Pierwszy taki film, czyli wszystko tylko nie miłość, część czwarta

1
Na końcu poprzedniej części do środka wchodzi Jagoda. Po czym dokładnie się rozgląda.

Andrzej
- Oho zapowiada się na zachmurzenie duże, pioruny i burze.

Hela
- Nie rozumiem.

Andrzej
- Bo na razie nie grzmi, ale nic się nie martw, bo właśnie od drzwi nadchodzi front zmienny, a także ochłodzenie.

Jagoda
- Cześć dziewczyny, no i pozostali.

Andrzej
- Aha, to są jacyś pozostali.

Jagoda
- Tak, ty na przykład i pozostałe pryszcze.

Andrzej
- Na szczęście nie jestem żadnym pryszczem, a więc jeden pryszcz ci odpada.

Jagoda
- Poważnie, odpadasz, ale mi przykro.

Andrzej
- Nie przejmuj się, zawsze mogą pojawić się inne pryszcze.

Jagoda
- Cicho pryszczu, bo nie wytrzymam.

Jadwiga
- Tu jestem feminisia.
(Wtenczas Jagoda udała się na krzesło koło Jadwigi. )

Jagoda
- Czy mi się wydaje, że ktoś tu robi film?

Bolek
- Ma się rozumieć, no chyba że potrzebujesz mocniejszych okularów.

Jagoda
- Oho, znalazł się dowcipniś, co jeszcze?

Bolek
- Może przynieść ci lupę?

Jagoda
- Dobre sobie, ty i te twoje żarty, tylko ciekawe co powie na to reżyser? To może i on, to znaczy ona będzie bardziej kompetentna.

Bolek
- Ale ja tu jestem reżyserem.

Jagoda
- Nie żartuj sobie, to nie jest prawda, aby taki idiota był tu reżyserem.

Bolek
- A dlaczego by nie, w końcu nie jestem idiotą.

Jagoda
- Nie wkręcaj mnie, bo nie uwierzę.

Bolek
- A jednak jest to prawda.

Jagoda
- Ty chyba śnisz.

Bolek
- Nic się nie martw, bo dawno wstałem. Poza tym mamy już pierwszą scenę za sobą.

Jagoda
- Naprawdę, była tu jakaś scena?

Jadwiga
- Tak i wyszła wprost fatalnie.

Jagoda
- Aha, czyli było tu aż tak źle. No tak, przecież tu mężczyzna rządzi.

Jadwiga
- Wiedziałam, naprawdę wiedziałam że mężczyźni to zło.

Jagoda
- No właśnie trzeba coś z tym zrobić.

Bolek
- Jak to zrobić? Mamy pierwszą scenę za sobą i będzie film.

Kamerzysta Heniek
- Nie przejmuj się Bolek, bo zabieramy się za kolejną scenę.

Bolek
- Ale ja się nie przejmuję, po prostu są to nasze początki i jeszcze się rozkręcimy.

Kamerzysta Heniek
- Masz rację Bolek, będzie film i wszystko się uda.

Celinka
- No pewnie, a potem dojdzie do tragedii.

Kamerzysta Heniek
- Jakiej znów tragedii? Nie wygłupiaj się. Jak ty zagrasz, to na pewno nie będzie tragedii.

Celinka
- Naprawdę tak myślisz?

Kamerzysta Heniek
- Ależ oczywiście na pewno ta scena będzie dużo lepsza, gdy ty w niej wystąpisz.

Celinka
- Jak mnie tak ładnie poprosisz to zagram.

Kamerzysta Heniek
- Proszę, będzie tak fajnie, gdy ty w tej scenie wystąpisz, a ja to wszystko nagram.

Celinka
- No dobra to zagram.

Bolek
- W takim razie w następnej scenie Celinka wystąpi razem z Andrzejem, a więc zapraszam wszystkich aktorów na scenę. ...
(Andrzej i Celinka robi to, co każe im Bolek.)
… a więc Janku klaps.
(Janek uderza tłuczkiem o deskę, natomiast Heniek zaczyna kręcić.)

Jagoda
- Co to ma znaczyć? Jaki znów klaps?

Janek
- No taki filmowy, taki sam jak w kinie, a co, nie widać?

Jagoda
- Jak śmiesz ty pryszczu? Nikt tu nie będzie robił żadnych klapsów, zrozumiano!


Janek
- Chyba mnie źle zrozumiałaś? Po prostu usłyszałaś nasz całkiem nowy klaps filmowy, no taki eksperymentalny, który ma zaczynać lub też kończyć scenę.

Jagoda
- Scenę to za chwile będziesz miał, ale ze mną i jeszcze zobaczysz.

Janek
- A co? Może zatańczysz, zaśpiewasz?

Jagoda
- Tak zatańczę oberka z tobą, jeszcze czego? Nie ma mowy. Nikt tu nie będzie robił żadnych klapsów, a w szczególności bił kobiet, zrozumiano!

