Pierwszy taki film, czyli wszystko tylko nie miłość, część trzecia

1
Na końcu poprzedniej części Bolek, Krystian i Andrzej ustalają sceny, a przynajmniej się starają. Mijała sekunda za sekundą, minuta za minutą, podsumowując czas mijał. W końcu otwierają się drzwi i do środka wchodzą „aktorzy” czyli: Hela, Jadwiga, Kamerzysta Heniek ze swoim plecakiem, a także Janek z reklamówką

Celinka
- No cóż trochę mało jest tu tych aktorów.

Andrzej
- A my to co? Może my też chcemy zagrać i wyrażać się artystycznie.

Celinka
- Naprawdę chcesz się tu wyrażać?

Andrzej
- Tak, a nawet zagrać w pierwszej scenie.

Celinka
- To się nazywa marzenie, naprawdę, respekt.

Andrzej
- Ależ oczywiście i zamierzam je zrealizować, a więc zaczynamy pierwszą scenę.

Celinka
- Oho, prosiaczek musi się teraz zabawić.

Bolek
- Cicho! Bo muszę coś zakomunikować.

Celinka
- Masz rację, a więc kiedy są godziny otwarcia kąpieli błotnych, bo Andrzej wprost je uwielbia?

Andrzej
- Po prostu słyszałem, że błoto dobrze wpływa na cerę, co nie Celinka?

Celinka
- To bierz Krystiana do pary i się zabaw, a nie przeszkadzaj dorosłym w dyskusji.

Andrzej
- Doprawdy jest tu ktoś dorosły?

Celinka
- Tak, ja na pewno jestem tu dorosła, a ty nadal chodź w pieluchach.

Bolek
- No i ja też jestem dorosły, a więc ja jestem pierwszym reżyserem, czyli to ja reżyseruje, no chyba że gram albo w inny sposób jestem zajęty. Wtenczas reżyseruje Krystian, a jeżeli i on ma zajęcie, to wtenczas pałeczkę po nim przejmuje Andrzej.

Celinka
- No tak ty zawsze musisz być najważniejszy.

Bolek
- No wiesz, podjęliśmy taką decyzję. W ostateczności możemy zrobić też tak, że jak już wszyscy reżyserzy reżyserują lub są po prostu zajęci, to wtenczas reżyserujesz ty, zgoda?

Celinka
- Zgoda, a więc będę reżyserowała, kiedy wy nie będziecie mogli, a więc zgoda.

Bolek
- Tak się cieszę, a więc wszystko jest już ustalone, co nie?

Janek
- Przepraszam, ale właśnie rozwiązałem problem z klapsami.

Celinka
- A co może byłeś niegrzeczny?
(Przy okazji parsknęła śmiechem.)

Janek
- Ja, no co ty? Od rana robiłem kotlety, to znaczy wpadłem na świetny pomysł.

Celinka
- Aha, zapraszasz nas wszystkich na obiad, no to super.

Janek
- Nie, po prostu może się nie orientujesz, ale jest takie urządzenie do robienia klapsów, a więc przyniosłem jego zamienniki, bo nie mogłem nigdzie dostać oryginału.
(Wtenczas wyjął z reklamówki tłuczek do mięsa oraz zwykłą deskę.)

Celinka
- A więc miałam rację, będzie obiad, no to super.

Hela
- Naprawdę będzie obiad? To znaczy, nie żartuj sobie, bo jeszcze komuś zrobi krzywdę.

Celinka
- Na szczęście nie zamierzam się do niego zbliżać.

Hela
- Ale sam sobie zrobi krzywdę, a potem trzeba będzie go ratować.

Janek
- Nic się nie martw, bo ja wiem, jak to się robi.

Hela
- No tak kotletów nam tu potrzeba. Co ja mówię? Aha, nie rób tego, proszę.

Bolek
- Tylko spokojnie, bo na pewno nie będziemy tu robili żadnych klapsów, zrozumiano!

Janek
- Jak to nie? W końcu trzeba dać sygnał, że jest początek albo też i koniec sceny.

Bolek
- Ale jak to? Jak to sobie wyobrażasz?

Hela
- Ja też się zastanawiam.

Bolek
- No widzisz, zastanawiamy się razem.

Janek
- Po prostu dam klapsa i będzie to co będzie.

Bolek
- Ale to boli, to znaczy ktoś może sobie coś pomyśleć.

Janek
- Nie przejmuj się, no może z początku ręka trochę boli, ale potem przestaje

Hela
- Ty chyba oszalałeś. Czy ty naprawdę chcesz komuś zrobić krzywdę?

Janek
- Ale ja nie zamierzam tu nikogo bić, tym bardziej że te klapsy są na niby. To się tylko tak nazywa.

