Temat wylągł się z dyskusji na SB. Adrianna wrzuciła link taki oto link: https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 3630003971
Z niego można znaleźć felieton https://www.fahrenheit.net.pl/publicyst ... rek-fiema/
Jak sądzicie? Kto ma rację? Osobiście uważam, że pisarstwo riserczem stoi i gatunek nie ma znaczenia. Żeby wszystko trzymało się razem trzeba dużo pracy, bo diabeł tkwi w szczegółach.
Fantasy kontra science fiction.
2No to ja przeniosę tu swoje wypowiedzi z SB, tak dla porządku 
Nie zgadzam się z tezą postawioną w felietonie:
Co do samej wiedzy i riserczu ogólnie wspomniałem Martina i jego "Pieśń Lodu i Ognia". Absolutnie nie posądzam Martina o dyletanctwo, bo z ma ogromny zasób wiedzy, co widać przecież w jego książkach. Powiedziałbym, że jest leniem
W pierwszym tomie, w "Grze o Tron" mamy scenę, gdzie jeden bohater na ognisku (na 99% mamy rozpalone drewno) topi w garnku złoto i wylewa na głowę drugiego. Kłopot w tym... że temperatura topnienia złota znacznie przewyższa temperaturę spalania drewna.
Inny przykład z tej samej książki - Mur oddzielający cywilizację od dzikusów ma ponad 200 metrów wysokości, a wspomniane jest, że Dzicy mieli takie łuki, którymi sięgali szczytu muru. Biorąc pod uwagę właściwości drewna, budowę tej broni i inne nieistotne szczegóły, mające wpływ na naciąg łuku, to ja bym chciał taki łuk, strzelający na taką wysokość, zobaczyć
Tylko czy risercz dotyczy jedynie szerokopojętej fantastyki?

Ot, przykład - kiedyś natknąłem się na romans rozrywający się w świecie wyścigów samochodowych, gdzie autorka w blurbie (bo tyle przeczytałem) nazywała zawodników "kierowcami rajdowymi". Gdyby tylko sprawdziła, jaka jest różnica między rajdami, a wyścigami...

Nie zgadzam się z tezą postawioną w felietonie:
W przypadku fantasy autor też musi dysponować odpowiednią wiedzą. Głównie historyczną dotyczącą epoki, w obszarze której się porusza. Ale przy światotwórstwie (tu również mam na myśli sci-fi) warto mieć choćby szczątkową wiedzę dotyczącą zagadnień z socjologii, ekonomii i innych, by przedstawiony świat, choć fikcyjny, wypadał wiarygodnie.W pierwszym przypadku [fantasy] potrzebny jest pomysł, umiejętności światotwórcze oraz szeroko pojęty warsztat literacki, w drugim zaś [sci-fi] konieczne będzie jeszcze dysponowanie odpowiednią wiedzą naukową i techniczną.
Co do samej wiedzy i riserczu ogólnie wspomniałem Martina i jego "Pieśń Lodu i Ognia". Absolutnie nie posądzam Martina o dyletanctwo, bo z ma ogromny zasób wiedzy, co widać przecież w jego książkach. Powiedziałbym, że jest leniem

Inny przykład z tej samej książki - Mur oddzielający cywilizację od dzikusów ma ponad 200 metrów wysokości, a wspomniane jest, że Dzicy mieli takie łuki, którymi sięgali szczytu muru. Biorąc pod uwagę właściwości drewna, budowę tej broni i inne nieistotne szczegóły, mające wpływ na naciąg łuku, to ja bym chciał taki łuk, strzelający na taką wysokość, zobaczyć

Tylko czy risercz dotyczy jedynie szerokopojętej fantastyki?
Uważam tak samosilva.silvera pisze: (śr 10 maja 2023, 10:30) Osobiście uważam, że pisarstwo riserczem stoi i gatunek nie ma znaczenia. Żeby wszystko trzymało się razem trzeba dużo pracy, bo diabeł tkwi w szczegółach.