Janek
- Aha, rozumiem, czyli jednak nie chcesz kotleta.

Jagoda
- Jakiego znów kotleta? Co ty sobie wyobrażasz?

Janek
- No takiego dobrze wysmażonego, który ma zaczynać lub też kończyć scenę.

Jagoda
- Przestań żartować, rozumiesz! Widzę, że nawołuje się tutaj do przemocy domowej wobec kobiet, a zatem jakiś facet bije tu niewidzialnego kotleta. Czy to jest normalne?

Janek
- Ależ oczywiście ma to wiele sensu artystycznego, a co nie widać?

Jagoda
- Widać, widać, znalazł się amator sztuki nowoczesnej.

Janek
- Czy ja wiem?

Jagoda
- Co wiesz?

Janek
- Czy mi się ta sztuka nowoczesna tak bardzo podoba?

Jagoda
- Przestań rozumiesz!

Janek
- No tak tobie się akurat podoba.

Jagoda
- Jak cię zaraz palnę to zobaczysz.

Janek
- Tylko bez rękoczynów, nie musisz się tak bardzo denerwować, bo różne są gusta.

Jagoda
- Ja się nie denerwuję, tylko wyrażam swoją opinię.

Janek
- Aha, a więc wyrażaj się trochę spokojniej.

Jagoda
- To mnie nie denerwuj, rozumiesz!

Hela
- No i się uspokoiło zburzone morze.

Janek
- Co takiego? Ja tam żadnego morza nie widzę.

Hela
- I tak nie zrozumiesz.

Janek
- Ja naprawdę wszystko zrozumiem. Mów dalej.

Hela
- Koniec swarów, koniec kłótni jest po prostu cisza i spokój.

Janek
- No tak, ale ja mam tu bardzo ważne zadanie do wykonania i muszę je wykonać.

Jagoda
- Nie denerwuj mnie, bo zobaczysz.

Hela
- No nie, znowu zaczynacie.

Jagoda
- Ja nic nie zaczynam, to on, to jego wina, on symuluje bicie kobiet.

Janek
- A wcale że nie, jest po prostu takie urządzenie do robienia klapsów i to ono zaczyna albo też kończy scenę.

Jagoda
- No widzisz, przyznał się, on tu chce robić klapsy.

Janek
- Ale nie takie, te akurat są nieszkodliwe.

Jagoda
- Ty chyba sobie żartujesz.

Janek
- Nie, mówię to śmiertelnie poważnie.

Andrzej
- No właśnie mówi to śmiertelnie poważnie, a więc wie, co mówi.

Jagoda
- Cicho pryszczu!

Andrzej
- To ja mówię cicho, bo ja tu gram.

Jagoda
- Raczej grasz mi na nerwach ćwoku.

Andrzej
- Naprawdę jestem aż tak utalentowany?

Jagoda
- Jak cię zaraz palnę, to jeszcze zobaczysz, jaka to ja jestem utalentowana.

Bolek
- Tylko spokojnie, bo robimy film, a więc Heniek czy ty to wszystko nagrywasz?

Kamerzysta Heniek
- Ależ oczywiście mam wszystko nagrane.

Bolek
- W takim razie, Janku klaps.
(Janek uderza tłuczkiem o deskę, po czym Heniek przestaje kręcić, a Jagoda znowu ma pretensje.)

Jagoda
- Ponownie muszę zaprotestować, bo znowu zaczynasz!

Bolek
- Co znowu zaczynam?

Jagoda
- No z tymi klapsami.

Bolek
- Aha z klapsami, no cóż może rzeczywiście byłaś trochę niegrzeczna.

Jagoda
- Wyprasza sobie tego typu insynuacje, bo nie wolno bić kobiet.

Bolek
- No dobra już jesteś grzeczna i jest wszystko w porządku.

Kamerzysta Heniek
- To możemy w końcu robić ten film?

Bolek
- Zaraz, zaraz, tylko wrócę na swoje miejsce. …
(Po czym wrócił tam, gdzie pierwotnie siedział.)
… Tak, możemy.

Jagoda
- No właśnie robimy film, w takim razie nie będziemy używać kontrowersyjnego słowa.

Bolek
- Chodzi ci oczywiście o klaps?

Jagoda
- Tak, właśnie chodzi mi o to słowo. Nie będziemy go już więcej używać.

Janek
- Bolek nie rób tego. Ona chce nas cenzurować.

Bolek
- Nic się nie martw. Pójdziemy na drobne ustępstwa i będzie film.

Jagoda
- Ależ oczywiście będzie film taki jaki mi się zamarzy.

Janek
- No widzisz Bolek do czego doprowadziłeś.

Bolek
- Tylko spokojnie, bo od teraz reżyser użyje słów: Janku akcja. Tak, to chyba wystarczy.