Hela
- Aha, czyli mam rozumieć, że nikomu nie zrobisz krzywdy.

Janek
- Ależ oczywiście wszyscy będą bezpieczni.

Hela
- Mam nadzieję, bo inaczej pożałujesz.

Janek
- Już żałuję, to znaczy nikomu nic się nie stanie.

Hela
- No dobra, może być, tylko pamiętaj, aby nikomu nic się nie stało.

Bolek
- Zaraz, zaraz, ale ja się nadal nie zgodziłem.

Janek
- No i jak, jest zgoda?

Bolek
- Zgoda, a pan bóg rękę poda, to znaczy ja tu rządzę i pamiętaj o tym.

Janek
- Tak, oczywiście będę pamiętał.

Hela
- No dobra, a teraz zabieramy się za film, a więc pokażcie mi scenariusz.

Bolek
- Scenariusz, jaki scenariusz? Aha, scenariusz, no cóż nie ma scenariusza.

Hela
- Jak to nie ma scenariusza, to co ja niby mam grać? No chyba będę grać?

Bolek
- Zagrasz, na pewno zagrasz, ale nie teraz, teraz ktoś inny zagra. Poza tym mamy karteczkę, oraz punkty i to nam wystarczy.

Celinka
- Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że będzie zabawnie.

Hela
- Ależ oczywiście śmiej się, śmiej z poczynań tego idioty, bo jest się z czego śmiać.

Bolek
- Jakiego idiota, jakiego idioty, co ty sobie myślisz?

Hela
- A co mam sobie myśleć, że niby jesteś mądry?

Celinka
- Nie przejmuj się, oni już tacy są.

Bolek
- Po prostu mamy punkty i teraz zabieramy się za pierwszy punkt, czyli Andrzej spotka się z Krystianem.

Andrzej
- Hurra będziemy robić film, no wreszcie będzie pierwsza scena.

Hela
- No pewnie jest się z czego cieszyć.

Andrzej
- Ależ oczywiście, w końcu zostaniemy prawdziwymi aktorami.

Hela
- No tak bez scenariusza to na pewno poprawisz swój warsztat aktorski, co ja mówię?

Andrzej
- Nie przejmuj się, masz rację, to będzie wielka improwizacja.

Hela
- Ty i wielka improwizacja, przestań się ośmieszać.

Celinka
- No co? Chłopcy się zabawią, a my się z nich pośmiejemy.

Andrzej
- Nie ma mowy, nikt tu nie będzie się z nas śmiał.

Krystian
- No właśnie Andrzej masz rację.

Celinka
- No pewnie będziecie bardzo poważni.

Krystian
- Ależ oczywiście podejdziemy bardzo poważnie do realizacji tego filmu.

Celinka
- A ja i tak będę się z was śmiała.

Krystian
- Czemu wy kobiety jesteście takimi pesymistkami?

Celinka
- Bo my jesteśmy realistkami, natomiast bzdurne fantazje powstają obok.

Krystian
- Akurat nie jestem żadną fantazją, a więc proszę mnie tu nie obrażać.

Celinka
- No pewnie, bo kto by wymyślił taką głupotę?

Krystian
- My, to znaczy teraz robimy film i proszę nam nie przeszkadzać.

Kamerzysta Heniek
- No właśnie, a więc gdzie mam nagrywać?

Bolek
- Tu, właśnie tu. …
(I tu wskazał prawą ręką na przygotowane wcześniej krzesło, stojące na wprost ściany.)
… I jednocześnie taką piękną scenerię będziesz nagrywał.
(W tym celu zaznaczył ręką istnienie ściany.)

Kamerzysta Heniek
- Ale tu jest tylko grzyb na ścianie i niestety nie kręci mnie on.

Bolek
- Tylko spokojnie, bo na pewno nie może ciebie pocałować.

Kamerzysta Heniek
- Mam nadzieję, bo jeszcze się czymś zarażę.

Bolek
- Powiedzmy, że ściana będzie cię kochała na odległość.

Kamerzysta Heniek
- Nie żartuj sobie Bolek, bo to nie jest śmieszne.

Hela
- Hej Heniek, a jakie masz doświadczenie?

Kamerzysta Heniek
- Od czasu do czasu pomagam bratu przy nagrywaniu wesel i ślubów.

Hela
- O matko! To nawet nie jest śmieszne.
(Hela tylko westchnęła, co oznaczało, że nie tylko miała matkę.)

Andrzej
- Proszę mi tu nie wzywać mamusi nadaremnie, bo może jeszcze przyjść.

Hela
- No chyba mamusi tu nie zapraszałeś?