Ot, przykład - kiedyś natknąłem się na romans rozrywający się w świecie wyścigów samochodowych, gdzie autorka w blurbie (bo tyle przeczytałem) nazywała zawodników "kierowcami rajdowymi". Gdyby tylko sprawdziła, jaka jest różnica między rajdami, a wyścigami...

Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Fantasy kontra science fiction.
3Michał
no właśnie, RISERCZ
XIV-wieczny Walijski długi łuk miał łuczysko z cisu, o długości 1,8-1,9 m i przekrój przypominający literę D. Cięciwy wykonywano z nawoskowanych nici lnianych lub konopnych. Maksymalny zasięg wynosił około 360 metrów, jednak zasięg skuteczny (killing range) określa się na około 200 metrów, a największą siłę przebicia na dystansie do 50 metrów. Strzały miały od 76 do 91 cm długości. W przypadku tego łuku mamy do czynienia z nieliniową zależnością siły naciągu od wychylenia ramion - przy silnym napięciu cięciwy nawet niewielka zmiana naciągu wymagała bardzo dużej różnicy siły, więc o ile przeciętny naciąg wynosił około 36 kg, mógł on osiągnąć wartość nawet 70 kg.


XIV-wieczny Walijski długi łuk miał łuczysko z cisu, o długości 1,8-1,9 m i przekrój przypominający literę D. Cięciwy wykonywano z nawoskowanych nici lnianych lub konopnych. Maksymalny zasięg wynosił około 360 metrów, jednak zasięg skuteczny (killing range) określa się na około 200 metrów, a największą siłę przebicia na dystansie do 50 metrów. Strzały miały od 76 do 91 cm długości. W przypadku tego łuku mamy do czynienia z nieliniową zależnością siły naciągu od wychylenia ramion - przy silnym napięciu cięciwy nawet niewielka zmiana naciągu wymagała bardzo dużej różnicy siły, więc o ile przeciętny naciąg wynosił około 36 kg, mógł on osiągnąć wartość nawet 70 kg.
Fantasy kontra science fiction.
4Ja bym wolała w ogóle odejść od rozumienia, że coś się "trudniej/łatwiej pisze" = "coś się trudniej/łatwiej riserczuje".
Raz, że to, który risercz jest łatwiejszy zależy od osoby. Jakby mój mąż miał napisać hard SF o czarnych dziurach czy falach grawitacyjnych, to by risercz miał na pstryknięcie palcami. Jakby miał napisać fantastykę wzorowaną na kulturze mongolskich plemion w jakimś tam wieku, to by się z tego riserczu w życiu nie odkopał.
Dwa, że jakby już miał ten zajebisty risercz w małym paluszku i nawet załóżmy, że byłby w stanie oprzeć na nim dobry pomysł fabularny, to już na pewno napisałby dobrą książkę*?
Książki pisze się trudno czy łatwo nie tylko dlatego, że temat jest mniej lub bardziej przystępny. Doskonale wykorzystany risercz nie przeszkadza postaciom być kartonowymi, nudnymi, a dialogom być sztywnym narzędziem tłumaczenia świata. Można sobie rzucić pisarskie wyzwania nawet w tekście, który traktuje o własnych czterech kątach pisarza (jak tym nie znudzić? jak oddać emocje, by czytelnik je poczuł?). Przy odpowiednich założeniach to może być trudny tekst.
Więc, oczywiście, są książki trudniejsze i łatwiejsze do napisania, ale IMO rozgraniczanie tego po gatunku, a już w ogóle po riserczu jest IMO naiwne.
* no pewnie by napisał dobrą, bo jemu wychodzi, jak się za coś weźmie. Ale na szczęście jest zbyt leniwy
Raz, że to, który risercz jest łatwiejszy zależy od osoby. Jakby mój mąż miał napisać hard SF o czarnych dziurach czy falach grawitacyjnych, to by risercz miał na pstryknięcie palcami. Jakby miał napisać fantastykę wzorowaną na kulturze mongolskich plemion w jakimś tam wieku, to by się z tego riserczu w życiu nie odkopał.
Dwa, że jakby już miał ten zajebisty risercz w małym paluszku i nawet załóżmy, że byłby w stanie oprzeć na nim dobry pomysł fabularny, to już na pewno napisałby dobrą książkę*?
Książki pisze się trudno czy łatwo nie tylko dlatego, że temat jest mniej lub bardziej przystępny. Doskonale wykorzystany risercz nie przeszkadza postaciom być kartonowymi, nudnymi, a dialogom być sztywnym narzędziem tłumaczenia świata. Można sobie rzucić pisarskie wyzwania nawet w tekście, który traktuje o własnych czterech kątach pisarza (jak tym nie znudzić? jak oddać emocje, by czytelnik je poczuł?). Przy odpowiednich założeniach to może być trudny tekst.
Więc, oczywiście, są książki trudniejsze i łatwiejsze do napisania, ale IMO rozgraniczanie tego po gatunku, a już w ogóle po riserczu jest IMO naiwne.
* no pewnie by napisał dobrą, bo jemu wychodzi, jak się za coś weźmie. Ale na szczęście jest zbyt leniwy
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
Fantasy kontra science fiction.
5tomek3000xxl, no dobrze, to wszystko, co mówisz, jest prawdą
ALE...
Mówimy o zasięgu poziomym i locie parabolicznym, a w przykładzie, który przytaczam, jest mowa o locie pionowym i wystrzeleniu pocisku w górę. Nie znam się na matematyce na tyle, by precyzyjnie wyliczyć różnicę w oporze i wpływie grawitacji między jednym, a drugim rodzajem lotu, ale zakładam, że będzie to różnica znaczna.


