. Tam, gdzie weszła, jak sama pisze "prywata", bardzo BARDZO się nie zgadzam.

Polityka w tym tekście pochodzi z głowy czytelnika, nie z głowy autora.
Mocno mnie ubodło, że wpływ na ocenę tekstu mogą mieć... poglądy polityczne głosującego w bitwie :/ dlatego pozwolę sobie jednak bronić tekstu przed takimi zarzutami.

Wrotycz pisze: nachalnie upchany horrorkowy kontekst polityczny w aktualnej naszej wyborczej rzeczywistości. Nietrudno się domyśleć czyją opcję reprezentuje narrator. Władza - kuratorium - na tak, szeregowy pracownik - pewnie nieusunięty spadek po poprzednikach
Początkowo bohater miał być sam przeciw wszystkim. Cały system, cała wioska przeciw niemu. Tekst miał się skończyć odebraniem i rozdzieleniem dzieci i słowami urzędniczki do nich: "to wasza wielka szansa". Ale taka wersja wydała mi się niewiarygodna. Jeden człowiek może mieć złą wolę, ale nikt nie sprawdzi, że dokumenty się zgadzają? Odbiorą dzieci ot tak? Urzędniczka kierująca się uprzedzeniami, usadzona przez nadzór - to już było IMHO bardziej realne. Jeden urzędnik, jeden sąsiad. Łyżka dziegciu, która zatruła goryczą beczkę miodu.

A teraz, po tym wyjaśnieniu, jeszcze raz do cytatu z Wrotycz. To jest mój "nachalnie upchany kontekst polityczny", czy jej?
Wrotycz pisze: No i 500+ wiadomo zabiorą:)
Miałbym wielką trudność wysłać do Ameryki Pd. samego siebie. Dla rodziny, która wysyła tam 8 osób, 500+ jest dodatkiem, za którym nie będzie się płakać. Natomiast ominąłbym ważny temat pisząc o chorych ludziach, czujących niechęć / nienawiść do rodzin wielodzietnych za sam fakt istnienia i nie wspomniał, że socjal rozpala ICH (uprzedzonych) wyobraźnię i ICH pobudza do złości. A skoro akcja dzieje się teraz, w pandemii, to słowo które będzie padać w takich złorzeczeniach to nie będzie "socjal", tylko "pińcsetplusy".
Wrotycz pisze:I jeszcze ten finał: Śmierć męża. No pomrze naród, jeśli... :)
A tego już zupełnie nie rozumiem. Ok, to może być cienkie, łzawe zakończenie. Ale o co Ci chodzi z wstawianiem tu narodu? Dalej kontekst polityczny? Są osoby, które w tekście mogą cierpieć, i takie, które cierpieć nie mają prawa?

Z całym szacunkiem Wrotycz do Ciebie, i do Twoich bardzo rzeczowych uwag - nawet w pierwszej części tego komentarza - ale faktycznie włączyło się ideolo, i to nie autorowi tekstu nr I.

Rozmowy o pojedynkach i pytania

660
Wrotycz pisze: :D
Eldil, uwierzę, że to z mojej głowy, jeśli zamieścisz fotę Twojej karty wyborczej z krzyżykiem przy nazwisku: Trzaskowski.
I jeszcze bardziej odchodzisz od dyskusji o tekście, i jeszcze bardziej brniesz w politykę, z - jak to nazwać? Wyzwaniem na poziomie dzieci? Szantażem moralnym?

Tekst mówi o konkretnej rodzinie, o tym, co jej dotyczy i uprzedzeniach, przez które cierpi. Jeśli były jakieś niejasności, skąd mi się dany pomysł wziął - wyjaśniłem je wyżej. Chętnie podyskutuję o tekście. Chętnie przyjmę uwagi, jak bardzo słaby jest to tekst jako całość, czy w jakiś swoich elementach. Ale politykę uprawiaj proszę, w hyde parku, nie w dyskusji pod moimi tekstami.

Nie mogę też wpłynąć na oceniających, żeby kierowali się obiektywnymi kryteriami. Ale mam wielką nadzieję, że kolejne moje teksty, tam, gdzie będzie się pojawiała ich ocena, będą oceniane wyłącznie za ich poziom literacki, choćby kiepsko, a nie za zgodność z czyimś zaangażowaniem politycznym, choćby najlepiej.

Z mojej strony EOT.

Wróć do „Bitwy literackie”