Andrzej
- A miała przyjść? …
(Hela się tylko na niego popatrzyła.)
… No tak, to pozdrów ją ode mnie.
(Po czym się zaśmiał.)

Kamerzysta Heniek
- Po co mamusie zapraszać, skoro kamerze nic nie jest?

Hela
- A to co nagrywałeś to miało ręce i nogi, czy może o czymś nie wiem?

Kamerzysta Heniek
- Chmury to też jest dobry temat.

Hela
- O matko! To nawet nie jest śmieszne.

Kamerzysta Heniek
- Ależ oczywiście, bo mam bogate doświadczenie artystyczne.

Bolek
- Właśnie wiedzę, to znaczy bierz teraz swoją kamerę i udaj się w wyznaczone miejsce. …
(Po czym wskazał Heńkowi krzesło, a ten udaje się w wyznaczone miejsce.)
… Po drugie to niech Janek już robi, to co robi, jak mu tylko pasuje. Mam nadzieję, że ktoś się przy okazji nie obrazi, gdy mu powiem słowo klaps. …
(I wtedy Janek uderzył tłuczkiem o deskę, po czym nastąpiło rozweselenie niektórych osób.)
… No więc jak Heniek zauważył, no bo chyba zauważył, to ma on teraz dwa wyjścia.

Kamerzysta Heniek
- Ale jest tylko jedno wyjście i jedne są też drzwi.

Bolek
- Nic się nie martw, potem wyjdziesz, teraz robimy film.

Kamerzysta Heniek
- Ewentualnie mogę wyjść też przez okno.

Bolek
- Zaraz, zaraz, a film to kto zrobi? …
(Po czym wymienili się spojrzeniami.)
… No może Święty Mikołaj albo o czymś nie wiem?

Kamerzysta Heniek
- Nie żartuj sobie Bolek, Mikołaj jest teraz zajęty.

Bolek
- Masz rację, rozdaje prezenty w sierpniu.

Kamerzysta Heniek
- Naprawdę w sierpniu, a ja myślałem że w grudniu.

Bolek
- Może i w grudniu, ale chyba nie jest teraz zajęty.

Kamerzysta Heniek
- Nie wygłupiaj się Bolek, trzeba zrobić dużo prezentów, poza tym pozostało niespełna pół roku.

Bolek
- No dobra, kamerę będziesz obsługiwał ty, a więc gdy powiem słowo klaps oczywiście bez żadnych podtekstów, to wtenczas Janek bije niewidzialnego kotleta, a ty nagrywasz, no chyba że już nagrywasz to wtenczas kończysz nagrywanie.

Kamerzysta Heniek
- Aha, rozumiem i to wystarczy, tak?

Bolek
- Tak wystarczy, tylko pamiętaj, że najpierw Janek bije niewidzialnego kotleta, a potem ty nagrywasz lub też kończysz nagrywanie.

Kamerzysta Heniek
- No dobra będę pamiętał.

Jadwiga
- Naprawdę będziesz pamiętał?

Kamerzysta Heniek
- A co, mam problemy z pamięcią?

Jadwiga
- Na to wygląda drogi Heńku.

Kamerzysta Heniek
- Nie przesadzaj, na pewno będę pamiętał, kiedy mam nagrywać.

Jadwiga
- Ja nie byłabym tego tak pewna.

Bolek
- A ja tak, poza tym nie mamy nikogo lepszego na jego miejsce, a więc Heniek będzie obsługiwał kamerę i już. Ponadto mam pytanie do Heńka, czy nieruchomo trzyma kamerę.

Kamerzysta Heniek
- Ależ oczywiście misja została wykonana prawidłowo, coś jeszcze mistrzu?
(Wtenczas i Bolek podszedł do Heńka, popatrzył mu się przez ramie i powiedział.)

Bolek
- Tylko nie mistrzu, tylko nie mistrzu jak na razie jestem początkującym reżyserem i do mistrzostwa droga jest jeszcze daleka, a ty dobrze trzymasz kamerę.

Kamerzysta Heniek
- No widzisz, potrafię trzymać nieruchomo kamerę.

Bolek
- Masz rację, jest się z czego cieszyć, a więc Janku klaps, …
(Janek uderza tłuczkiem o deskę, natomiast Jadwiga chichocze, a Heniek zaczyna kręcić. Tymczasem Bolek cały czas patrzy się na ekran kamery.)
… Janku klaps, …
(Janek uderza tłuczkiem o deskę. Jadwiga chichoczą, Heniek przestaje kręcić, natomiast Bolek odwraca się w bok i mówi.)
… natomiast Jadwigo proszę się tu nie śmiać, zrozumiano?