Mówimy o zasięgu poziomym i locie parabolicznym, a w przykładzie, który przytaczam, jest mowa o locie pionowym i wystrzeleniu pocisku w górę. Nie znam się na matematyce na tyle, by precyzyjnie wyliczyć różnicę w oporze i wpływie grawitacji między jednym, a drugim rodzajem lotu, ale zakładam, że będzie to różnica znaczna.
Właśnie - dochodzi jeszcze długość ramion łucznika oraz siła jego mięśni, a łuk, inaczej, niż broń palna (czy choćby nawet kusza) siłę rażenia ma zależną od operatoratomek3000xxl pisze: (śr 10 maja 2023, 12:57) W przypadku tego łuku mamy do czynienia z nieliniową zależnością siły naciągu od wychylenia ramion - przy silnym napięciu cięciwy nawet niewielka zmiana naciągu wymagała bardzo dużej różnicy siły, więc o ile przeciętny naciąg wynosił około 36 kg, mógł on osiągnąć wartość nawet 70 kg.

Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Fantasy kontra science fiction.
6No tak, ale tu już drepczesz w nauce, a my o literaturze, o przeciętnym widzu czy czytaczu. W każdym filmie czy książce znajdziesz wiele bzdurek, czy niedomówień. Bardzo mały odsetek zwraca na to uwagę, a jeżeli to robi, to już zaczyna się choroba głowy. Kultura masowa i tyle. Poza tym, który risercz jest wiarygodny, bo jest wiele źródeł na temat tego czegoś, ale i jest też wiele z prawdą niemających nic wspólnego. Zobacz, ile w necie jest kłótni o rzeczy, które są niby wiadome, a i tak potrafią się o nie pobić. Poza tym wszystko się zmienia, bo co chwilę odkrywają nowe źródła, nowe spojrzenie na stare sprawy i risercz bierze w łeb. Kiedyś, nie tak dawno była kobieta i był sobie facet. Teraz sam wiesz, ile tego jest. Więc jak kiedyś na ten przykład napiszesz w opku, że Wokulski był facet z jajami, to może się okazać wielką bzdurą... ech temat rzeka i można by o tym memlać przez miesiąc...
Fantasy kontra science fiction.
7Rozróżnienie źródeł to trochę inna sprawa. Kiedy informacja staje się faktem historycznym? Kiedy masz potwierdzenie w trzech lub więcej niezależnych źródłach.tomek3000xxl pisze: (śr 10 maja 2023, 13:36) Poza tym, który risercz jest wiarygodny, bo jest wiele źródeł na temat tego czegoś, ale i jest też wiele z prawdą niemających nic wspólnego.
Owszem, może tak być, ale mówimy o literaturze, a nie pracy naukowej. Są też fakty niezmienne. Za przykład: śmierć Viserysa w pierwszym sezonie GoT. Złoto topione na ognisku? To niewykonalne.tomek3000xxl pisze: (śr 10 maja 2023, 13:36) Poza tym wszystko się zmienia, bo co chwilę odkrywają nowe źródła, nowe spojrzenie na stare sprawy i risercz bierze w łeb.
Zgadzam siętomek3000xxl pisze: (śr 10 maja 2023, 13:36) Więc, oczywiście, są książki trudniejsze i łatwiejsze do napisania, ale IMO rozgraniczanie tego po gatunku, a już w ogóle po riserczu jest IMO naiwne.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.
Fantasy kontra science fiction.
8Nie będę ukrywał, że sporo oglądam różnych rzeczy, głównie o tym jak nas okłamują i robią ze wszystkim w konia. Jest jedna prawda tych na górze, a historię piszą zwycięzcy. Że trzech zgywusów z rządowych uczelni mówi, że coś jest tak, to nie znaczy, że tak jest, bo za dwa lata ktoś gdzieś coś znajdzię i wtedy się okaże, że te trzy źródła robiły nas w ch***ja 

