346

Latest post of the previous page:

Zapowiada się bitewny tydzień. A może uczestnicy stoczą ze sobą rundę drugą? Ja Was wcale nie podpuszczam, ale to byłoby ciekawe. :) Według "miejsc", tj. ilości zdobytych punktów. Pierwszy z drugim, trzeci z czwartym, piąty z szóstym... Albo całkiem inaczej - każdy z każdym,
ale to chyba rozrosłoby się do turnieju...
Ostatnio zmieniony pn 21 sty 2013, 15:37 przez dorapa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

349
smtk69 pisze:Ja tam zbyt rychły do bitki to nie jestem ;)
No! Czy Wy wiecie, jak ja go musiałam strasznie naobrażać, jak mu nawymyślać, żeby się w końcu zdecydował stanąć na ubitej ziemi? Żeby Smtk do wydobycia szpady nakłonić, to trzeba urodzonym prowokatorem być, bo powiadam Wam, że to człowiek niesłychanie cierpliwy! :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

351
Rychło w czas to mówisz, Thano. :) Przytoczysz pare argumentów?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

352
dorapa pisze: Przytoczysz pare argumentów?
Coś Ty! Przecież on się drugi raz na to samo nie nabierze! Chyba, że postanowiłaś obrazić jego inteligencję... ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

353
Ale będę wiedziała, w którą stronę iść. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

354
Już się wpisałem w bitwie "W otchłani perfekcji", ale naszły mnie jeszcze przemyślenia do tych tekstów (zazwyczaj tak mam, że potrzeba trochę czasu, żeby przeżarła się treść przez moje szare komórki).

Tekst 1
Stwierdzam, że bohaterka została wychu... tzn. oszukana! I powinna złożyć jakieś zażalenie czy coś, bo przecież wyraźnie facet mówi, że "Mieliśmy jej umożliwić naprawienie błędu", czyli jednak coś zmienić, a nie tylko oczyścić sumienie. W sumie jeśli tylko o oczyszczenie sumienia chodziło, to można było to zrobić łatwiej. Tutaj logika wg mnie trochę siada.


Tekst 2
Tutaj naszła mnie taka myśl i jestem ciekaw, czy Autor/ka również to rozważał/a.
Tłumaczenie jest takie:
Wszechświat, w którym żyjemy, ma sześć wymiarów: długość, szerokość, głębokość, czas, świadomość i nadświadomość. A nasz bliźniaczy Wszechświat Płaski tak naprawdę wcale nie jest bliźniaczy, bo ma tylko cztery. Natura dąży do perfekcji, do symetrii
I jest powiedziane, że:
Nieudany, źle odbity na osi symetrii syn-bliźniak wszechświata musiał się nieustannie rozszerzać.
A wynik działań mieszkańców tamtego wszechświata jest taki:
Pięć do pięciu
Co z kolei powoduje to:
Brzegi jego gigantycznego bliźniaka zgodnie z Prawem Perfekcyjnej Symetrii powoli, lecz nieuchronnie, zawijały się do środka
Moje pytanie jest następujące: jeśli mając mniej wymiarów Płaski Wszechświat się rozszerzał, to czy osiągając symetrię, nie powinien po prostu przestać się rozszerzać?

Bo w taki sposób jak zostało opisane, to wcale nie zapobiegnie się temu:
W uproszczeniu oznacza to – mówił Hims – że nasz wszechświat powoli, lecz nieuchronnie, traci jeden z wymiarów. Świadomość. Stajemy się bardziej płascy, na wzór naszego potwornego bliźniaka. On zaś, dzięki świadomości, stanie się bardziej uporządkowany i wówczas przestanie się rozszerzać. Niebezpieczeństwo polega jednak na tym, że zanim to nastąpi, możemy stracić nie tylko świadomość, ale także nadświadomość! Wówczas symetria znów zostanie zachwiana i po prostu zamienimy się rolami z Płaskim. Tylko wtedy to my będziemy płascy i żarłoczni, to my będziemy dążyć do odzyskania wymiarów, które straciliśmy i to my, czterowymiarowi, będziemy pochłaniać wszystko wokół!
Czy skoro jest pięć do pięciu i jeden zaczyna się zwijać, to drugi pewnie zacznie się rozszerzać?


Takie to przemyślenia szalonego mnie :P
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

356
No, wreszcie można się wypowiedzieć!
Thano - gratulacje, bardzo mi się podobała lemowatość opowiadania. Nie każdy umie dobrze pisać w taki sposób.
BA - bohaterka nie do końca została oszukana - jej sumienie, jej problem. Wystarczy, że jej się wydawało, że załatwiła problem. Ale przyznam, że sam się zastanawiałem nad tym fragmentem - podejrzewałem że jest może niezbyt jasny. Może gdybym przeczytał po miesiącu - bardziej by mi to przeszkadzało - ale wiadomo - warunki wojenne, szał bitewny...
Dzięki wszystkim głosującym za uwagi - bardzo przydatne :)
http://ryszardrychlicki.art.pl

357
Dziękuję bardzo wszystkim głosującym za przydatne uwagi. Będę miała sporo do przemyślenia. A najbardziej dziękuję Tobie, smtk, za świetną, wspólną przygodę. Fajnie było. :)

Chciałam jeszcze tylko dodać, że Emmy Noether była jednym z największych umysłów epoki. Spokojnie mogła się równać z Albertem Einsteinem. Tylko że była kobietą, więc musiała mieć specjalne pozwolenie na studiowanie, prowadzenie pracy naukowej, o katedrze profesora mogła pomarzyć... No i na dodatek była Żydówką.

Albert Einstein jest ikoną popkultury, natomiast o Emmy Noether pamięta mało kto. Napisałam więc takie właśnie, zakręcone opowiadanko, żeby tę postać przypomnieć. :)

Jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej, polecam serię filmików na YT: Emmy Noether Biography&Physics Wyjaśniają one, między innymi, dlaczego w tekście ciągle jest mowa o tej cholernej symetrii... ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

358
Gratulacje, Thano!

Ale również gratulacje dla smtk69! To był bardzo fajny pojedynek i z przyjemnością czytałem Wasze teksty :)

smtk69 pisze:jej sumienie, jej problem
Jeśli tak, to po co jest ten cały cyrk?
No nie wiem, ale tak to wygląda z mojej perspektywy i nie przeszkadza to w cieszeniu się całością tekstu, a jedynie troszkę psuje zakończenie, wg mnie oczywiście.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

360
Godhand, serdeczne gratulacje. Mam nadzieję, że mogę liczyć na rewanż. :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

361
Lady Kier, Magic:

Dziękuję bardzo.
Magic, oczywiście że możesz liczyć na rewanż.

Pozdrawiam,

Godhand
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Wróć do „Bitwy literackie”