Kiedyś to opowiadanie, czytane chyba w Fantastyce, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Ciekawe, co z tego wyjdzie.
„Głowa Kasandry” Marka Baranieckiego po raz pierwszy została opublikowana w 1985 roku w zbiorze o tym samym tytule.
https://zwierciadlo.pl/kultura/filmy/54 ... vYD8fqdD_Q
Ekranizacja opowiadania s-f "Głowa Kasandry"
2Dwie uwagi: powstanie tego filmu nadal jest wątpliwe, ze względu na konieczność zebrania 12 milionów peelenów. Zatem pisanie w artykule, że film powstanie i ogłaszanie, że najprawdopodobniej już w 2026 w kinach, jest myśleniem życzeniowym, kto ma choćby lekkie pojęcie o produkcji filmowej, tylko się uśmiechnie.
Druga sprawa - wiadomo, kwestia dobrego scenariusza, ale mnie się wydaje, że to nie był tekst łatwy do przeniesienia na inne medium. Mało akcji, dużo refleksji, takim go zapamiętałem. I w dodatku czy ja wiem, czy dziś byłby tak samo nowy? Mam wrażenie, że postapokalipsa się zużyła trochę, to już nie ten czas, kiedy "Nazajutrz" wywoływało ciarki.
No, ale miło by było się przekonać samemu, owszem. Życzmy temu przedsięwzięciu jak najlepiej. a kto chce, może nawet stracić swoje pieniądze, poczuwszy się inwestorem
Druga sprawa - wiadomo, kwestia dobrego scenariusza, ale mnie się wydaje, że to nie był tekst łatwy do przeniesienia na inne medium. Mało akcji, dużo refleksji, takim go zapamiętałem. I w dodatku czy ja wiem, czy dziś byłby tak samo nowy? Mam wrażenie, że postapokalipsa się zużyła trochę, to już nie ten czas, kiedy "Nazajutrz" wywoływało ciarki.
No, ale miło by było się przekonać samemu, owszem. Życzmy temu przedsięwzięciu jak najlepiej. a kto chce, może nawet stracić swoje pieniądze, poczuwszy się inwestorem

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Ekranizacja opowiadania s-f "Głowa Kasandry"
3Podobnie zapamiętałem, że nie było tam wartkiej akcji. Raczej taka samotnicza opowieść drogi po opustoszałej Ziemi. Czytałem jako nastolatek i najbardziej utkwiła mi w głowie waluta, w której wynagradzano za odnajdywane bomby atomowe: tony złota i dziewice (liczone na setki). Jednak postapokaliptyczne kino drogi z jednym głównym bohaterem chyba nadal ma się dobrze. Tylko dotąd nie było polskiego podejścia do tematu. Wiadomo, pokazanie zniszczenia planety wymaga jednak kasy.
Co do ekranizacji starych tematów literackich, to chyba mają szansę przy zdolnej ekipie. Weźmy takie "28 dni później" (2002 rok) mocno oparte na książce Dzień Tryfidów Johna Wyndhama z 1951 roku. Krwiożercze rośliny tryfidy zastąpiono zombiakami i wyszedł hicior.
Co do ekranizacji starych tematów literackich, to chyba mają szansę przy zdolnej ekipie. Weźmy takie "28 dni później" (2002 rok) mocno oparte na książce Dzień Tryfidów Johna Wyndhama z 1951 roku. Krwiożercze rośliny tryfidy zastąpiono zombiakami i wyszedł hicior.