Fantasy kontra science fiction.
9A ja nie będę ukrywać, że jestem zdrowsza jak takich rzeczy nie oglądam, ale co kto lubi.silva.silvera pisze: (śr 10 maja 2023, 13:52) Nie będę ukrywał, że sporo oglądam różnych rzeczy, głównie o tym jak nas okłamują i robią ze wszystkim w konia.
jak to się ma do słowa "NIEZALEŻNYCH"? Bo takiego użyłam. Rozwińtomek3000xxl pisze: (śr 10 maja 2023, 13:58) Że trzech zgywusów z rządowych uczelni mówi, że coś jest tak, to nie znaczy, że tak jest, bo za dwa lata ktoś gdzieś coś znajdzię i wtedy się okaże, że te trzy źródła robiły nas w ch***ja
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.
Fantasy kontra science fiction.
10A skąd wiesz, że ten niezależny jest naprawdę niezalezny, a nie opłacany przez tych których na to stać. Nie nie jestem opetany teoriami spiskowymi, ale przeciez ci na górze od tysięcy lat spiskują, dobrze o tym wiesz...
Fantasy kontra science fiction.
11Pewnie wyjdzie obraźliwie, ale w mojej głowie zabrzmiało to wręcz odwrotnie. Z tego powodu i dlatego, że zaczynamy iść offtopic nie zamierzam drążyć tematu.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.
Fantasy kontra science fiction.
12tomek3000xxl, wiesz, ale ja nie mówię o jakichś kwestiach światopoglądowych, że czy politycznych, że dzisiaj uważamy tak, a jutro siak. Mówię o rzeczach mierzalnych, gdzie 2+2=4 i nie ma miejsca na dywagacje.
W nauce mógłbym dreptać, gdyby np. w kwestii topienia złota ogniem z drewna była różnica kilku stopni - wtedy można się spierać, czy może wystarczy w jakiś sposób rozniecić płomień, może inny gatunek drewna, może coś tam. Tak samo z tą wystrzeloną strzałą - jeden by powiedział, że da się na 200 metrów, a drugi, że na 210 i trwałby spór. Ale tu margines między tym, co da się zrobić, a co zostało zaprezentowane, jest zbyt duży i żadna nauka, ani skomplikowane badania nie są potrzebne
W przytoczonych przykładach Martin poleciał grubo i można mu zarzucać lenistwo, czy fantazję, albo po prostu machnąć ręką i przejść dalej, ale fakt jest faktem - kwestią indywidualną pozostaje jedynie reakcja pojedynczego czytelnika.
No gdyby ktoś napisał w swojej książce, że w województwie Mazowieckim pierwszym dniem tygodnia jest środa, a w Lubelskim jest to piątek, też mielibyśmy do czynienia z głupotą popełnioną przez autora, która nie podlega dyskusji. Pytanie, czy łykamy tę głupotę, czy nie
W nauce mógłbym dreptać, gdyby np. w kwestii topienia złota ogniem z drewna była różnica kilku stopni - wtedy można się spierać, czy może wystarczy w jakiś sposób rozniecić płomień, może inny gatunek drewna, może coś tam. Tak samo z tą wystrzeloną strzałą - jeden by powiedział, że da się na 200 metrów, a drugi, że na 210 i trwałby spór. Ale tu margines między tym, co da się zrobić, a co zostało zaprezentowane, jest zbyt duży i żadna nauka, ani skomplikowane badania nie są potrzebne