Janek
- Oj nie, nasza wolność została ograniczona.

Jagoda
- No wreszcie będę zadowolona.

Bolek
- Zaraz, zaraz teraz będzie nowe hasło, czyli: Janku akcja, po czym Janek bije niewidzialnego kotleta, a Heniek zaczyna nagrywać, tak, to chyba wystarczy?

Jagoda
- Tylko zapamiętaj, że jak już coś wymyślasz, to musi być to zawsze politycznie poprawne, tak aby ktoś inny nie miał przez to uzasadnionych obiekcji.

Bolek
- Masz rację wystarczy hasło Janku akcja, a więc może ono być?

Jagoda
- Tak może.

Bolek
- No dobra, a więc reszta też powinna być zachwycona nowym hasłem.

Celinka
- A więc teraz mogę już grać, czy może o czymś nie wiem?

Bolek
- Tak możesz, a więc od teraz nikt publicznie nie będzie przerywał aktorom, którzy akurat grają, no chyba, że jest to reżyser, który reżyseruje. Tak więc zaczniemy od początku, czyli od tego jak to Celinka razem z Andrzejem ustawiają się w odpowiednim miejscu i robią swoje. Janku akcja!
(Janek uderza w niewidzialny kotlet, po czym Heniek zaczyna kręcić.)

Celinka
- Cześć Andrzej.

Andrzej
- Strzałeczka i niech cię prowadzi tam, gdzie tylko chcesz.

Celinka
- Dobra, dobra, rozumiem, czyli wskażesz mi teraz drogę do Krystiana.

Andrzej
- Najpierw był Bolek, a teraz o Krystiana się pytasz. Dziewczyno, co z tobą?

Celinka
- Akurat wszystko w porządku, a ty za dużo myślisz o trójkątach miłosnych.

Andrzej
- Bo lubię matematykę, a tak poza tym to ja nie wiem, czy ty kochasz Bolka, czy może Krystiana?

Celinka
- Nie ma mowy, na pewno nikogo nie kocham.

Andrzej
- Jak to nie?

Celinka
- Tak to, po prostu żaden z wymienionych kandydatów mi się nie podoba.

Andrzej
- Tylko mi nie mów, że nie będzie buzi, buzi między tobą, a Krystianem?

Celinka
- Andrzej!

Andrzej
- Tak wiem, to moje imię i nie musisz mi go więcej przypominać.

Celinka
- Uważaj, bo zaraz ci powiem twój mały sekret i urośnie on do rangi wielkiego, wiesz?

Andrzej
- Wiem, słucham, no mów, proszę. Tylko pamiętaj, że ciebie nie kocham, tym bardziej że wcześniej dopominałaś się już o Bolka i o Krystiana, dziewczyno, co z tobą?

Celinka
- Wszystko w porządku, a ty kochasz Jagodę.

Andrzej
- Dobre sobie na pewno jej nie kocham.

Celinka
- A dlaczego by nie? Dziewczyna jak dziewczyna piękna jak malina.

Andrzej
- No pewnie znajdź taką, a potem będziesz miał przerąbane przez resztę życia.

Celinka
- Na pewno nic ci się nie stanie, jak będziecie razem.

Andrzej
- Ty chyba żartujesz, to wykluczone, naprawdę wykluczone.

Celinka
- A dlaczego? W końcu ją tak bardzo kochasz.

Andrzej
- Dobre sobie, a ty kochasz Bolka, a nawet Krystiana, bo się do niego wybierasz.

Celinka
- To nie miłość, tylko biznes, po prostu ma mi oddać moją kasetę i tyle.

Andrzej
- A po co ci kaseta? Wystarczy namiętny pocałunek.

Celinka
- Ja dobrze wiem, że sam chcesz pocałować Jagodę, bo ją tak bardzo kochasz.

Andrzej
- Gdzieżbym chciał pocałować taką dziewczynę.

Celinka
- A co, wstydzisz się?

Andrzej
- Ja, nigdy.

Celinka
- To pocałuj Jagódkę, a będzie szczęśliwa.

Andrzej
- W żadnym wypadku nie będę jej całował.

Celinka
- Nie wygłupiaj się. Ja dobrze wiem, że ty coś do niej czujesz.

Andrzej
- Masz rację, czuję do niej niechęć, co za antypatyczna osoba.

Celinka
- Nie mów tak, bo Jagoda się obrazi.

Andrzej
- Może nawet zaniemówić z wrażenia, mi to pasuje.

Celinka
- A mi nie. Ja dobrze wiem, że musisz to jeszcze przemyśleć, no to na razie, no to cześć.

Andrzej
- No cześć.
(Wtenczas się rozeszli.)

Bolek
- Janku akcja!
(Było słychać odgłos tłuczka. Heniek przestał kręcić, a Jagoda od razu miała pretensję.)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze filmowe i teatralne”