Jadwiga
- Ależ oczywiście przecież widzimy, że Janek kopytko daje z kopytka.

Janek
- Naprawdę śmieszy cię to?

Jadwiga
- Ależ oczywiście i to bardzo.

Janek
- A mnie nie śmieszy.

Jadwiga
- Naprawdę nie podoba ci się twój nowy przydomek?

Janek
- Nie, bo jest obrzydliwy.

Jadwiga
- A mi się on podoba.
Bolek
- No rzeczywiście bardzo ciekawe, a tymczasem zabierajmy się za pierwszą scenę, a więc Krystian, Andrzej chodźcie no tu, bo Janek na was czeka. …
(Po czym Andrzej z Krystianem się ustawili.)
… O już są, Janku klaps. …
(Wtenczas Janek uderza tłuczkiem o deskę, po czym Heniek zaczyna kręcić. Tymczasem Bolek spogląda na monitor kamery i komentuje.)
… Heniek, a gdzie to oni mają głowy?
(Jednocześnie Bolek wskazał na aktorów, którzy właśnie się ustawili.)

Kamerzysta Heniek
- A na szyjach, a co nie widać?

Bolek
- Widać, widać, ale ich głów nie widać.

Kamerzysta Heniek
- Naprawdę nie ma ich tu?

Bolek
- No pewnie zniknęły jak kamfora. Co ja mówię? Na monitorze ich nie widać kretynie.

Kamerzysta Heniek
- Acha, to muszę się poprawić. …
(I po chwili dodał kolejną myśl.)
… No widzisz, już są i nie musiałeś się tak denerwować.

Bolek
- Masz rację, już je widać, a teraz zaczynamy pierwszą scenę.

Krystian
- Cześć.

Andrzej
- Cześć.

Krystian
- A tak właściwie to dzień dobry, bo na spacer jest on dobry.

Andrzej
- O faktycznie pogoda bez zmian, a więc na spacer wyruszyć już czas.

Krystian
- W każdym razie sobie teraz porozmawiamy.

Andrzej
- O tak sobie porozmawiamy, a więc gdzie się lepiej rozmawia niż na ławeczce?

Krystian
- A zatem słoneczko świeci, wróbelki ćwierkają, piękny dzionek zapowiadają.

Andrzej
- A tak w ogóle to wygodnie się siedzi na takiej ławeczce, co?

Krystian
- Masz rację, a ruch to zdrowie, a ten się dowie, kto stoi, no i go w plecach boli.

Andrzej
- To się nawet dobrze składa, bo zapraszam ciebie na ławeczkę. Z pewnością sobie teraz tam porozmawiamy w miłej atmosferze. No chodź już!
(Po czym wyszli z kadru i udali się na swoje miejsca.)

Bolek
- Janku klaps.
(Po chwili zawahania Janek uderzył tłuczkiem o deskę, a Heniek przestał kręcić.)

Hela
- Co to było?

Celinka
- Ich występ, a co nie widziałaś?

Hela
- Widziałam, widziałam, po prostu nie mogę w to uwierzyć, co przed chwilą widziałam.

Celinka
- Nie przejmuj się, oni już tacy są, a potem będzie wielkie bum.

Hela
- Jak to nie przejmuj się. To był jakiś koszmar.

Celinka
- No tak ich gra aktorska nie powala na kolana.

Bolek
- Tylko spokojnie, bo na razie siedzimy.

Celinka
- A powinniście klęczeć i się modlić, aby się ten film udał.

Hela
- Otóż to, musicie się bardziej starać, bo ta scena była wprost fatalna.

Bolek
- A mi się ona bardzo podobała.

Hela
- Chyba tylko tobie.

Bolek
- A nieprawda, bo aktorom też się podobała, prawda aktorzy?

Hela
- No pewnie im się wszystko podoba, co zrobią.

Bolek
- Bo są dobrymi artystami, poza tym powinniśmy zrobić więcej tego typu scen.

Hela
- No pewnie, a potem dojdzie do prawdziwej tragedii i ktoś naprawdę obejrzy ten film.

Bolek
- Najważniejsze żeby seans przeżył i zapłacił za bilet.

Hela
- Bardzo śmieszne, naprawdę bardzo.

Bolek
- Ale ja nie żartuje, grunt żeby poszła fama, że da się przeżyć seans.

Hela
- Masz rację, a potem dostanie zawału serca i będzie nieszczęście.

Bolek
- No wiesz, będzie seans z dreszczykiem emocji.

Hela
- W takim razie gratuluję ci widowni. Co ja mówię?
(W tej właśnie chwili otwierają się drzwi i do środka wchodzi Jagoda. Po czym dokładnie się rozgląda.)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze filmowe i teatralne”

cron