W przytoczonych przykładach Martin poleciał grubo i można mu zarzucać lenistwo, czy fantazję, albo po prostu machnąć ręką i przejść dalej, ale fakt jest faktem - kwestią indywidualną pozostaje jedynie reakcja pojedynczego czytelnika.
No gdyby ktoś napisał w swojej książce, że w województwie Mazowieckim pierwszym dniem tygodnia jest środa, a w Lubelskim jest to piątek, też mielibyśmy do czynienia z głupotą popełnioną przez autora, która nie podlega dyskusji. Pytanie, czy łykamy tę głupotę, czy nie

Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Fantasy kontra science fiction.
13Wiekszość, zdecydowana większość łyka, więc Martin też się nie przejął
Fantasy kontra science fiction.
14Temat wam zdryfował w szczególanctwo 
Co do zasady, chociaż serce mam po esefowej stronie, to jednak w życiu bym nie powiedział, że _jakikolwiek_ temat czy gatunek jest łatwiej zriserczować, a jakiś tam gatunek jest lepszy. Dobry risercz to skuteczny risercz, umiejętnie wykorzystany w tekście, a książka bywa dobrą albo złą bez względu na gatunek, choć oczywiście są wyjątki - ale na pewno nie w dychotomii fantasy - SF.
Jestem przeciwnikiem takiego uwznioślania się przez poniżanie przeciwnika, to zawsze wygląda na leczenie kompleksów

Co do zasady, chociaż serce mam po esefowej stronie, to jednak w życiu bym nie powiedział, że _jakikolwiek_ temat czy gatunek jest łatwiej zriserczować, a jakiś tam gatunek jest lepszy. Dobry risercz to skuteczny risercz, umiejętnie wykorzystany w tekście, a książka bywa dobrą albo złą bez względu na gatunek, choć oczywiście są wyjątki - ale na pewno nie w dychotomii fantasy - SF.
Jestem przeciwnikiem takiego uwznioślania się przez poniżanie przeciwnika, to zawsze wygląda na leczenie kompleksów

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Fantasy kontra science fiction.
15Albo zawiązaniem fabularnym książki SF, gdzie ktoś skutecznie miesza ludziom w neuronach, w każdym województwie inaczejMichał123 pisze: (śr 10 maja 2023, 14:49) No gdyby ktoś napisał w swojej książce, że w województwie Mazowieckim pierwszym dniem tygodnia jest środa, a w Lubelskim jest to piątek, też mielibyśmy do czynienia z głupotą popełnioną przez autora, która nie podlega dyskusji.


"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/